Ekipy mistrzowskiego kalibru wygrywają nie tylko wtedy, kiedy wszystko się układa
Milwaukee Bucks dzierżyli jeszcze niedawno najdłuższą w lidze serię zwycięstw, wynoszącą aż 16 meczów, okupując pierwsze miejsce konferencji wschodniej. Serię przerwali dopiero Sixers, którzy w miniony weekend ograli Bucks, prowadzeni przez świetnie dysponowany duet Harden&Embiid. Co sobie Bucks wygrali, to jednak ich. Ktoś powie: Nie ma w tym nic dziwnego – mają w składzie Giannisa, mają mnóstwo doświadczenia, także na mistrzowskim poziomie. Dlaczego mieliby nie wygrywać? Prawda jest taka, że nie wszystko w Milwaukee działa tak, jak powinno. Seria aż 16 zwycięstw z rzędu była więc – kiedy rozpatrzyć kilka czynników – swego rodzaju zaskoczeniem.
Wiecie jak skuteczny był w trakcie tych 16 wygranych meczów Brook Lopez, tajna broń Milwaukee Bucks? Ten, który sprawia swoim rzutem za trzy, że podkoszowi rywali głupieją? W przeciągu tych 16 wygranych meczów trafiał 33,3% wszystkich swoich trójek. Kiepsko, biorąc pod uwagę, że w listopadzie trafiał prawie 43%. To jeden z brzegu przykład. Drugim jest Khris Middleton i jego dyspozycja po powrocie do gry. Middleton opuścił 18 kolejnych meczów z powodu kontuzji i wrócił akurat na początek tej pięknej serii zwycięstw. Wrócił jednak w roli rezerwowego i wchodząc z ławki, szczerze mówiąc, nie zachwyca:
Khris Middleton: | minuty | punkty | zbiórki | asysty | FG% | 3P% |
---|---|---|---|---|---|---|
sezon 2021/22 | 32,4 | 20,1 | 5,4 | 5,4 | 44,3% | 37,3% |
2022/23 po kontuzji | 20,5 | 14,9 | 4,9 | 3,9 | 46,3% | 31% |
Swoje problemy miał też przecież Giannis Antetokounmpo, który przez kontuzję nadgarstka opuścił w trakcie serii zwycięstw jeden mecz, a w dwóch innych zagrał tylko po kilka minut. Kilka meczów opuścił też pełniący ważną rolę Bobby Portis. Jak to się stało, że pomimo tych kilku kłopotów, udało się wygrać tyle spotkań i dziś z dość bezpieczną przewagą 1,5 meczu prowadzić w konferencji wschodniej?
Bucks od 21 stycznia (czyli początku serii 16 zwycięstw) są dopiero 9. ofensywą ligi. 'Dopiero’ 9., bo przecież przegrali w międzyczasie tylko 1 mecz. Stanowią za to w tym okresie zdecydowanie najlepszą defensywę ligi, pozwalając rywalom na zaledwie 107,8 punktu na 100 posiadań.
Strzałem w dziesiątkę okazało się pozyskanie Jae Crowdera.
Nie zamierzam pisać, ze Jae Crowder był jakimś decydującym czynnikiem w tej serii zwycięstw – w końcu przyszedł dopiero w jej trakcie i gra po kilkanaście minut na mecz. Gra jednak niesłychanie efektywne kilkanaście minut. Przez 104 minuty spędzone na parkiecie przez Crowdera, Bucks byli od rywali lepsi o średnio +4,6 na 100 posiadań. Ta mała próba obejmuje porażkę z Sixers, a pomimo tego NetRating Crowdera jest gorszy tylko od Giannisa, Lopeza, Holiday’a i Middletona.
Crowder ma więc zaawansowane statystyki gracza pierwszej piątki. Trener Budenholzer korzysta z niego jednak jako z rezerwowego, kiedy pod koniec pierwszej kwarty zmienia ustawienie z dwóch wysokich na takie z niższym, mobilniejszym silnym skrzydłowym. Tę rolę pełni Crowder i pełni ją także w końcówkach meczów. Tak było w najbardziej imponującym zwycięstwie w trakcie serii – nad Phoenix Suns. Crowder to gość, który wciąż skutecznie potrafi usiąść na liderze rywali:
Nie tylko obrona na piłce jest jednak wyznacznikiem jakości Crowdera w obronie. To jest zawodnik, który idealnie uzupełnia mistrzowsko-doświadczonych Bucks. Crowder wie, jakie są jego zadania, gdzie się znajdować i jak rotować w defensywie. To widać w tych małych przyruchach. Zwróć uwagę tylko na Crowdera, gotowego do zejścia z pomocą do środka, cofającego się do swojego gracza w tempo:
Bucks w osobie Crowdera dostali to, czego tak bardzo potrzebują Miami Heat. Skrzydłowego, który jest wystarczająco duży i długi w obronie. Do tej pory rotacja Bucks wyglądała tak (kiedy wszyscy byli zdrowi), że na boisku prawie zawsze był ktoś z duetu Lopez/Portis, a na silnym skrzydle Giannis. W drugich kwartach wspólnie grywał duet Lopez-Portis. Zawsze był więc zasięg ramion, zawsze była długość. Kiedy z gry na dłuższy czas wypadł Portis, zrobiła się tu luka. Trener Budenholzer zaczął rotować minutami Lopeza i Giannisa, którzy zostawali jedynymi wysokimi w swoich piątkach. Zaczęło dochodzić do sytuacji, w których słynący z długoręczności Bucks zostawali bez rąk do kontestowania rzutów spod kosza:
Wcale nie chodzi o to, że Jae Crowder ma prezencję podkoszowego. Chodzi o to, że to większe 'ciało’ do przeszkadzania pod koszem, niż Connaughton i Holiday:
Bucks pod nieobecność Portisa potrzebowali więc pilnie wzmocnić defensywę i dokonali tego, ściągając rozchwytywanego na rynku Jae Crowdera. Wszystko to w trakcie serii 16 zwycięstw z rzędu. To był moment sezonu pokazujący nam, że znów nie doceniamy Bucks i ich obycia. Jeśli pomimo ewidentnych braków i kłopotów, które musisz naprawić, wygrywasz regularnie mecze, to jesteś jednym z faworytów do tytułu. Wiele ekip miało w tym sezonie swoje problemy. Mało który jednak miał je, a mimo to dalej wygrywał. Drugim takim zespołem byli Celtics, którzy notowali wygrane bez Tatuma, Browna i Horforda, wyciskając maxa z takich graczy jak Sam Hauser.
W tym wszystkim błyszczy jak zwykle nieco niedoceniany Jrue Holiday. To on był w trakcie tej serii najlepszym graczem Bucks. To on jako jedyny spędzał w trakcie serii 16 zwycięstw średnio przynajmniej 30 minut na parkiecie, on trafiał najwięcej trójek (2,4), on rozdawał najwięcej asyst (6,5) i to on był defensywnym plastrem na obwodzie:
„Jest fenomenalny. Jego ręce są fenomenalne. Jego potrzeba rywalizacji stoi na bardzo, bardzo wysokim poziomie. Ma czutkę do tego, żeby notować dobre posiadania defensywne i przechwyty w kluczowych momentach meczu. Tak robią zwycięzcy.”
– trener Mike Budenholzer
„Chodzi o to, jakim jest obrońcą, jakim jest koszykarzem. Jest absolutnie fenomenalny. Najlepszy two-way gracz ligi. To są zagrania, które on notuje raz za razem.”
– Brook Lopez