6 szybkich obserwacji z NBA preseason
Przed nami ostatnia noc preseason, za nami dwa tygodnie sparingów. Jak w tytule – kilka szybkich wniosków.
Wolves bez dwóch wież
Za Minnesotą Timberwolves cztery mecze preseason. Wszystkie z nich udało im się wygrać, co mogłoby być bardzo optymistycznym prognostykiem na nadchodzący sezon, gdyby nie jeden, mały szkopuł. Latem Wolves dokonali sporego ruchu – nikt chyba nie będzie przesadnie oponował, jeśli powiem, że największego w te wakacje. Do Karl-Anthony’ego Townsa dosztukowano Rudy’ego Goberta, co zapowiada grę na przysłowiowe 'dwie wieże’. No i tu mam problem z preseason Leśnych Wilków. Duet Towns-Gobert spędził ze sobą jak do tej pory dokładnie 0 minut na parkiecie. Ba, nie było nawet meczu, w którym obaj wzięliby udział, a ich minuty byłyby podzielone. To już byłby jakiś sygnał, że trener Finch woli ich na parkiecie osobno. Nie – jeden grał, drugi nie wchodził nawet na parkiet. No i to jest trochę problem.
Ustawienie najbliższe konceptowi dwóch wież widzieliśmy, kiedy u boku Townsa wychodził Naz Reid – także nominalny center. Ci panowie spędzili jednak wspólny czas na boisku już w zeszłym sezonie, więc to nie tak, że oglądamy coś nowego. Przed Wilkami już tylko jeden mecz przygotowawczy przed sezonem regularnym i jeśli nie zobaczymy w nim Townsa i Goberta, okaże się, że panowie zaczną zgrywanie się już w meczach o stawkę. Jasne, choroba Townsa trochę pokrzyżowała na początku szyki, ale już można było pewnie dać im kilkanaście/dziesiąt wspólnych minut w warunkach gry przeciwko rywalom na poziomie NBA. Mieć już jakiś feedback przed startem sezonu. Obecnie w Minneapolis idą na żywioł.
„Stworzyliśmy swego rodzaju listę 30 najlepszych zawodników ligi. W każdym monecie dostępnych było może trzech lub czterech z nich. Niektórzy nie byliby dostępni, nawet gdyby dać za nich 10 picków. Jeśli więc możesz wziąć jednego z nich, który pasuje [do twojego zespołu], który robi wiele boiskowych rzeczy, które nam się podobają… Im dokładniej się temu przyglądaliśmy, tym bardziej dochodziliśmy do wniosku, że nie możemy po niego [Rudy’ego Goberta – przyp. red.] nie przehandlować.”
– trener Chris Finch
„Lista graczy elitarnych jest bardzo krótka. Jeśli mamy szansę dodać gracza robiącego różnicę, nie oddając w zamian gracza podobnego kalibru, to tak rzadka okazja… […]”
– Tim Connely, prezydent ds. operacji koszykarskich
Erik Spoelstra chce grać wyżej
Ten preseason Miami Heat wydaje się jasnym sygnałem, że trener Erik Spoelstra chciałby odejść trochę od grania niskimi ustawieniami, z czterema mniejszymi zawodnikami wokół Bama Adebayo. To chyba w dalszym ciągu ten flashback z pierwszej rundy Playoffów 2021, kiedy Heat polegli 0-4 z Milwaukee Bucks, a podstawową przewagą rywali był właśnie wzrost. Bucks – z Giannisem na czele – bezlitośnie przerzucali piłkę nad zaangażowaną defensywą Miami.
Przez trzy ostatnie sezony Jimmy Butler spędza około 1/3 swoich minut na pozycji silnego skrzydłowego. Gdyby się nad tym zastanowić, jego warunki absolutnie go do tego nie predystynują. Mierzy 201 cm, a jego zasięg ramion to bardzo mizerne jak na warunki NBA 202 cm. Może nadrabiać zaangażowaniem i siłą, ale wciąż 'nie sięgnie’ kiedy przyjdzie co do czego. W zeszłym sezonie jako nominalne czwórki w ustawieniach Heat biegali momentami tacy ludzie jak Max Strus (196 cm), Caleb Martin (196 cm), czy nawet Duncan Robinson (201 cm, ale skromny atletyzm). To wszystko aż krzyczy: 'undersized’!
