Blake Griffin kończy karierę – sprawdzamy jak wiele zabrały mu kontuzje

Blake Griffin kończy karierę – sprawdzamy jak wiele zabrały mu kontuzje

Blake Griffin kończy karierę – sprawdzamy jak wiele zabrały mu kontuzje
(Photo by Harry How/Getty Images)

Nie jest to żadna szokująca informacja, ale jest to informacja warta wspomnienia. Blake Griffin oficjalnie ogłosił zakończenie sportowej kariery. W NBA ostatni raz widzieliśmy go rok temu, kiedy to grzał ławę w playoffowej kampanii Boston Celtics.

Blake Griffin opublikował oficjalne oświadczenie w formie listu pożegnalnego, w którym dziękuje za wszystko, co spotkało go przez 14 lat w lidze:

„Jestem wdzięczny za każdy pojedynczy moment. Nie tylko te dobre, jak wygrane, nagrody, wsady, czy pamiętne chwile spędzone z rodziną, przyjaciółmi, fanami, kolegami i trenerami. Jestem równie wdzięczny za te gorsze momenty: porażki, kontuzje, zdecydowanie zbyt wiele operacji, wyciągnięte lekcje, chwile łamiące serce – no i co to byłby za list pożegnalny sportowca bez wspomnienia o hejterach. Wszystkie te doświadczenia razem uczyniły moje 14 lat w tej lidze niezapomnianymi.”

– Blake Griffin

Blake Griffin był idolem wielu młodych chłopaków, którzy w świat NBA wchodzili na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku. Było tak przede wszystkim za sprawą niespotykanego atletyzmu i koordynacji Griffina, co czyniło z niego jednego z najlepszych (najlepszego?) meczowych dunkerów w historii NBA.

Griffin to jednak nie tylko gość od efektownych wsadów. Był naprawdę dobrym graczem z talentem, który mógł uczynić go graczem świetnym. Mógł – niestety na drodze stanęło zdrowie.

Znamienne, że Griffin już swój debiutancki sezon opuścił w całości po tym, jak w meczu preseason doznał złamania rzepki w kolanie. Przez pierwsze 8 lat kariery, które spędził w Clippers, Griffin rozegrał 471 spotkań z 640 możliwych. Daje to skromne 73%… Skromne, biorąc pod uwagę, że to były jego najzdrowsze lata.

Przez te osiem lat Blake Griffin musiał zmagać się z takimi urazami jak:

  • złamanie rzepki w kolanie
  • zerwanie łękotki
  • częściowo zerwany mięsień czworogłowy
  • stłuczenie kości kolanowej
  • skręcone kolano
  • naciągnięte ścięgno udowe
  • złamanie kompresyjne kręgu
  • infekcja stawu łokciowego
  • złamanie dłoni

Dużo tego. Sporo dotyczyło tych wrażliwych kolan. A po odejściu z Clippers wcale nie było lepiej.

Pierwszy pełen sezon w barwach Detroit był dla Griffina swego rodzaju odrodzeniem. Rozegrał aż 75 meczów, po 4 latach przerwy wracając do All-Star Game. Jego styl gry ewoluował wówczas do bardziej wszechstronnego, grającego na piłce i podającego skrzydłowego, który nie opierał się już tak bardzo na dynamice. To był prawdopodobnie najlepszy Blake Griffin, jakiego dane było nam oglądać. Nie najbardziej widowiskowy, ale koszykarsko najlepszy.

To był jednak tylko rok. Kolejny sezon to już tylko 18 rozegranych spotkań i długa pauza spowodowana dwoma kolejnymi operacjami kolana. Po tym nigdy już nie był tym samym graczem. Transfer do Nets, potem jeszcze trochę gry w Celtics… No i tak się trochę rozmyła ta kariera.

A przecież mogliśmy mieć kilka takich sezonów Griffina jak ten, kiedy zaprowadził Pistons do Playoffów. Z perspektywy czasu widać, jak dużym wyczynem było wprowadzenie Pistons do Playoffów, ale to inna kwestia. Blake notował wówczas 24,5 punktu, 7,5 zbiórki i 5,4 asysty, trafiając ponad 36% za trzy przy ponad 7 próbach na mecz. Rozwinął się jako kozłujący, jako podający i jako strzelec. Miał w sobie potencjał, żeby się rozwijać. Niestety nie było mu dane.

Pomimo tego, że koniec końców miał przecież owocną karierę – sześciokrotny All-Star, 5 razy w All-NBA Team, playoffowe boje w barwach Clippers – to można jednak postawić go w gronie największych niespełnionych talentów XI wieku, gdzieś półkę niżej niż Greg Oden, Brandon Roy, może w okolicach Derricka Rose’a?

superbet logo MECZE PLAYOFF OBEJRZYSZ ZA DARMO: SPRAWDŹ! ⬅️

18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.