60 punktów Townsa, pojedynek Embiid-Jokic, kronika frustracji Lebrona [NBAwyniki]

60 punktów Townsa, pojedynek Embiid-Jokic, kronika frustracji Lebrona [NBAwyniki]

LAC – CLE – 111:120 (OT)
POR – ATL – 113:122
DEN – PHI – 114:110
CHA – OKC – 134:116
MIN – SAS – 149:139
WAS – GSW – 112:126
CHI – SAC – 103:112
MIL – UTA – 117:111
TOR – LAL – 114:103


Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Miniona noc miała stać pod znakiem starcia dwóch wielkich centrów, czyli Nikoli Jokicia i Joela Embiida. Tymczasem historią stał się nowy rekordzista sezonu pod względem zdobytej w jednym meczu liczby punktów. Pierwszy 60-punktowy wynik padł łupem Karl-Anthony’ego Townsa, który poprowadził Wolves do zwycięstwa nad Spurs, trafiając 19/31 z gry, w tym świetne 7/11 za trzy. Zwycięzca konkursu trójek 2022. Łącznie do tych 60 punktów dodał 17 zbiórek. Aż 32 oczka zdobył w samej tylko 3. kwarcie i poprawcie mnie jeśli się mylę, ale chyba była to indywidualnie zdecydowanie najlepsza kwarta tego sezonu:

YT/NBA

Pojedynek wielkich centrów mimo wszystko jednak nie zawiódł. Dość powiedzieć, że rozstrzygnął się w samej końcówce. Być może mniej ekscytująco brzmi fakt, że mecz rozbił się o spudłowany rzut Georgesa Nianga – niemniej emocje były:

Sam pojedynek wypadł pięknie. Górą byli ostatecznie Nuggets, choć to lider Sixers indywidualnie wypadł lepiej. Joel Embiid zdobył 34 punkty, 9 zbiórek i 4 asysty, a grający naprzeciwko Nikola Jokic uzbierał 22 punkty, 13 zbiórek i 8 asyst. Warto pooglądać chociaż skrót:, bo to jak balet 120-kilogramowych maszyn:

Oś emocji przebiegała szerzej, niż jedynie wzdłuż rywalizacji Embiid-Jokic. Charakterów Ci tutaj dostatek:

Dogrywką zakończyło się starcie Cavaliers z Clippers. Po doliczonym czasie to Cavs okazali się lepsi, a byłoby zupełnie inaczej, gdyby Amir Coffey trafił w kluczowym momencie rzut wolny:

Bohaterem Cleveland był debiutant Evan Mobley, który zdobył 30 punktów, 6 zbiórek i 2 bardzo ważne bloki:

YT/NBA

W meczu na szczycie Milwaukee Bucks uporali się z Utah Jazz. Tercet Holiday-Middleton-Antetokounmpo zadziałał bez zarzutu, zrzucając się na 82 punkty przy sumarycznej skuteczności 29/51 z gry. Donovan Mitchell i Mike Conley, którzy zdobyli po 29 oczek, okazali się niewystarczający:

Steph znów błyszczy – choć o formie na poziomie MVP z początku sezonu zdążyliśmy już trochę zapomnieć, to wciąż dostajemy momenty przypominające nam o jego możliwościach. Takim momentem był wygrany mecz z Wizards, w którym zdobył 47 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst, trafiając 7/14 za trzy:

YT/NBA

Była to też noc powrotu po długiej przerwie Draymonda Greena. Przez 20 minut z ławki zdobył 6 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst i co tu dużo mówić – widać, że Stephowi gra się z nim na boisku dużo łatwiej:

Kolejny świetny występ zapisał do swojego długiego już resume Trae Young – tym razem jego 46 punktów, 6 zbiórek i 12 asyst dało Atlancie Hawks zwycięstwo nad Portland Trail Blazers:

Sacramento Kings ograli Chicago Bulls, niesieni na barkach De’Aarona Foxa. Rozgrywający Kings zdobył 34 punkty, 6 zbiórek i 6 asyst:

Po genialnym meczu LeBrona na 50 punktów znów przyszła szara, smutna rzeczywistość Lakers. Tym razem nie podołali oni w starciu z Toronto Raptors, a spotkanie to było kroniką frustracji LeBrona tą całą sytuacją. No i co tu dużo mówić – tak po ludzku trudno się LeBronowi dziwić. Tutaj w trzech aktach.

Akt pierwszy – LeBron James nie rozumie, dlaczego jego koledzy nie są w stanie zastawić rywali po rzucie:

Akt drugi – LeBron przenosi swoje zdenerwowanie ze swoich kolegów na (zdecydowanie za długiego) Scottiego Barnesa:

Akt trzeci – LeBron wywraca rywala, próbując wmówić sędziemu, że to dozwolone zagranie:

Charlotte Hornets pokonali też Oklahomę City Thunder, a ich najlepszym strzelcem został Terry Rozier z występem na 30 punktów: