Błażej Kulikowski: Gra w I lidze była lekkim „policzkiem”. Medal na aukcję charytatywną

Błażej Kulikowski: Gra w I lidze była lekkim „policzkiem”. Medal na aukcję charytatywną

Błażej Kulikowski: Gra w I lidze była lekkim „policzkiem”. Medal na aukcję charytatywną
Błażej Kulikowski / foto: Wojciech Figurski / PLK

– Gdy grasz w PLK i masz świadomość, że możesz pomóc drużynie, a twoje minuty są ucinane i zarząd proponuje ci zejście do I ligi, uderza to trochę w twoją ambicję. Ale z drugiej strony trzeba czasem zrobić krok do tyłu, by się rozpędzić – mówi Błażej Kulikowski, gracz WKS Śląsk Wrocław.

Karol Wasiek: Przed meczem z Treflem Sopot otrzymałeś pamiątkową koszulkę i złoty medal za poprzedni sezon, będąc zawodnikiem tego klubu przez kilka miesięcy. Jak na to zareagowałeś?

Błażej Kulikowski, zawodnik Śląska Wrocław: Bardzo pozytywnie. Nie musieli tego robić, nie było to w ich obowiązku, ale taki jest Trefl. To świetna organizacja, w której pracują kapitalni ludzie i takie sytuacje tylko pokazują, dlaczego są w takim miejscu.

Czy to prawda, że medal wystawisz na aukcję charytatywną?

Tak, w najbliższych dniach zamierzam zrobić małą licytację, w której do wylicytowania będzie złoty medal, a pieniądze zostaną przeznaczone na organizację Cancer Fighters.

W sobotnim spotkaniu zdobyłeś 13 punktów w 20 minut spędzonych na parkiecie. Chyba lubisz wracać do Ergo Areny.

Tak. Sopot to mój drugi dom. Tu się wychowałem koszykarsko, tu też dorastałem. Zawsze wracam do Sopotu z wielką przyjemnością. Mam wielu przyjaciół i znajomych. Na pewno z tyłu głowy jest fakt, by się jak najlepiej pokazać, ale staram się nie nakręcać, żeby to nie zadziałało w drugą stronę. Miałem już kilka przypadków w mojej karierze, gdy się nakręcałem i to skutkowało tym, że byłem “przemotywowany”.

Myślę, że moje duże minuty w tym meczu wynikały z faktu, że nasi gracze pierwszopiątkowi mieli pewne problemy. Trener zdecydował się postawić na rezerwowych, gdy było już -19. Nie miał nic do stracenia. Rezerwowi wrócili Śląsk do meczu. Walczyliśmy, pokazaliśmy charakter. Pokazaliśmy też, jak Śląsk powinien grać.

Ostatnio Błażeja Kulikowskiego oglądaliśmy w I lidze. Co tam robiłeś? Jak do tego doszło?

Ze względu na to, że moje minuty w PLK wyglądały jak wszyscy widzieli, to zarząd Śląska zapytał, czy byłbym chętny wystąpić na parkietach 1-ligowych i przy okazji pomóc chłopakom w utrzymaniu się w rozgrywkach. Uznałem też, że potrzebuje minut, by podtrzymać rytm meczowy.

Czy gra w I lidze była “policzkiem” dla ciebie, czy jednak uznałeś, że to dobry pomysł, by wrócić do rytmu meczowego?

(chwila zastanowienia). Była na pewno trochę “policzkiem”, bo każdy sportowiec ma swoje ego i ambicje. Taka sytuacja, gdy grasz w PLK i masz świadomość, że możesz pomóc drużynie, a twoje minuty są ucinane i zarząd proponuje ci zejście do I ligi, uderza to trochę w twoją ambicję. Ale z drugiej strony trzeba czasem zrobić krok do tyłu, by się rozpędzić. Utrzymałem rytm meczowy. Myślę, że to może jedynie wyjść mi na dobre. Tam też sprawdziłem się w roli zawodnika, który grał więcej z piłką w rękach.

Jak wyglądało granie na I-ligowych parkietach?

To zupełnie inne granie. Powiedziałbym, że jest tam dużo chaosu i niezorganizowanej koszykówki. Było to na pewno cenne doświadczenie. Ostatni raz w I lidze grałem w Czarnych Słupsk. Wtedy zrobiliśmy awans do PLK. I ligę zapamiętałem zupełnie inaczej. Te dwa ostatnie mecze przypomniały mi jednak, że jest zupełnie inaczej. Było ciekawie! (uśmiech)

Czy będą kolejne występy Błażeja Kulikowskiego w I lidze?

Nie mówię tak, ale nie mówię też nie.

Jak zespół reaguje na kolejne zmiany w zespole?

Tak wygląda ten biznes. Zawsze w trakcie sezonu jest dużo zmian i trzeba się do tego przyzwyczaić. Patrzymy z optymizmem w przyszłość.

Przed wami granie w Pucharze Polski. To chyba ważne wydarzenia dla Śląska Wrocław, który od lat nie wygrał tych rozgrywek.

To prestiżowy turniej i każdy jedzie tam z myślą, by wygrać trzy spotkania. Nastawiamy się mocno, ale rywale też pewnie przyjadą z podobnym nastawieniem. Nie chcą niczego deklarować i rzucać słów na wiatr w kontekście obietnic.

Jedno chyba możesz obiecać, że Śląsk będzie chciał grać tak jak w drugiej części spotkania z Treflem Sopot.

Na pewno pokażemy charakter. Taki jest Śląsk Wrocław. Trzeba pokazywać charakter. Jeśli go nie pokazujesz, to długo tutaj nie pociągniesz.

Czy Śląsk Wrocław zdobędzie medal w sezonie 2024/2025?
884 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Tak – złoty
  • Tak – srebrny
  • Tak – brązowy
  • Nie
  • Tak – złoty
    302 głosów
  • Tak – srebrny
    121 głosów
  • Tak – brązowy
    158 głosów
  • Nie
    303 głosów
Wczytywanie…