Zapowiedź sezonu NBA 2022/23 – Sochan, Doncic i reszta Southwest Division
Lecimy dalej z zapowiedziami sezonu! Jeśli przegapiliście Central Division, to możecie to nadrobić tutaj:
Tymczasem przenosimy się na zachód, do jednej z bardziej interesujących dywizji, czyli tej południowo-zachodniej. Tam czekają na nas takie gwiazdy jak Luka Doncic, Ja Morant, Zion Williamson, czy… Może w przyszłości… Jeremy Sochan.
Dallas Mavericks skład 2022/23
PG | L. Doncic | S. Dinwiddie | J. Hardy | |
SG | R. Bullock | T. Hardaway Jr. | F. Ntilikina | T. Dorsey |
SF | D. Finney-Smith | J. Green | ||
PF | M. Kleber | D. Bertans | T. Pinson | |
C | C. Wood | D. Powell | J. McGee |
rotacja: Wpisałem Christiana Wooda jako podstawowego centra, ale układałem sobie tę rotację na chwile przed NBA Media Day, w ramach którego trener Jason Kidd przyznał, że Wood rozpocznie jako rezerwowy. Ciekawa decyzja – szkoda, że Wood dowiedział się o tym w tak niezręczny sposób. Pytanie jednak, czy, albo raczej jak wchodzenie z ławki wpłynie na jego liczbę minut. To na pozycjach 4-5 jest bowiem w Dallas najciekawiej, jeśli chodzi o skład osobowy.
Załóżmy więc, że na parkiet wybiegać będą Maxi Kleber i Dwight Powell. Dobre połączenie ofensywnego zawodnika, strzelca, dość mobilnego, z fizycznym podkoszowym, rolującym do obręczy, fizycznym obrońcą. Za kogo wchodzi Wood? Za Klebera, wnosząc swoją grę ofensywną – wyraźnie szerszą niż Klebera? Czy za Powella, wnosząc swoje 222 centymetry zasięgu ramion, którego brakuje na pozycji centra Powellowi? Dodając do tego Bertansa i McGee, którzy też na pewno minuty złapią, jest szansa, że zobaczymy masę konfiguracji. No i dobrze – mnogość opcji to zawsze atut dla trenera.
Jest to atut, zwłaszcza w przypadku, kiedy ten cały zaciąg podkoszowych – czy to wolących rolować do obręczy, czy szukać rzutu z dalszej odległości – karmić piłkami będzie sam Luka Doncic.
potencjalne problemy: Właśnie nakreśliłem bardzo optymistyczną perspektywę rotacji Mavericks. Nie brak w niej jednak problemów. Okazuje się bowiem, że jest to rotacja, która na pozycjach 2-3 jest trochę za krótka jak na zespół aspirujący do ścisłej ligowej czołówki. Dosłownie. Mierzący po 195 cm wzrostu Tim Hardaway Jr. i Josh Green będą zmuszeni grać na skrzydle. W dzisiejszej NBA to trochę mało. Zwłaszcza, że to na pozycji niskiego skrzydłowego najpewniej bardzo często spoczywać będzie obowiązek krycia najlepszego zawodnika rywali. Dorian Finney-Smith ma do tego kompetencje, Frank Ntilikina w ograniczonych minutach może mu trochę pomóc, ale poza tym… No może się okazać, że przejście pierwszej linii obrony Mavs nie będzie cwale wielkim wyzwaniem. O ile obrona Mavs w zeszłym sezonie była całkiem niezła (7. miejsce w lidze), o tyle w clutch-time, czyli w końcówkach wyrównanych spotkań, tracili aż 117,8 punktów na 100 posiadań – mniej tylko od Knicks, Hawks i Pelicans.
potencjalne szanse: Obecnym faworytem do zdobycia nagrody MVP za sezon 2022/23 u bukmacherów jest Luka Doncic. Wiem, że na EuroBaskecie nie podołał on wielkiemu Michałowi Sokołowskiemu, ale koszykówka NBA, ze względu na wymiary parkietu, istnienie błędu 3 sekund w obronie, czy kilku innych regulacji, jest dla obrońców dużo trudniejsza. To oczywiście premiuje takich gości jak Luka.
Zadanie powinna ułatwić mu także obecność Christiana Wooda. Kiedy za Luką najlepszymi zawodnikami była kolejna dwójka obwodowych, czyli Dinwiddie i Brunson, ich atuty trochę zjadały się wzajemnie. Jasne – dobrze mieć gracza, który da Donciciowi odpocząć od gry na piłce, ale jeden z nich wystarczy. Potrzeba było kolejnej opcji ofensywnej, strzelca na skrzydle operującego na dużej liczbie prób z gry. Wood może być tym gościem i jego pozyskanie to dobra robota wykonana przez zarząd klubu z Dallas. Regularność w grze i charakter Wooda to drobne niewiadome, ale papiery na świetne wkomponowanie się do składu ma.
przewidywana lokata: 5. na zachodzie. Rywalizacja w czołówce będzie w tym roku bardziej zacięta – powtórzenie 4. miejsca sprzed roku będzie więc wyzwaniem.
Houston Rockets skład 2022/23
PG | K. Porter Jr. | T. Burke | T. Washington | D. Nix |
SG | J. Green | E. Gordon | G. Matthews | J. Christopher |
SF | J. Tate | K. Martin Jr. | D. Nwaba | S. Brown |
PF | J. Smith Jr. | T. Eason | ||
C | A. Sengun | U. Garuba | M. Chriss | B. Marjanovic |
rotacja: Tej ekipie z Teksasu nie chciałbym poświęcać aż tyle czasu, co Mavericks. Mamy tu do czynienia z jednym z kilku tankowców, którzy tylko skorzystają na tym, jak zacięta będzie rywalizacja o zwycięstwa w nadchodzącym sezonie. Skoro celem nie będzie wygrywanie, trener Stephen Silas nie będzie musiał zaprzątać sobie zbytnio głowy rotacją. Jedynym zmartwieniem będzie dawanie odpowiednio dużej liczby minut młodym, perspektywicznym graczom. Stąd spodziewałbym się większego niż rok temu czasu gry Usmana Garuby, Alperena Senguna, dalszego rozwoju Jalena Greena no i oczywiście wrzucenia na głeboką wodę Jabari Smitha Jr..
potencjalne problemy: Ten zespół nie wygra wielu spotkań, bo najzwyczajniej w świecie nie ma do tego potrzebnego doświadczenia. Potencjał staje się atutem dopiero wraz z czasem spędzonym na parkiecie. Jalen Green nie będzie jeszcze liderem wygrywającego zespołu. Nawet, jeśli poczyni duży postęp w regularności gry, względem dość niepewnego i nierównego pierwszego roku w jego wykonaniu. Z pustego to i sami wiecie co.
potencjalne szanse: Nie wiem, ale podzielę się ciekawostką: jeśli wszystko pójdzie mniej więcej tak, jak zakładamy, na zachodzie aż 5 drużyn będzie w tym roku mniej lub bardziej otwarcie tankować. Oznacza to, że pozostałe 10 ekip, które chciałby pograć w Playoffach, powinny bez najmniejszego problemu dostać się choćby do Play In. Trochę zabiera to na starcie emocji, czyż nie?
przewidywana lokata: 14. na zachodzie. Z kimś przegrają, rywalizacja o ostatnie miejsce jest zbyt zacięta.
Memphis Grizzlies skład 2022/23
PG | J. Morant | T. Jones | K. Chandler | |
SG | D. Bane | D. Green* | J. Konchar | D. Roddy |
SF | D. Brooks | Z. Williams | J. LaRavia | |
PF | J. Jackson Jr. | B. Clarke | S. Aldama | |
C | S. Adams | K. Tillie | X. Tillman | K. Lofton Jr. |
*rozpocznie sezon kontuzjowany, wróci najszybciej w lutym
rotacja: Aż żal to przyznać, bo mamy do czynienia z młodą, perspektywiczną i ekscytującą ekipą, ale… Grizzlies ulegli osłabieniu względem minionego sezonu. Odszedł De’Anthony Melton, odszedł Kyle Anderson, Jaren Jackson Jr. rozpocznie sezon z kontuzją stopy, a jedyne większe wzmocnienie, czyli Danny Green, wróci najwcześniej w lutym, a może opuścić nawet cały sezon. Mamy więc ponad 40 minut gry w rotacji, które w jakiejś mierze przejąć muszą młodzi – Ziaire Williams, czy Jake LaRavia.