Obrona wymaga umiejętności, dynamiki, ale też w dużej mierze zasięgu. No więc w tym preseaosn trener Spoelstra stara się grać na czwórce ludźmi nieco większymi – czy jest to debiutant Nikola Jovic (208 cm), czy dostający zaskakująco dużo minut Haywood Highsmith (198 cm, ale aż 214 cm zasięgu ramion i duża sylwetka), czy… Bam Adebayo.
Nie jest wielką niespodzianką, że Adebayo grywa czasem obok drugiego centra. Już w zeszłym sezonie widywaliśmy go obok Dewayne Dedmona, kiedy to Bam wychodził wyżej do krycia zasłon z udziałem Giannisa, a Dedmon zostawał przy obręczy (tak, Spoelstra szuka andidotum na swoje nemezis z Wisconsin):
Duet Adebayo z Dedmonem miał jednak w ogóle rację bytu dlatego, że Dedmon jest niezłym strzelcem z pozycji centra, trafiając w zeszłym sezonie aż 40% prób z dystansu. Teraz, mam wrażenie, widzimy przebłyski tego, by to Bam ułatwił trochę spacing przy wyższych ustawieniach. W ostatnim sezonie trafił on sumarycznie 0/6 za trzy. Przez cały rok. W tegorocznym preseason w przeciągu 3 meczów trafił już 1/3. To bardzo wczesne symptomy, które nie muszą być znaczące, ale obstawiam, że zobaczymy rzutowy progres Adebayo w nadchodzącym sezonie. A Miami Heat będą więksi na pozycjach 3-4. Zwłaszcza, jeśli jednak uda im się sprowadzić z Suns Jae Crowdera.
Big-ball wraca do łask
Pamiętam trochę jak przez mgłę preseason w grudniu 2020 roku. Lakers jako obrońcy tytułu wygrali wtedy wszystkie swoje sparingowe mecze, a ja zachwycałem się ich super wysokimi ustawieniami z Gasolem i Davisem pod koszem, oraz silnym skrzydłowym Kyle’u Kuzmie biegającym po boisku jako nominalny rzucający obrońca. To był ten bardzo skompresowany sezon, w którym Lakers się rozsypali, nie mając praktycznie przerwy po Finałach, LeBron i Davis zagrali po 30-40 spotkań i generalnie od wtedy Jeziorowcy zaliczają tendencję spadkową. Nie o to jednak chodzi. Pamiętam, jak odświeżający był dla mnie widok takiego big-ballu. To był coś rzadko wtedy spotykanego. Myślę sobie, że choć był to wynik pewnych kadrowych ograniczeń, na swój sposób zapowiadało trendy.
Dziś bardzo wysokie piątki są stosowane coraz częściej. Wspomniani Miami Heat chcieliby pograć wyżej, ale w tegorocznym preseason można było oglądać takie składy jak Orlando Magic z Mo Bambą, Wagnerem/Carterem Jr. i mierzącym 210 cm Paolo Banchero na 'niskim’ skrzydle (boję się co by to było, gdyby Jonathan Isaac był zdrowy). Można było oglądać Pistons z regularnymi minutami dwóch nominalnych centów obok siebie (Stewart/Duren/Bagley III). Można było oglądać Pelicans, którzy przesuwają tak długich gości jak Ingram czy Herb Jones na pozycję rzucającego obrońcy. W końcu można oglądać Raptors, którzy to mają w całym składzie tylko 2/3 nominalnych obwodowych, a na parkiecie potrafią grać czterema podkoszowymi jednocześnie. Przychodzi kolejny krok w ewolucji myśli koszykarskiej. Przebiliśmy już to, że chcielibyśmy, aby możliwie każdy z naszych zawodników groził rzutem. Teraz dochodzi ten czynnik, że chcielibyśmy, żeby miał też przewagę fizyczną. Tylko czekać, aż jakiś hardkorowy, rzucający i wszechstronny big-ball wygra mistrzostwo.
Sixers mają asa w rękawie
Ustawienia niskie wciąż mają jednak swoje zalety – zwłaszcza wtedy, kiedy są to ustawienia potrafiące bardzo dobrze rozciągać grę. Do meczu przeciwko Cleveland Cavaliers, Philadelphia 76ers przystąpiła bez Joela Embiida, ale też bez Montrezla Harrella. jedynym nominalnym centrem w składzie został Paul Reed, jednak to nie on wyszedł w pierwszej piątce. Wyszedł w niej PJ Tucker.
