Zastal z taką grą nie ma czego szukać w PLK

Zastal z taką grą nie ma czego szukać w PLK

Zastal z taką grą nie ma czego szukać w PLK
Zastal Zielona Góra / foto: PLK

Koszmarnie wyglądały dwa mecze w wykonaniu Zastalu Zielona Góra na starcie sezonu 2024/2025. Zielonogórzanie zdobyli łącznie zaledwie 138 punktów, co na tym poziomie jest wynikiem katastrofalnym. Trener Sirvidys na konferencji prasowej po spotkaniu z Twardymi Piernikami nie gryzł się w język, ostro skrytykował swoich zawodników. Litwin i władze klubu mają nad czym myśleć.

Nie tak miał wyglądać początek sezonu w wykonaniu odświeżonego Zastalu Zielona Góra, który do rozgrywek przystąpił z nowymi właścicielami. Postawiono na kontynuację współpracy z trenerem Sirvidysem, który miał wolną rękę w kwestii budowania składu.

Litwin chciał w zespole graczy ambitnych, głodnych, którzy chcą coś udowodnić. Nie mając za dużych pieniędzy do wydania, postawił na zawodników bez większych nazwisk, z niższych lig europejskich: m.in. gruzińska czy słowacka.

Przy tych nazwiskach można już w tym momencie postawić spory znak zapytania. Zarówno Detrek Browning czy Wesley Harris rozczarowują, pokazując, że nie przez przypadek w ostatnich latach grali na peryferiach europejskiej koszykówki. Jak na razie PLK jest dla nich ligą zbyt wymagającą. 

Liderzy też zawodzą

Sęk w tym, że ci gracze, którzy mieli robić różnicę, też nie spełniają oczekiwań. Mowa o byłym zawodniku NBA (164 występy) Sindariusie Thornwellu (z Twardymi Piernikami 0/7 za dwa) czy Kamarim Murphym (4/9 z gry). Ten drugi zna smak występów w PLK, bo w przeszłości grał w GTK Gliwice i to z powodzeniem. Władze tego klubu chętnie wróciłyby do współpracy z tym zawodnikiem. W czwartkowym spotkaniu nie popisał się też Litwin Saulys, który przedwcześnie wyleciał z boiska z powodu dyskwalifikacji (przewinienie niesportowe i techniczne).

Polacy nie dowożą

Słaba gra obcokrajowców to jedno, ale zawodzą też Polacy, którzy nie stanowią wielkiej wartości. W meczu z Twardymi Piernikami najlepszym graczem polskiej rotacji był Filip Matczak, który odbył z drużyną… jeden trening. To najdobitniej pokazuje skalę problemu w polskiej części składu. Matczak i Marcin Woroniecki zgromadzili łącznie 24 punkty. Żaden inny Polak nie dorzucił punktów do dorobku drużyny.

Kolejny bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu. Daliśmy rywalom grać tak jak chcieli i już na samym początku zrobiła się ogromna przewaga, którą trudno było później zniwelować. Musimy wyciągnąć wnioski i zacząć grać lepiej. Jest spory materiał do analizy – powiedział Michał Kołodziej, który jak na razie nie zdobył punktów w tym sezonie (przestrzelił osiem rzutów z gry).

Ostre słowa Sirvidysa

Trener Sirvidys na konferencji prasowej po spotkaniu z Twardymi Piernikami nie gryzł się w język, ostro skrytykował swoich zawodników. Litwin i władze klubu mają nad czym myśleć.

Może jest tak, że niektórzy gracze myślą, iż w tej lidze gra się łatwo. A powtarzam im, że PLK jest trudną i wymagającą ligą. Tu nie można robić rzeczy na pół gwizdka. Robimy scouting, przygotowujemy zawodników na różne rozwiązania, a jak na razie gracze tego “nie łapią”. Nie potrafią odróżnić, kto jest rzucającym, kto idzie na prawą ręką, a kto gra pod koszem. Twarde Pierniki grały prostą koszykówkę, ale my nie byliśmy gotowi do ich zatrzymania. Pewne rzeczy są nie do zaakceptowania. Musimy się obudzić i zacząć wszystko na nowo. Jeśli tego nie zrobimy, to nie wygramy meczu w PLK. Z taką grą nie mamy czego szukać na tym poziomie – powiedział Virginijus Sirvydis.

Potrzebujemy pomocy od każdego zawodnika. Jeśli nie mamy pomocy od zawodników krajowych, to trudno jest myśleć o zwycięstwach. Może jest tak, że za dużo wymagamy od swoich graczy? Ale domyślam się, że w innych zespołach też taki scouting obowiązuje. Ostatni sezon pokazał, że gracze rozumieli mnie i wykonywali moje założenia. Wierzę, że teraz będzie podobnie. Być może potrzebujemy więcej czasu – dodał Litwin.

Zastal w dwóch meczach zdobył łącznie zaledwie 138 punktów, co na tym poziomie jest wynikiem nie do zaakceptowania. – Nie umiem tego zrozumieć, że we własnej hali mamy tak dramatyczne procenty z gry – zaznaczył Sirvidys. Ale nie tylko ofensywa jest problemem zielonogórskiego zespołu. Obrona także mocno szwankuje. Niektórzy gracze – patrząc na mecz z Twardymi Piernikami – nie za bardzo przykładali się do gry po bronionej stronie.

20 października Zastal zagra u siebie trzy mecz z rzędu. Rywalem zielonogórzan będzie Legia Warszawa.