To nie jest jakieś wielkie osłabienie, które nagle zrzuca Grizzlies o kilka poziomów. Sęk w tym, że jest to drobne osłabienie, a więc brak wzmocnienia w konferencji, która na szczycie będzie bardziej zacięta niż w poprzednim sezonie. O ile więc wciąż mamy do czynienia z topową ekipą, to może się okazać, że konkurencja poszła kilka kroków do przodu, a ten zespół, który mimo wszystko jednak zrobił wynik zdecydowanie przewyższający oczekiwania (drugie miejsce w konferencji to było jednak zaskoczenie), tym razem nie wypadnie aż tak kapitalnie i trudno będzie mieć o to pretensje.
Biorąc pod uwagę niewielkie zmiany kadrowe, także rotacja nie powinna ulec wielkiej zmianie. Najbardziej bolesny będzie brak minut De’Anthony’ego Meltona z ławki jako dodatkowego kozłującego, kreatora gry. Brak jego, oraz Andersona, który był takim drugim-trzecim zestawem rąk do rozgrywania, może zrobić różnicę. Jeśli ciężar gry zostanie za bardzo przeniesiony na Ja Moranta, może to ułatwić przeciwnym obrońcom czytanie ofensywy Memphis i nastręczyć kłopotów. Ważne będą dobre minuty Tyusa Jonesa i Dillona Brooksa, który tym razem rozegra pewnie więcej niż 32 spotkania.
potencjalne problemy: Tak jak wspomniałem – w zeszłym roku druga pozycja na zachodzie była dużą, pozytywną niespodzianką. Skoro jednak skład nie został wzmocniony, to czy należy oczekiwać, że znów zrobią wynik, który jeszcze rok temu przy podobnym składzie był kompletnie niespodziewany? O największym problemie wspomniałem już wyżej – z tych dwóch utraconych latem zawodników, każdy był bardzo cenny w odciążaniu Ja Moranta z prowadzenia gry w ataku pozycyjnym. W zeszłym sezonie Grizzlies notowali średnio 25,9 asysty na mecz, co było 6. wynikiem w lidze. Dobrze byłoby tę tendencję utrzymać.
Zastanawiające jest także zdrowie Jarena Jacksona Jr., który do gry wróci najpewniej już na początku listopada, ale… To jednak nie pierwszyzna, jeśli chodzi o jego urazy. Poprzedni sezon był pierwszym, który rozegrał we względnym zdrowiu. Wcześniej, rozgrywkach 2020/21 zagrał tylko 11 razy, a w swoich dwóch pierwszych sezonach nie przekraczał bariery 60 meczów. Co by nie było, z Jacksonem Jr. na parkiecie Grizzlies byli w zeszłym sezonie lepsi od rywali o +4,1 punktu na 100 posiadań – wyższy wskaźnik mieli tylko Dillon Brooks (+7,4) oraz… Steven Adams! (+4,2)
potencjalne szanse: Powrót Dillona Brooksa do regularnego grania będzie bardzo istotny. Jak już wspomniałem – z nim Grizzlies byli o ponad 7 punktów na 100 posiadań lepsi od rywali. Wszystko to pomimo słabego strzelecko sezonu na 30,9% z dystansu. Szansą jest jego zazwyczaj lepszy rzut. On, w połączeniu z siekającym rok w rok wyraźnie powyżej 40% Desmondem Banem, zadaniowcami typu Konchar, czy Ziaire Williams, powinno wystarczyć, by otworzyć grę szybkim atakom i prostym pick’n’rollom Ja Moranta z wysokimi. Mówimy w końcu o zespole zdobywającym w zeszłym sezonie najwięcej w lidze punktów na mecz z kontrataków (24,8). Wciąż są młodzi, wciąż są szybcy i ten schemat gry powinien się im w dalszym ciągu opłacać. Sprawia on, że ich wynik nie opiera się tak bardzo na skuteczności rzutowej z dalszej odległości, która bywa przecież zmienna i chybotliwa. Grizzlies oddawali mniej niż 33 trójki na mecz, będąc pod tym względem na 26. ligowej pozycji. Ich punkty wpadały z kontrataków; z tego, że Ja Morant kogoś wyprzedził, że kogoś minął po zasłonie. To jest rzecz bardziej stała.
przewidywana lokata: 6. na zachodzie. Wcale się nie zdziwię, jeśli zaangażowanie i dobry system zaprowadzą ich wyżej, ale jest kilka ekip, które na papierze mają rotacje gęściej zapełnione talentem.
