Game-winner Kawhi Leonarda, noc życia Andrew Nembharda, noc niespodzianek!

Game-winner Kawhi Leonarda, noc życia Andrew Nembharda, noc niespodzianek!

Do ostatnich chwil ważyły się losy meczu Clippers z Hornets. Dobry mecz z ławki zagrał John Wall, rozdając 12 asyst, najlepszym strzelcem był Paul George z dorobkiem 19 punktów, ale kropkę nad przysłowiowym 'i’ musiał postawić Kawhi Leonard:

LAC – CHA – 119:117
MIL – ORL – 109:102
OKC – ATL – 121:114
BOS – TOR – 116:110
PHI – HOU – 123:132 (2OT)
MIA – MEM – 93:101
PHX – DAL – 111:130
IND – GSW – 112:104

Dopiero po dwóch dogrywkach rozstrzygnęło się starcie Rockets z Sixers – ku zdziwieniu wszystkich, na korzyść tych pierwszych. Zdziwienie tym większe, że był to mecz powrotu po długiej przerwie Jamesa Hardena. Od razu zagrał on 38 minut, zdobywając 21 punktów, 4 zbiórki i 7 asyst:

Harden mógł trafić rzut na zwycięstwo w w ostatnich sekundach czwartej kwarty, ale plany pokrzyżował mu Kevin Porter Jr.:

Rockets do zwycięstwa poprowadził duet młodych obwodowych, Jalen Green i Kevin Porter Jr., zdobywając kolejno 27 punktów, 4 zbiórki i 7 asyst, oraz 24 punkty, 6 zbiórek i 3 asysty:

Rockets udało się wygrać nawet pomimo świetnej dyspozycji Joela Embiida, który zdobył 39 punktów, 7 zbiórek i 3 asysty:

YT/Hoop Station

Golden State Warriors trochę zaskakująco przegrali z Indianą Pacers bez Tyrese Haliburtona i Mylesa Turnera, nawet pomimo gorącego Klay’a Thompsona, który trafił 8/16 z dystansu. Pamiętacie Andrew Nembharda? Tego, który trafił game-winner przeciwko Los Angeles Lakers? Znów błysnął, rozgrywając najlepszy mecz w dotychczasowej karierze na 31 punktów, 8 zbiórek i 13 asyst. Godnie zastąpił Haliburtona – wyglądał tej nocy jak gwiazda NBA:

Luka Doncic przejechał się po Phoenix Suns, zdobywając 33 punkty, 6 zbiórek i 8 asyst:

Mecz pod koniec był już rozstrzygnięty, ale niesamowitą historią i tak jest Jaden Hardy, który wszedł w końcówce na 2 minuty zdobywając 10 punktów. Luźno licząc, gdyby rozegrał pełne 48 minut przy takiej dyspozycji, zdobyłby 240 punktów. Ewidentnie szedł na rekord, szkoda, że wszedł tak późno:

Tyus Jones po raz kolejny pod nieobecność Ja Moranta poprowadził Memphis Grizzlies do zwycięstwa, tym razem zdobywając 28 punktów i 10 asyst:

Giannis bez większego wysiłku zdobył 34 punkty, 13 zbiórek i 5 asyst, prowadząc Bucks do wygranej nad Magic:

Do gry po meczu przerwy wrócił Marcus Smart, dorobkiem 18 punktów i 8 asyst wspomagając Jaysona Tatuma w wygranym z Raptors meczu. Wspomniany Tatum uzbierał z kolei 31 punktów, 12 zbiórek i 3 asysty:

Po raz kolejny pokazał nam się retro-Griffin:

Shai Gilgeous-Alexander zdobył 35 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst, prowadząc Thunder do wygranej nad Hawks: