Billy Garrett: Jestem zdrowy! Jego agent szuka mu pracy, będzie powrót do Polski?
Billy Garrett był w przeszłości gwiazdą na polskich parkietach. Słupscy kibice do dzisiaj pamiętają jego popisy. Niektórzy chętnie widzieliby go z powrotem. Sam zawodnik, który miał bardzo długą przerwę od grania, deklaruje w rozmowie z naszym serwisem, że jest zdrowy i gotowy do powrotu. Jego agent szuka mu pracy. Także w Polsce.
Przypomnijmy, że Amerykanin Billy Garrett w sezonie 2021/2022 był gwiazdą Czarnych Słupsk. Trener Mantas Cesnauskis powierzył mu rolę lidera, w której doskonale się odnalazł. W play-off wzniósł swoją grę na jeszcze wyższy poziom, stając się jednym z najlepszych zawodników w całej Energa Basket Lidze.
Przed kolejnym sezonem koszykarz podpisał umowę z MHP Riesen Ludwigsburg, ale tam nie przebił się do składu. Niemcy z niego zrezygnowali i jego agent szukał mu nowego pracodawcy. Po kilku tygodniach koszykarz ponownie znalazł zatrudnienie w Polsce. Parafował miesięczną umowę z Arką Gdynia, w której rozegrał tylko spotkania. Został wykupiony przez Legię Warszawa (koszt około 10 tys. dolarów).
Trener Legii Wojciech Kamiński dzwonił po zawodnikach, którzy grali wcześniej z Garrettem, z pytaniami o opinię ws. Amerykanina. Polski szkoleniowiec usłyszał, że to gracz niekonfliktowy, mocno pracujący na treningach, na dodatek zespołowy, co idealnie pasowało do jego koncepcji. Garrett miał kiepski początek w Legii, ale później się przebudził, miał mecze, w których zdobywał ponad 20-25 pkt (przeciwko Arce, Anwilowi czy PGE Spójni).
Być może tę dobrą formę Garrett utrzymałby do samego końca, gdyby nie poważna kontuzja pleców, która wyłączyła go z gry na pięć spotkań. Amerykanin wrócił na końcówkę sezonu, bo chciał pomóc drużynie, ale nie był już sobą. Mocno odczuwał dolegliwości w plecach.
Legia – po zakończeniu rozgrywek – pożegnała go bez większego żalu. Trener Kamiński nie widział go w składzie na kolejny sezon. Garrett wyleciał do Stanów Zjednoczonych, gdzie poddał się rehabilitacji. Miejscowi lekarze zalecili mu 4-5 miesięcy leczenia, by w pełni doszedł do siebie. Do gry miał być gotowy w grudniu. Już wtedy agent zaczął mu szukać nowego miejsca pracy, ale zbyt wysokie oczekiwania finansowe sprawiły, że przez kolejne tygodnie pozostawał bez klubu.
Dopiero pod koniec lutego podpisał dwumiesięczny kontrakt na zapleczu hiszpańskiej ekstraklasy (Estela). Amerykanin 3 marca rozegrał jedyne spotkanie w barwach tej drużyny. Zdobył 5 pkt (19 minut na parkiecie) w przegranym meczu z Alicante. Później nabawił się… kolejnej kontuzji. Garrett złamał palec lewej ręki i wypadł na 1,5 miesiąca.
Amerykanin został w Hiszpanii, wrócił nawet tam do treningów, ale grać już nie mógł, bo klub wycofał jego licencję z rozgrywek, stawiając na innych zawodników.
Od połowy kwietnia jest już zdrowy i gotowy do rywalizacji – taką informację jego agent przekazał polskim klubom, do których zgłosił się w ostatnim czasie. Wiemy, że intensywnie szuka mu pracy w różnych ligach.
Polska jest dla Garretta wyjątkowym miejscem, bo to właśnie tutaj zbudował swoją pozycję na europejskich parkietach. W Słupsku był postacią wyjątkową, błyszczał w barwach Czarnych. Słupscy kibice do dzisiaj go wspominają, niektórzy chętnie widzieliby go z powrotem.
Nam udało się porozmawiać z Garrettem, który deklaruje, że jest już w 100 procentach zdrowy i nie ukrywa, że jest otwarty na kolejny powrót do Polski.
– Jestem głodny gry i rywalizacji. Chcę wrócić na wysoki poziom. W Legii musiałem walczyć z urazem i bólem, dlatego nie mogłem pokazać najlepszej wersji siebie. Grałem – mówiąc delikatnie – słabo. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych poddałem się leczeniu. To zajęło mi kilka miesięcy. To był dla mnie – jako człowieka i sportowca – trudny okres. Teraz jestem zdrowy, choć domyślam się, że niektóre zespoły będą obawiały się podpisać ze mną kontrakt ze względu na ostatnie problemy. Ale zapewniam, że wszystko ze mną w porządku, mam w sobie dużo energii, by pokazać, że umiem grać na wysokim poziomie. Powrót do Polski? Biorę to pod uwagę. Oczywiście. To wyjątkowy dla mnie kraj. Jeśli pojawi się satysfakcjonująca oferta, to nie będę długo się zastanawiał. Mój agent pracuje – mówi Billy Garrett.
Nie udało nam się ustalić, jakiej pensji życzy sobie zawodnik po wielomiesięcznej przerwie od grania na wysokim poziomie (kontrakty w Arce i Legii miał wysokie). Jeśli udałoby się go namówić na mniejsze wynagrodzenie z opcją try-outu, to taki transfer nie byłby wcale złym pomysłem. Garrett to gracz o dużych umiejętnościach, który potrafi zdobywać punkty na wiele sposobów.