New Orleans Pelicans skład 2022/23
PG | CJ McCollum | J. Alvarado | G. Temple | K. Lewis III |
SG | B. Ingram | D. Graham | Isaiah Brockington | |
SF | H. Jones | D. Daniels | N. Marshall | |
PF | Z. Williamson | L. Nance Jr. | T. Murphy III | |
C | J. Valanciunas | J. Hayes | W. Hernangomez |
rotacja: Mamy do czynienia z kolejnym zespołem, którego rotacja nie zmieniła się przesadnie od poprzedniego sezonu. Z tym tylko wyjątkiem (bynajmniej nie drobnym), że do gry wraca Zion Williamson. Wraca i daje nadzieje na to, że będzie to powrót udany i nie tylko na chwilę, by nabawić się kolejnego urazu. Pozwolę sobie po raz kolejny wstawić zdjęcie porównujące formę Ziona rok temu, oraz obecnie:
Wygląda znacznie lepiej, jest bardzo chwalony za postawę na treningach i istnieje duża szansa, że znów będzie dominował tę ligę fizycznie. O ile jednak ze względu na ilość talentu na papierze jego powrót jest ewidentnym, dużym wzmocnieniem, o tyle warto zastanowić się, jakie konsekwencje pociągnie on za sobą pod względem kształtu rotacji zespołu.
W zeszłym sezonie podstawowym silnym skrzydłowym (oraz zawodnikiem, który rozegrał łącznie największą liczbę minut w zespole) był debiutant Herb Jones. Jego defensywna prezencja była szokująca wręcz jak na debiutanta, a z nim na parkiecie Pelicans byli o 6,3 punktu na 100 posiadań lepsi. Nie wspominając o tym, że to Jones był podstawowym obrońca-plastrem na najlepszych zawodników rywali. Teraz jego miejsce w piątce zajmie najpewniej Zion Williamson, który w ofensywie (zwłaszcza w szybkim ataku) może wnieść tę ekipę na wyższy poziom, ale…
Wiem, że to absurdalne: zastanawiam się, jak pogodzić minuty Jonesa i Williamsona. Wspólna gra Ziona i jakiegoś klasycznego centra – czy to Valanciunasa, czy w jeszcze większej mierze Hayesa, są bardzo problematyczne ze względu na brak spacingu. Dochodzi do tego fakt, że brakuje wtedy tej typowej pierwszej opcji defensywnej w pierwszej linii. Stąd moje przypuszczenia, że możemy zobaczyć przesunięcie Herba Jonesa na trójkę, a Brandona Ingrama na dwójkę. Szczerze mówiąc, widzę same plusy takiego rozwiązania. To będzie piątka, która długością może konkurować chyba nawet z Toronto Raptors. Jeśli trener Willie Green będzie w stanie sensownie to poukładać, Pels mogą się poprawić po obu stronach parkietu. Będzie to jednak wymagało niemałej żonglerki.
potencjalne problemy: No właśnie, niemałej żonglerki. Skład Pelicans, choć w pierwszej piątce wygląda świetnie, dalej robi się nieco krótki. Alvarado, Temple, Graham – to wszystko są przydatni w odpowiednich warunkach zadaniowcy, ale w swoich ograniczonych rolach i minutach. Gdyby ktoś miał wypaść z pierwszej piątki – a już w ogóle CJ McCollum, czy Brandon Ingram – zastąpienie ich minut będzie bardzo trudne. Strata Josha Harta, czy nawet Nickeil Alexander-Walkera poważnie uderzyła w długość i jakość ławki Pelicans. Jeśli młodzież w osobach Daysona Danielsa, czy Isaiah Brockingtona spisze się dobrze, trener Green będzie dobrze zarządzał rotacją, a zespół ominą poważniejsze urazy, powinni być naprawdę niezłym zespołem. Problem polega na tym, że tych 'jeżeli’ pojawia się sporo, a prawa Murphy’ego są bezwzględne. Nie chodzi wcale Trey’a Murphy’ego III.
