Blazers odpowiadają – nietrafione rzuty, faule techniczne i złamany nos

Blazers odpowiadają – nietrafione rzuty, faule techniczne i złamany nos

Można się było spodziewać wyrównanej serii i jest – Blazers odpowiadają na porażkę w pierwszym meczu i tym razem wygrywają z Nuggets na ich własnym parkiecie.


Blazers – Nuggets – 97:90 (1-1)


Po porażce w pierwszym meczu, Blazers byli w stanie odpowiedzieć i doprowadzić w tej serii do remisu. Cóż, w tym przypadku to może jednak Nuggets nie poszli za ciosem i swoim słabszym meczem doprowadzili do remisu. Nie mniej jednak jest to da Portland bardzo cenne zwycięstwo – teraz wrócą do Oregonu bez konieczności odrabiana strat i przewaga parkietu przechodzi na ich stronę. Sam mecz nie należał do szczególnie pasjonujących – Blazers prowadzenie objęli już w pierwszej kwarcie, a w drugiej podnieśli je do około 10-15 punktów różnicy. Taki stan rzeczy trwał właściwie do końca. W czwartej kwarcie co prawda, na niedługo przed końcową syreną, Nuggets mogli zbliżyć się do Blazers – na 34 sekundy do końca Jokic trafił layup na 90:95, a Enes Kanter popełnił błąd przy wznowieniu i piłka od razu znów trafiła do graczy Denver. Jokic nie trafił jednak trójki i pozostało im ratowanie się faulami.

Chwilę wcześniej doszło natomiast do drobnego spięcia pomiędzy Enesem Kanterem, a Jamalem Murray’em. Murray stanął w obronie Torey’a Craiga, na którego Kanter wpadł, łamiąc mu nos. Obaj zawodnicy zostali ukarani faulem technicznym:

Poza złamanym nosem, doszło też do skręcenia kostki – jak poważnego, nie wiadomo. Doznał go natomiast Moe Harkless w drugiej kwarcie i już nie wrócił na parkiet:

Mecz nie należał do najładniejszych. Nuggets trafili w nim tylko 34% rzutów z gry i 20% trójek. Zwłaszcza ta druga statystyka dawała się we znaki – Garry Haris spudłował wszystkie 5 prób zza łuku, Murray trafił 2/8, Beasley 2/6, Morris 0/3. Blazers wcale nie byli jednak w tym akurat elemencie o wiele lepsi – podczas gdy Nuggets trafili 6/29 trójek, Blazers trafili ich 9/29. Trafili jednak więcej pozostałych rzutów, ograniczając zagrożenie podkoszowe z drugiej strony – Nikola Jokic zatrzymał się na 16 punktach przy aż 17 oddanych rzutach. Trudno jednak powiedzieć, że PTB wygrali pod koszami, skoro przegrali zbiórki 47:58, oddając aż 23 ofensywne deski! Przełożyło się to na kilkanaście rzutów oddanych więcej – co z tego jednak, skoro Nuggets rzutów nie trafiali.

Po stronie Blazers liderem był CJ McCollum, zdobywając 20 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst. Kolejne 15 punktów i 9 zbiórek dorzucił Kanter, a z łąwki 15 oczek dorzucił Rodney Hood. Słabszy mecz na 14 punktów i 1/7 za trzy miał akurat Damian Lillard.

Po stronie Nuggets z kolei wspomniany już Nikola Jokic zdobył 16 punktów, ale też 14 zbiórek i 7 asyst. Kolejne 15 punktów zdobył Jama Murray, 14 punktów i 11 zbiórek dorzucił Paul Millsap, a 13 z ławki dorzucił Malik Beasley.