Celtics postawili pierwszy krok w drodze po tytuł?
Za 40 zł od TOTALbet możesz postawić bez ryzyka!

Odbierz!
Boston jeszcze walczy! Uniknęli porażki do zera, ale czy comeback jest realny?

Boston jeszcze walczy! Uniknęli porażki do zera, ale czy comeback jest realny?

Boston Celtics zrobili to. Nie pozwolili sobie na porażkę 0-4 w Finale Konferencji. Co więcej, przełamali trudny moment, kiedy to jeszcze w połowie meczu przegrywali różnicą 9 punktów. Grali twardą obronę i w końcu trafiali rzuty z dystansu. Zagrali po prostu na miarę swoich możliwości:


BOS – MIA – 116:99 [1-3]


Przyznaję – po ostatnim meczu nie wierzyłem, że Celtics stać jeszcze na podjęcie rękawic. Nie po tych wypowiedziach trenera Mazzulli, który twierdził, że stracił szatnie, nie po mowie ciała liderów. Zresztą, widzieliście, jak Tatum i Brown przyszli na mecz? Co mówi Wam ich mowa ciała? Że są zmotywowani i nabuzowani? Czy że są już głową na wakacjach?

Okazuje się, że język ciała bywa zwodniczy. Boston dalej jest w grze. Pierwsza połowa tego jednak nie zwiastowała. Bam Adebayo dominował pod koszem (4/6 z gry, 10 punktów), Gabe Vivent umiejętnie wymuszał faule (4/5 z linii), a Caleb Martin jako oszukany starter (wchodzi za Kevina Love, ale to on jest podstawowym silnym skrzydłowym tej ekipy) był bezbłędny, trafiając 6/6 z gry na 14 oczek. Po przerwie sytuacja zaczęła się odwracać.

Na początku trzeciej kwarty Celtics zaliczyli run 18-0. Zapoczątkował go dwiema trafionymi trójkami Jayson Tatum:

Celtics wyregulowali celowniki, trafiając w drugiej połowie aż 45% swoich trójek, podczas gdy Heat zatrzymali się na zaledwie 18,8%. Grali też dokładnie, popełnili tylko 2 straty, zmuszając Heat do 9 strat piłki. Kompletnie wyłączyli też z gry Bama Adebayo, który po udanej pierwszej połowie, w drugiej trafił okrągłe 0/1 z gry, notując 0 punktów i 3 straty:

Szansa na odwrócenie tej serii dla Bostonu już została, jak to się potocznie mówi, zwęszona przez opinię publiczną. nic dziwnego – Celtics stawiani byli na starcie serii w roli zdecydowanych faworytów i wynik 0-3 po pierwszych trzech meczach był mimo wszystko szokujący. Zapytany o ewentualną zmianę 'momentum’ tej serii, Jimmy Butler (dziś 29 punktów, z czego aż 20 w drugiej połowie) zdecydowanie zaprzeczył:

Jak to jednak jest: Czy Boston Celtics ma jeszcze szanse na odwrócenie losów tej serii? Kursy bukmacherów prezentują się obecnie następująco:

wygrana Heat: wygrana Celtics: bukmacher:
1.373.15 GRAJ

Takie kursy oznaczają, że daje się Miami Heat jakieś 73% na wygranie tej serii. To z kolei oznacza, że Bostonowi daje się aż 27%. Prawie 30% na to, że uda im się dokonać tego, czego nie dokonał nikt w historii. Od początku NBA mieliśmy 150 serii (takich granych do 4 zwycięstw, bo bywały i takie grywane do 3), w których jedna ekipa prowadził 3-0. Wszystkie 150 wygrywały ekipy, które prowadziły 3-0. Zaledwie trzy z tych serii kończyły się po siedmiu meczach. Daje to 2%. Tymczasem Boston od bukmacherów dostaje aż 27% na wygraną w serii. Wiara w nich wciąż jest duża. A może to niewiara w Heat.

Wiarę w serca kibiców Bostonu wlewać może postawa Jaysona Tatuma, który obudził się po fatalnym występie. To jego 33 punkty, 11 zbiórek i 7 asyst były tej nocy game-changerem:

YT/NBA