Andre Drummond na liście transferowej Pistons od kilku lat

Andre Drummond od kilku lat pozostaje jednym z liderów Detroit Pistons. Okazuje się, że przy okazji jest także regularnie wystawiany na listę transferową klubu.

Jak podaje Vince Ellis z Detroit Free Press:

„Wiele ligowych źródeł potwierdziło informacje dla Detroit Free Press, że Drummond był dostępny na rynku za rozsądną cenę przez ostatnie kilka lat. Wszystko to pomimo panującej narracji, jakoby właściciel zespołu Tom Gores był tak zachwycony Andre, że uznawał go za absolutnie nietykalnego.”

Najwyraźniej zatem nie znaleźli się chętni na usługi środkowego i przejęcie jego kontraktu. Albo po prostu rozsądna cena w mniemaniu Pistons była całkowicie irracjonalna dla reszty ligi.

O ile jednak w poprzednich sezonach takie pomysły miały większe lub mniejsze uzasadnienie, to w tym sezonie Drummond gra znakomicie. Notuje najlepsze w karierze 17,5 pkt, dokładając do tego 15 zbiórek. Trójek wbrew przedsezonowym zapowiedziom nie rzuca, ale pod trenerem Caseyem świetnie dogaduje się z Griffinem i walczy o 6 miejsce w tabeli Wschodu.

Co na to wszystko sam zainteresowany? Dre podchodzi do tego z wielkim dystansem i przyzwyczaił się już do plotek. Nie miał wielkiego wyboru, skoro w jego własnym domu regularnie się z tego nabijają:

„Moja siostra zawsze mi dokucza. W lutym dzwoni z gratulacjami, że przetrwałem kolejne trade deadline. W domu stało się to częstym żartem. Mama i siostra regularnie się nabijają: 'Widzimy, że znów jesteś na wylocie. Gdzie w tym roku się przeniesiemy?'”

Pomijając jednak żarty, Drummond zapowiada, że chce zostać w Michigan:

„Chcę wygrywać tutaj. Chcę zdobyć tytuł dla tego miasta i przywrócić je na koszykarską mapę.” 

Z tym mistrzostwem to trzeba będzie poczekać i niestety, ale to nie Andre Drummond wygra je dla Tłoków, choć kilka klubowych rekordów zapewne pobije:

https://www.youtube.com/watch?v=9_s3SxY8dtk

Źródło: youtube.com/FreeDawkins