Al Horford przesunięty na ławkę rezerwowych

Al Horford przesunięty na ławkę rezerwowych

Coraz mniej ciekawie wygląda przygoda Ala Horforda w Philadelphii. Według najnowszych doniesień, po powrocie do gry, skrzydłowy najprawdopodobniej na stałe usiądzie na ławce rezerwowych.

Z pewnością nie tak wyobrażał sobie swoją rolę w zespole Szóstek Al Horford, kiedy latem ubiegłego roku podpisywał kontrakt. Razem z młodymi liderami Sixers, uniwersalny podkoszowy miał poprowadzić drużynę z Filadelfii do pierwszego od niemal 20 lat występu w Finałach. Tymczasem obecny sezon jest bardzo daleki od udanego, zarówno dla samego zawodnika, jak i całego zespołu. 76ers znajdują się obecnie na 6 miejscu w konferencji wschodniej, co w obecnej sytuacji oznacza, że praktycznie na pewno przystąpią do całych playoffów bez przewagi własnego parkietu. Jednym z głównych powodów takiej postawy są liczne konflikty wewnętrzne, które pojawiły się w Mieście Braterskiej Miłości, o których na pewnym etapie sezonu postanowił podzielić się z mediami właśnie Horford.

Co gorsza jednak, były podkoszowy Celtics i Hawks sam rozgrywa najgorszy sezon od wielu lat, w ogóle nie przypominając siebie z wcześniejszych rozgrywek. Spowodowane jest to w głównej mierze dzieleniem parkietu z Joelem Embiidem (oraz Benem Simmonsem), co ma bardzo negatywny wpływ na spacing całej drużyny, ograniczając przy okazji praktycznie wszystkie ofensywne zalety Ala. Z tego też powodu, zdaniem dziennikarzy The Atlethic, po powrocie do gry, Szóstki zamierzają na stałe posadzić Horforda na ławce. Już wcześniej pojawiały się takie pomysły, na które zresztą Al niezbyt chętnie się zapatrywał. Jednakże przełom w karierze Shake’a Miltona ostatecznie miał skłonić sztab trenerski Philly do ostatecznej decyzji na niekorzyść podkoszowego. Milton w obliczu kontuzji Bena Simmonsa przejął pozycję rozgrywającego i notował średnio 18 pkt i 4,4 ast trafiając genialnie 59% zza łuku w ostatnich 8 meczach przed przerwą:

Źródło: Youtube.com/nbagleague

Co prawda piątka Simmons/Milton/Richardson/Harris/Embiid nie spędziła ze sobą ani jednej minuty na parkiecie, lecz Sixers na tym etapie muszą już szukać ryzykownych rozwiązań, jeśli chcą faktycznie włączyć się do walki o prymat na Wschodzie w tym roku. Z drugiej strony płacenie 28 milionów dolarów 34-letniemu podkoszowemu, który przy zdrowym Embiidzie zagra maksymalnie 15 minut w meczu nie wygląda na dobry plan. Sam zawodnik na pewno także nie będzie zachwycony obcięciem minut w najważniejszej fazie sezonu, w której doświadczenie ma największe w całym zespole.