Czy Jokic się odpłaci? Czy Lowry się obudzi? Czy PTB powtórzą sukces?
Pierwsza runda Playoffs trwa w najlepsze – dzisiejszej nocy czekają nas kolejne trzy mecze, kontynuacje rzecz kolejnych serii, które już jednym meczem rozpoczęły pewne historie.
O godzinie 2:00 naszego czasu Toronto Raptors ponownie podejmą Orlando Magic, z którymi to nieoczekiwanie przegrali pierwsze starcie. Pomimo faktu, że udało się ograniczyć poczynania podkoszowych Orlando (Vucevic zdobył tylko 11 punktów, a Gordon 10), czyli kluczowy element ich ofensywy, nie udało się zatrzymać DJ Augustina. Doświadczony rozgrywający zdobył 25 punktów i 6 asyst, będąc absolutnie kluczowym graczem dla wyniku meczu – nie tylko dzięki ilości zdobytych punktów, ale też przez wagę rzutów trafionych przez niego w samej końcówce spotkania. Na nieszczęście Raptors, ich rozgrywający po raz kolejny wszedł w Playoffy tak, jakby miał na nie uczulenie.
https://www.youtube.com/watch?v=QQzfpj5ERB8
źródło:YouTube/FreeDawkins
W 33 minuty zdobył 0 punktów, nie trafiając żadnego z 7 oddanych rzutów. Jego postawa będzie jednym z kluczowych czynników drugiego spotkania – jeśli będzie nie tylko dobrze prowadził grę, ale i zdobywał punkty, Raptors powinni spokojnie wyrównać stan serii. Jeśli jednak tak się nie stanie, a Toronto sensacyjnie pojedzie na Florydę przy stanie 0:2, winny będzie mógł być tylko jeden – przynajmniej w oczach kibiców i szeroko pojętej opinii publicznej. Według bukmacherów, Kyle powinien się przełamać – linia jego punktów u PZBUK to 13,5 – jeśli zdobędzie więcej, kurs wynosi 1.90. Jeśli zdobędzie mniej, kurs wynosi 1.83 – minimalnie bardziej prawdopodobne jest więc nie przekroczenie tego pułapu. Historycznie jednak, drugi mecz Playoffów Lowry zawsze miał lepszy – w trzech ostatnich latach średnia punktów w pierwszym meczu Playoffs to w jego przypadku 8,6 punktu – w drugim natomiast już 17,6. Warto się nad tym zastanowić.
KYLE LOWRY ZAGRA LEPIEJ? KURS 1.90 W PZBUK
Drugim meczem tej nocy będzie próba rewanżu Nuggets na jak zwykle niebezpiecznych San Antonio Spurs. W pierwszym meczu wygrali jak zwykle niebezpieczni zawodnicy grający pod wodzą trenera Gregga Popovicha. Stało się tak w dużej mierze dzięki skuteczności na obwodzie – podczas gdy Spurs trafili 46,7% swoich rzutów z dystansu (których sumarycznie nie było tak wiele – 7/15), Nuggets sporo pudłowali, trafiając zaledwie 21,4% swoich rzutów z daleka (6/28). Wcale nie musiało jednak tak być. Trener Malone może wprowadzić usprawnienie i jest ono całkiem proste – zmotywować Jokicia do oddania większej ilości rzutów – najlepiej spod kosza. Serbski center ma tendencje do nie brania na siebie odpowiedzialności za losy poszczególnych spotkań. Stąd właśnie obawy o jego dyspozycję w pierwszych w jego karierze Playoffach. W meczu numer jeden zanotował co prawda triple double, ale zdobył tylko 10 punktów z zaledwie 9 oddanych rzutów z gry. Bardzo mało jak na lidera zespołu.
https://www.youtube.com/watch?v=JmF_Ec_3Z3I
źródło:YouTube/FreeDawkins
To o tyle ważne, że Spurs nie mają wielkich obrońców podkoszowych – LaMarcus Aldridge w ataku na półdystansie robi właściwie co chce, ale kiedy przyjdzie mu bronić Jokicia, który zwyczajowo zatrzymuje się w połowie ścięcia po postawieniu zasłony i wchodzi w grę 1 na 1, oddaje jumpshot lub odgrywa do ścinającego partnera – nie ma dużych szans na powodzenia. Nadzieją Nuggets jest więc granie więcej na Jokicia i wszyscy w Denver o tym wiedzą. Czy to się jednak uda? Według PZBUK linia dla Jokicia na dzisiejszy mecz to aż 20,5 punktu. Jeśli Joker zdobędzie więcej, kurs wynosi 2.00 – jeśli mniej, już tylko 1.75. Być może warto postawić na przełamanie serbskiego centra, który ma w nadchodzącym meczu sporo do udowodnienia.
NIKOLA JOKIC SIĘ PRZEŁAMIE? KURS 2.00 W PZBUK
Ostatnim starciem nadchodzącej nocy jes kontynuacja serii, która po pierwszym meczu zapowiadała się na zdecydowanie najciekawszą – Blazers kontra Thunder. W pierwszym meczu PTB pokonali grających na wyjeździe Thunder dzięki świetnej pierwszej kwarcie, dobrze dysponowanemu Lillardowi i – co chyba najważniejsze – okropnej indolencji strzeleckiej samych OKC. Po rewelacyjnej dla Portland pierwszej odsłonie, OKC złapali rytm i byli już w stanie zatrzymywać dużą część ataków rywali, przewyższając ich fizycznością. Start jednak nie udało się odrobić z powodu fatalnej skuteczności – zaledwie 15,2% trafionych trójek. PTB trafili w tym czasie bardzo dobre 44% rzutów z dystansu. Pomimo tak ogromnej dysproporcji, końcowa różnica w wyniku nie przekroczyła pięciu punktów.
Trudno uwierzyć w to, że Thunder po raz kolejny zatrzymają się na skuteczności 5/33 zza łuku. Thunder nie są co prawda najlepsi w tym elemencie gry, ale ich średnia oscyluje w okolicach 35%. Jeśli więc drugi mecz potoczy się podobnie, czyli dobrze dla PTB, a skuteczność OKC pójdzie trochę w górę, wynik może pójśc w zupełnie inną stronę. Według bukmacherów jednak, to Blazers są faworytami drugiego meczu. Kurs na ich wygraną w PZBUK to zaledwie 1.80, podczas gdy na wygraną Thunder to aż 2.05. Mam wrażenie, że w tym przypadku warto pójść na przeciw bukmacherom – ja zamierzam tak właśnie zrobić.