Zion podpisał najwyższą debiutancką umowę z marką obuwniczą w historii
Marki obuwnicze produkujące buty koszykarskie walczą o to, by podpisać kontrakty z jak najlepszymi zawodnikami dla korzyści marketingowych. W końcu koszykarz, będący idolem młodzieży, grający w takim a nie innym modelu buta jest najlepszą możliwą reklamą.
Chodzącą reklamą. Chodzącą, biegającą, skaczącą i rzucającą do kosza. Reklamą szybko stał się Zion Williamson – reklamą najdroższą w historii biegających po parkietach reklam. Wybrany z pierwszym numerem w tegorocznym drafcie przez Pelicans Zion podpisał kontrakt z firmą Jordan Brand, stając się jej przedstawicielem już na początku swojej kariery.
Na mocy umowy z marką samego Michaela Jordana Zion Williamson zarobi 75 milionów dolarów za pięć lat współpracy. W skali roku da to zarobek rzędu 15 milionów dolarów. Dla porównania, debiutancka umowa z Pelicans zagwarantuje mu w przyszłym sezonie niecałe 10 milionów. Ostatni tak wysoki kontrakt obuwniczy dla debiutanta miał miejsce w 2003 roku, kiedy wchodzący do ligi LeBron James podpisał siedmioletni kontrakt wart aż 90 milionów dolarów. Sumarycznie więc to Lebron wciąż jest rekordzistą w tej dziedzinie, jednak w przeliczeniu na rok to Zion zarobi nieco więcej na mocy swojej umowy. Oczywiście mówimy tu o kontraktach dla debiutantów – taki Steph Curry na przykład dzięki kontraktowi z Under Armor zarabia rocznie 42 miliony dolarów, a wspomniany LeBron James w 2015 roku podpisał z Nike kontrakt opiewający na miliard dolarów, trwający… Do końca życia.
Pieniądze zainwestowane w LeBrona Jamesa zwróciły się Nike z nawiązką – pytanie brzmi, czy podobnie będzie w przypadku Ziona i Jordan Brand. Nie od dziś wiadomo, że zdrowie Williamsona nie jest niczym pewnym i koniec końców może się okazać (odpukać!), że za kilka lat młody zawodnik wcale nie będzie jedną z ikon tego sportu. Można spodziewać się, że Jordan Brand wypuści nowy model buta sygnowany nazwiskiem Ziona – do tej pory swój sygnowany model od firmy MJ’a otrzymali Jimmy Butler, Russell Westbrook, Blake Griffin, a także Chris Paul i Melo Anthony, jednak kiksy sygnowane nazwiskiem dwóch ostatnich jakiś czas temu wyszły z produkcji.
To ciekawe, że Zion został przy firmie Nike – w końcu Jordan Brand jest franczyzą oregońskiego producenta. Pamiętamy jeszcze, jak w meczu NCAA Zion przewrócił się, rozrywając niemalże na pół but Nike, będący modelem sygnowanym nazwiskiem Paula George’a. Marketingowo trudno to przekuć w jakiś pozytywny przekaz, ale taki hegemon jak Nike chyba nie musi się przejmować tego rodzaju akcjami:
źródło:YouTube/Inside Edition