Fertitta: Nie ma powodów do rewolucji kadrowej w Houston

Fertitta: Nie ma powodów do rewolucji kadrowej w Houston

Z tym sezonem zakończyła się pewna era w Houston Rockets. Odszedł wieloletni generalny menadżer drużyny, Daryl Morey, klub pożegnał się także z trenerem D’Antonim. Dodając do tego kolejną przedwczesną eliminację z playoffów, logicznym następstwem wydają się także szeroko zakrojone zmiany kadrowe w składzie Rakiet.

Tilman Fertitta, właściciel Houston uważa jednak przeciwnie. Właściciel Rockets zapewnia, że żadne wielkie transfery nie będą miały miejsca, a jego zespół ma przed sobą jeszcze co najmniej kilka lat obecności w czołówce ligi:

„To prawda, mamy Jamesa, Russella i Erica, którzy w trójkę zajmują jakieś 90% naszego salary cap. Z drugiej strony, jeśli tylko masz w składzie takich zawodników jak ta trójka i jeszcze dodasz P.J-a, to nie ma sensu robić wielkich wymian.” 

„Powtarzam, że nie ma najmniejszego powodu, żeby teraz drastycznie zmieniać skład zespołu. Nasze okienko będzie otwarte jeszcze przez najbliższe kilka lat. James i Russell dopiero przekroczyli trzydziestkę. Nie będzie żadnych rewolucji, naszym planem jest walka o tytuł i zrobimy wszystko, co będzie w naszej mocy, aby to osiągnąć.”

Trochę ciężko uwierzyć w to, że Fertitta aż tak wierzy w swój obecny roster. Bardziej prawdopodobne jest to, że doskonale zdaje sobie sprawę, jak ciężko będzie pozbyć się kontraktów Russella Westbrooka czy Erica Gordona. Tak czy inaczej wygląda na to, że w przyszłym sezonie zobaczymy kontynuację, przynajmniej w pewnym stopniu, idei micro-ballu

Wiele będzie na pewno zależeć od tego, kto zajmie miejsce Mike’a D’Antoniego. W wyścigu o posadę Mike’a D’Antoniego zostały już tylko 3 nazwiska – John Lucas, Stephen Silas i Jeff van Gundy. I zdaniem Adriana Wojnarowskiego to właśnie ten ostatni ma największe szanse:

„Jeff van Gundy jest głównym celem Rockets i w klubie od dłuższego czasu starają się znaleźć optymalne rozwiązanie, zadowalające obie strony.”

Ktokolwiek z tej trójki obejmie zespół, nie będzie miał łatwego zadania. Czy jednak sam trener wystarczy, aby Houston mogło poważnie zagrozić LA Lakers w obronie tytułu mistrzowskiego?

Źródło: Youtube.com/NBA