Jak zdziwiony był Jarrett Allen – kapitalny obrońca – kiedy musiał jednocześnie pilnować obręczy, oraz rogu boiska. Nawet on nie jest aż tak długi:
Obecność PJ Tuckera bardzo dobrze sprawdza się też przy okazji akcji pick’n’po – bliźniaczo podobnych do tych, które grywa Joel Embiid, wychodząc po zasłonie na prawe skrzydło:
Ustawienia takie mają oczywiście swoje mankamenty. W obronie da się je przełamać przewagą fizyczną i nie są to schematy, które będą działać na przestrzeni całego meczu. Jeśli jednak trener ma sposobność, by dla odmiany w którymś fragmencie meczu w taki sposób przewrócić grę do góry nogami na kilka minut, to jest to bardzo duży atut.
Brak centra? Brak problemu – Winslow to ma
Portland Trail Blazers mogą mieć ambicje, by namieszać w szerokiej czołówce. Nie wiem, na ile plany te są możliwe do zrealizowania przy tak szerokiej czołówce, ale nowy, odświeżony skład daje prawo myśleć o poprawie wyników. Trzeba jednak mądrze to wszystko poukładać. Nie będzie to proste, kiedy jedynym centrem w składzie (wybacz Drew Eubanks) jest Jusuf Nurkic.
Widawyaliśmy w tym preseason długie fragmenty meczów, w których za schodzącego Nurkicia wchodził Eubanks, a za Eubanksa znów Nurkic. Były też jednak momenty, jak czwarta kwarta meczu z Clippers, kiedy Blazers wychodzili bez centra. Wcale nie grali jednak 5-0 w ataku, wysyłając każdego z zawodników atakujących na obwód:
Justin Winslow w ofensywie wcielił się w fałszywego centra. Zobacz, jak był ustawiony:
Rolę centra starał się też pełnić po bronionej stronie parkietu. Przez pierwsze kilka minut bez klasycznego środkowego, Winslow zaliczył 3 bloki. Być może brak wielu klasycznych obrońców obręczy uda się więc jakoś niestandardowo zrekompensować w rezerwowych ustawieniach:
Wall i Jackson – najgorętsza rywalizacja w lidze?
Bardzo cieszy fakt, że po tak długiej przerwie, John Wall wrócił do grania w koszykówkę i prezentuje się na parkiecie nadzwyczaj nieźle. Kiedy udało mu się wykupić kontrakt z Rockets i podpisać nową umowę z Los Angeles Clippers, można było przypuszczać, że będzie stanowił jakieś tam wzmocnienie z ławki, poszerzenie rotacji. W końcu ma już 32 lata, a za sobą poważne kontuzje i zaledwie 40 rozegranych meczów przez 3 ostatnie lata.
Czy jednak na pewno to Reggie Jackson po naprawdę niezłym sezonie, w którym pomógł Clippers awansować do Play-In właściwie bez Leonarda i George’a, ma zagwarantowane miejsce w pierwszej piątce? Niekoniecznie. Oto co powiedział dziś trener Tyronn Lue o miejscu w pierwszej piątce na pozycji rozgrywającego:
„Myślałem, że już wiem, ale teraz to już nie wiem.”
– trener Tyronn lue
Reggie też ma już 32 lata, a niespełna 11 milionów jakie zarobi w tym sezonie to ostatni rok jego dotychczasowej umowy. Jackson będzie więc walczył o nowy kontrakt – być może ostatni stosunkowo duży w jego karierze. Będzie mu zależało na miejscu w pierwszej piątce, na minutach, w których będzie mógł się pokazać. Statystyki obu Panów z preseason wyglądają jednak następująco:
zawodnik | minuty | mecze w pierwszej piątce | punkty | zbiórki | asysty | FG% | 3P% |
---|---|---|---|---|---|---|---|
John Wall | 14,5 | 1 | 11.0 | 1.7 | 3.3 | 47,4% | 40% |
Reggie Jackosn | 14,3 | 2 | 6.3 | 1.3 | 2.3 | 31,3% | 38,5 |
To może być jedna z ciekawszych rywalizacji o miejsce w pierwszej piątce w całej lidze. Miejmy nadzieję, że z korzyścią dla zespołu. Koniec końców skończą z jednym bardzo zmotywowanym rezerwowym.