Butler oczekuje maksymalnego kontraktu od Miami
Miami Heat czeka tego lata kilka decyzji do podjęcia, być może kluczowych dla najbliższej przyszłości organizacji. Jedna z nich najprawdopodobniej dotyczyć będzie Jimmy’ego Butlera.
Po porażce do zera w pierwszej rundzie playoffów zmiany są nieuchronne i możemy być pewni, że w przyszłym sezonie zobaczymy Żary w mocno zmienionym składzie. Zastrzeżonymi wolnymi agentami będą Kendrick Nunn i Duncan Robinson. Szczególnie w przypadku tego drugiego Heat będą mieli twardy orzech do zgryzienia. Kontrakty kończą się Oladipo, Arizie, czy Bjelicy, a opcję zespołu Miami posiada w kontraktach Gorana Dragica i Andre Iguodali. Pat Riley jak zawsze będzie chciał zapolować na wolnych agentów, lecz tegoroczny rynek nie zapowiada się jakoś szczególnie ekscytująco. Wyjątkiem może być Kawhi Leonard, lecz jego decyzji chyba nikt nie jest w stanie przewidzieć.
Jeszcze do niedawna wydawało się, że Heat mają pewny i ustalony trzon na najbliższe lata, składający się z Bama Adebayo, Jimmy’ego Butlera i Tylera Herro. Właśnie tego ostatniego nie chcieli przecież poświęcić za Jamesa Hardena, gdy ten był dostępny. Gra Herro w tym sezonie nieco podważyła zaufanie szefów Miami, a teraz znaki zapytania pojawiają się także w kontekście Jimmy’ego.
Jak poinformował Anthony Chiang z Miami Herald, Butler oczekuje tego lata od Miami maksymalnego przedłużenia kontraktu. Wyniosłoby one 181 milionów dolarów za 4 sezony gry. Jimmy ma jeszcze jeden gwarantowany rok i opcję zawodnika za ponad 37,5 mln dolarów na sezon 2022/23. Przedłużenie weszłoby w życie właśnie od sezonu 2022/23 (wymazując opcję gracza) i potrwało do rozgrywek 2025/26 za które 36-letni wtedy Butler zarobiłby 50,3 mln dolarów.
Nie jest tak, że Butler nie ma ku temu żadnych argumentów. Patrząc na całą jego dotychczasową przygodę w Miami ciężko mieć większe pretensje. W pierwszym sezonie zaprowadził Heat do Finałów będąc zaledwie 2 zwycięstwa od zdobycia pierścienia. Obecny sezon regularny był natomiast najlepszym w jego dotychczasowej karierze. Nigdy wcześniej Jimmy nie był tak skuteczny z gry, nie notował tylu asyst, zbiórek i przechwytów co w tych rozgrywkach. Można całkiem bezpiecznie założyć, iż tylko dzięki niemu Heat uniknęli gry w play-in. Chyba nikt nie spodziewał się aż tak dobrej gry skrzydłowego, gdy ten przenosił się na Florydę.
Jednakże trudno wyobrazić sobie gorszy moment na to, aby rozpoczynać takie negocjacje, zaczynając w dodatku z tak wysokiego pułapu . Butler jest bowiem jednym z głównych winowajców porażki z Milwaukee. Lider Heat ma za sobą katastrofalną serię przeciwko Bucks, w której rzucał poniżej 30% z gry. Ponadto, kontuzje coraz mocniej odciskają piętno na Jimmym, który w ostatnich 4 sezonach opuścił 75 spotkań, w tym 20 w tych rozgrywkach. Problemy zdrowotne i brak pewnego rzutu z dystansu sprawiają, że inwestowanie w Butlera takich pieniędzy na tym etapie jego kariery nie wygląda na najlepszy pomysł.
Brak porozumienia w sprawie kontraktu poskutkuje niezadowolonym Butlerem, który nie wpływa najlepiej na resztę drużyny. Oczywiście w grę wchodzi potencjalny transfer, lecz pamiętajmy, że Jimmy ma opcję zawodnika na sezon 2022/23, co zaniży jego wartość.
Tak czy inaczej, pracowite lato czeka Pata Rileya. Co zrobią na Florydzie?