Dwa szybkie blow-outy – nieobecny Embiid, Dallas znów bez podań

Dwa szybkie blow-outy – nieobecny Embiid, Dallas znów bez podań

PHI – MIA – 85:120 [2-3]
DAL – PHX – 80:110 [2-3]

Niestety, minionej nocy mieliśmy dwa blow-outy, mecze zupełnie bez historii, od początku do końca dominowane przez jeden z zespołów – w obu przypadkach ten, który postrzegany był jako faworyt serii. Miami Heat ograli Sixers, prowadzeni przez – jak zwykle – Jimmiego Butlera z dorobkiem 23 punktów, 9 zbiórek i 6 asyst na bardzo dobrej skuteczności 9/15 z gry i znów, jako zawodnik z piłką w rękach i główny obrońca z zaledwie 2 stratami i 2 faulami. Do tego najlepszy plus/minus w zespole +36. Punktowo wsparł go Max Struss, który wskoczył do piątki za znów nieobecnego Kyle’a Lowry’ego, zdobywając 19 punktów i 10 zbiórek:

Joel Embiid znów zagrał, ale tym razem nie wyglądał dobrze. Na parkiecie spędził skromne jak na siebie 33 minuty i podobno w połowie nie wychodził nawet na rozgrzewkę. Jest teoria, że długa podróż samolotem źle wpłynęła na jego nie do końca jeszcze zażegnane objawy wstrząśnienia mózgu. Czy tak jednak było – nie wiadomo. Wiadomo jednak, że JoJo zdobył skromne 17 punktów i 5 zbiórek. Istniało też zagrożenie, że jego naruszony oczodół zostanie naruszony bardziej:

Nie można też zapominać o tym, że naprzeciw Embiida stoi świetny obrońca w osobie Bama Adebayo:

Bam ograniczył i tak mocno ograniczonego zdrowiem Embiida, a obok nie wydarzyło się nic. James Harden znów nie przyszedł do gry, gdy była taka potrzeba – trafił 5/13 z gry na tylko 14 punktów i 4 asysty przy 4 stratach. Tobias Harris dodał tylko 12 punktów, Tyrese Maxey trafił 2/10 z gry. Dobra robota Miami po bronionej stronie.

Tak, jak Heat ograli Sixers, tak Suns ograli Mavericks. Bardzo równo gra ich lider, Devin Booker, który tym razem zdobył 28 punktów, 7 zbiórek i skromne 2 asysty:

YT/NBA

Dallas znów próbowali tej prostej gry z szukaniem zmian krycia Chrisa Paula na Lukę Doncicia. Luka wykorzystywał to, notując w sumie 28 punktów, 11 zbiórek, ale tylko 2 asysty. To ostatnie jest znamienne – poza Jalenem Brunsonem, który głównie po własnym koźle zdobył 21 punktów, ofensywnie nie wydarzyło się dużo. Doncic o Brinson oddali 40 z 71 rzutów swojego zespołu, a trafili 19 z 27 prób. Prościej – poza Donciciem i Brunsonem, reszta zawodników trafiła w całym meczu łącznie 8 rzutów.