Dallas Mavericks już nie chcą Jordana

DeAndre Jordan będzie musiał poszukać nowego domu. Według najnowszych informacji bowiem, Dallas Mavericks nie zamierzają przedłużyć z nim umowy.

Według doniesień amerykańskich mediów, Dallas nie zaoferują nowego kontraktu środkowemu. W trakcie ubiegłego offseason DeAndre podpisał z Mavericks jednoroczny kontrakt na sumę niespełna 23 milionów dolarów. Po tym co zobaczyli od Jordana w dotychczasowych rozgrywkach, władze Mavs nie zamierzają kontynuować współpracy.

Jeśli rzucić okiem na same statystyki, DeAndre nie zawodzi. Robi to, co zawsze: zbiera piłki (14 na mecz, drugie miejsce w NBA), kończy na wysokiej skuteczności (64% i 11 pkt co wieczór), nawet rzuty wolne doprowadził do jakiegoś poziomu (69%). Teoretycznie zatem wszystko idzie zgodnie z założeniami.

W praktyce natomiast Mavs nie są do końca zadowoleni z gry w ataku środkowego. Ponadto, Jordan będzie oczekiwał kilkuletniego, wysokiego kontraktu w te wakacje, a przecież kończy w tym roku 31 lat. Mavericks patrzą w przyszłość i nie zamierzają zapychać salary na kilka lat za podstarzałego centra, który poza zanikającym atletyzmem nie ma praktycznie nic do zaoferowania dzisiejszej lidze.

W Dallas jednoznacznie doszli do wniosku, że DJ nie jest już tym samym graczem, którego usilnie próbowali pozyskać w 2015 roku. Zatem co teraz?

Według źródeł Maca Engela z Star-Telegram, Mavericks zamierzają pozyskać zastępstwo dla Jordana podczas nieuchronnie zbliżającej się wymiany Dennisa Smitha Jr. Jeśli im się to uda i będą mieli jeszcze trochę czasu, może spróbują pozbyć się Jordana już teraz? DeAndre zaliczył bardzo dobry start sezonu, ale im dalej w las, tym gorzej mu idzie

https://www.youtube.com/watch?v=-W5piPaGj8k

Źródło: Youtube.com/FreeDawkins

Dallas generalnie będą bardzo ciekawym miejscem na rynku w najbliższym czasie. Mają magnes w postaci Luki, po sezonie będą z kolei mieli dużo miejsca w salary, jak spadną kontrakty Jordana i Matthewsa. Oczywiście dużo także zależy od wymiany Smitha Jr, ale Mavs mogą być czarnym koniem w trakcie offseason. Warto ich śledzić.