potencjalne szanse: Powrót Ziona Williamsona musi wprowadzić nową jakość, nie ma innej opcji. Przez te 61 meczów sezonu 2020/21 był najbardziej plusowym zawodnikiem Pelicans. To zespół ze ścisłej ligowej czołówki pod względem punktów zdobywanych w kontrze – duże, rozpędzone, skaczące do obręczy ciało Ziona jest dokładnie tym, czego potrzebuje tego rodzaju ofensywa. Co jednak istotne, tym razem jest on otoczony lepszymi strzelcami, niż Eric Bledsoe i Steven Adams. W potencjalnej piątce z McCollumem, Ingramem, Jonesem i Valanciunasem, okazuje się, że Zion jest otoczony samymi zawodnikami stanowiącymi zagrożenie z dystansu. Nie każdy z nich zawsze ma skuteczność bliską 40%, ale żadnego z nich obrońcy nie będą łatwo odpuszczać. Może się więc okazać, że ataku pozycyjnym Williamson nigdy nie miał aż tyle miejsca na atakowanie kosza.
przewidywana lokata: 8. na zachodzie. Może powtórka pozycji sprzed roku nie brzmi jak prognoza dla drużyny, do której wraca jej lider, ale pozycja wyżej niż turniej Play-In to w tym sezonie będzie zabawa dla naprawdę mocnych ekip.
San Antonio Spurs skład 2022/23
PG | T. Jones | J. Primo | B. Wesely | |
SG | D. Vassel | R. Langford | ||
SF | K. Johnson | J. Richardson | M. Branham | J. Wieskamp |
PF | D. McDermott | J. Sochan | K. Bates-Diop | |
C | J. Poeltl | Z. Collins | I. Roby | G. Dieng |
rotacja: No i w końcu mamy zespół z naszym Polakiem-rodakiem, Jeremym Sochanem Wczoraj zaliczył on swój pierwszy występ w koszulce Spurs i trzeba przyznać, że zrobił pozytywne wrażenie:
Pozytywne wrażenie zrobił sam Sochan, ponieważ Spurs… No co tu dużo gadać – to będzie tankowiec. Tre Jones i Devin Vassell to na tych etapach swoich karier nie są zawodnicy choćby zbliżeni do Dejounte Murray’a, który rok temu sam ciągnął San Antonio za w obszary przeciętności. Murray’a już nie ma, za to jest banda młodzików, którą trener Popovich będzie przyuczał do zawodu, pozwalając im grać z takimi weteranami jak Doug McDermott, czy Gorgui Dieng.
Rotacja tego zespołu nie będzie miała żadnego znaczenia. Liczyć będzie się tylko to, by ogrywać młodzież i przyuczać Jonesa oraz Vessella do większej roli. Istnieją jedynie obawy, że trener taki jak Pop, przez ponad 20 lat skupiony na wygrywaniu, nie będzie potrafił zrezygnować z gry jakimś McDermottem, jeśli zobaczy, że taka piątka jest lepsza. Ale to trochę wróżenie z fusów, bo najzwyczajniej w świecie nigdy nie widzieliśmy Popovicha zarządzającego taką ekipą. To będzie ciekawe doświadczenie. No i oby Sochan zapracował na jak największy czas gry.
potencjalne problemy: Ciekawe, czy z czasem nie wyjdzie na wierzch brak doświadczenia w celowym nie-wygrywaniu. Czy Dieng, McDermott i Richardson nie zdominują końcówek wyrównanych spotkań, czy Jakob Poeltl nie okaże się zbyt dobrym centrem dla tankującego zespołu (serio, szkoda mi go tam, mógłby się przydać wygrywającej ekipie), czy sztab będzie umiał utrzymać motywację zawodników pomimo słabych wyników. To są problemy tankującego zespołu.
potencjalne szanse: Wyobrażacie sobie ten froncourt? Jeremy Sochan i Victor Wembanyama. Obaj świetni w obronie, obaj wszechstronni w ataku, tylko Victor trochę dłuższy. Żeby to się stało, trzeba jednak wywalczyć pierwszy pick draftu, a tak, jak rywalizacja będzie zacięta na szczycie konferencji zachodniej, tak będzie też zacięta na dole.
przewidywana lokata: 13. na zachodzie. Skład mają taki, że spokojnie mogą powalczyć o ostatnią lokatę, ale będą mierzyć się z bardziej doświadczonymi tankowcami.