Domantas Sabonis w Sacramento Kings!

Domantas Sabonis w Sacramento Kings!

Domantas Sabonis w Sacramento Kings!
Photo by Rocky Widner/NBAE via Getty Images

No to chyba rozwiązał się worek z wymianami! Chwilę po transferze CJ’a McColluma do Pelicans, mamy kolejną bombę – jak donosi Adrian Wojnarwoski z ESPN, Pacers wysyłają Domantasa Sabonisa do Kings:

Pacers: Tyrese Haliburton / Buddy Hield / Tristan Thompson

Kings: Domantas Sabonis / Jeremy Lamb / Justin Holiday / 2-rundowy pick 2027

Indiana Pacers – jak wydawało się kilka tygodni temu – wchodzą w przebudowę. Oddają swojego lidera, Domantasa Sabonisa, razem z dwójką zadaniowców, za młodego, perspektywicznego zawodnika, razem z dwójką zadaniowców.

Ciekawy transfer – wydaje się, że to Pacers otrzymują więcej talentu, choć sami oddają najlepszego gracza w wymianie. Najważniejszy wydaje się dla Indiany Tyrese Haliburton – będący w drugim roku, gry 21-letni rozgrywający z ewidentnym potencjałem, który jednak dusił się trochę w rotacji Kings obok Foxa i Mitchella. W Indianie o minuty powinno być łatwiej – zwłaszcza w obliczu urazu TJ McConnella i niedawnego transferu Carisa LeVerta. Żeby wszystko zgadzało się na papierze, Pacers musieli przyjąć też duży kontrakt Buddy’ego Hielda – zbliżony do tego, na którym gra Sabonis (jeszcze 3 lata za około 20 milionów rocznie). To, czy stanie się przydatnym rotacyjnym graczem zależy głównie od tego, czy Pacers zamierzają dalej handlować, oczyścić zespół i zacząć od zera, czy szukają po prostu odświeżenia i wzmocnień. To drugie też będzie wymagało dalszych ruchów, bo Domantas zostawia w rotacji sporą wyrwę na pozycjach skrzydłowych.

Kings w końcu dostają zawodnika na pozycję numer 4, który nadaje się do gry. Ba – z miejsca powinien stać się jednym z kluczowych zawodników, a jego pick’n’rolle z De’Aaronem Foxem zapowiadają się ekscytująco. Jeremy Lamb i Justin Holiday to też ciekawe dodatki – głównie ze względu na ich umiejętność gry na skrzydłach. Obecnie poza Mauricem Harkelessem nie ma w SacTown żadnej sensownej trójki. Teraz do tego grona dołączy pewnie w większym wymiarze Harrison Barnes, który większość czasu spędzał na parkiecie jako silny skrzydłowy.