Genialny Embiid, Lakers zatrzymują Nets, 51 punktów Garlanda i porażka

Genialny Embiid, Lakers zatrzymują Nets, 51 punktów Garlanda i porażka

Los Angeles Lakers zatrzymali Brooklyn Nets – dokładnie tak, jak Russell Westbrook zatrzymał Kevina Duranta w tym posiadaniu:

OKC – NYK – 145:135
MIN – CLE – 129:124
MEM – WAS – 92:102
UTA – PHI – 98:105
DEN – CHI – 126:103
GSW – SAC – 115:122
BKN – LAL – 103:116

Wspomniany Westbrook nie wskoczył do pierwszej piątki nawet pod nieobecność kontuzjowanego LeBrona Jamesa, grając znów przyzwoity mecz z ławki na 14 punktów, 6 zbiórek i 12 asyst. Lakers udało się zatrzymać Nets na skuteczności 7/27 za trzy, podczas gdy sami trafili aż 11/27 (40,7%, Lonnie Walker IV 4/5, Austin Reaves 3/4). Największą gwiazdą był Anthony Davis, który dominował strefę podkoszową, kończąc występ z linijką 37 punktów i 18 zbiórek (w tym aż 10 w ataku):

Największą gwiazdą całej nocy był jednak Joel Embiid. Poprowadził on Sixers do zwycięstwa nad Jazz, w starciu ze strefą podkoszową rywali zdobywając aż 59 punktów, 11 zbiórek, 8 asyst i 7 bloków. Zagrał w sumie 'tylko’ 36 minut, więc gdyby było parcie, pewnie byłby w stanie powalczyć tej nocy o quadraple-double:

YT/NBA

Jak co poniedziałek, zaczyna się także kolejna kolejka naszej Ligi Typerów NBA. To dobra okazja, by dołączyć do cotygodniowej zabawy o darmowe nagrody. Początek nowej kolejki oznacza zakończenie poprzedniej – tutaj wyniki z minionego tygodnia:

Kapitalny mecz rozegrał Darius Garland. W starciu z Minnesotą Timberwolves, zanotował on aż 51 punktów i 6 asyst:

YT/NBA

Timberwolves przez cały mecz – pomimo świetnej postawy Garlanda – kontrolowali wynik, utrzymując się na około 15-punktowym prowadzeniu. Cavs zaczęli gonić wynik dopiero w czwartej kwarcie, jednak Minnesota zrobiła dobrą robotę odpierając ten comeback. Najlepszym strzelcem Wilków był D’Angelo Russell z dorobkiem 30 punktów i 12 asyst, a wspierał go Karl-Anthony Towns, dokładając 29 punktów i 13 zbiórek:

Warriors odbili się po serii 5 porażek z rzędu, ale tylko na chwilę. Po dwóch zwycięstwach znów przyszła porażka, tym razem z rąk Sacramento Kings. Brutalność tego, jak zatrzymani zostali Warriors, niech zaprezentuje De’Aaron Fox:

Warriors wciąz prześladują te same problemy – popełniają dużo fauli, przegrywają zbiórkę, są słabsi pod koszami. Personifikacją tych problemów był Domantas Sabonis, który przeciwko mistrzom NBA zdobył 26 punktów, 22 zbiórki i 8 asyst:

Denver Nuggets dośc łatwo poradzili sobie z Chicago Bulls, po kolejnym dość niepozornym meczu Jokicia na 8 punktów, 6 zbiórek, 14 asyst i 3 przechwyty:

Najlepszym strzelcem Nuggets był Michael Porter Jr., który trafił 11/16 z gry (w tym 6/9 za trzy) na 31 punktów:

Grizzlies bez Ja Moranta i Desmonda Bane’a nie poradzili sobie z Washington Wizards, których prowadził będący w niezłej ostatnio formie Kristaps Porzingis z dorobkiem 25 punktów i 6 zbiórek:

New York Knicks w pierwszej kwarcie meczu z Thunder zdobyli aż 38 punktów, wygrywając tę odsłonę różnicą 12 oczek:

Ostatecznie górą byli jednak Thunder, dla których 37 punktów zdobył Shai Gilgeous-Alexander, a triple-double złożone z 24 punktów, 10 zbiórek i 12 asyst dorzucił Josh Giddey: