Zapowiedź sezonu NBA 2022/23 – Celtics, Nets, Sixers… Atlantic Division!
Lecimy dalej! Tym razem zapowiedź Atlantic Division – jednej z mocniejszych przed zbliżającym się sezonem. Zasady już chyba znacie. Jeśli przegapiliście dwie pierwsze zapowiedzi, są one tutaj:
Wracamy na wschód, gdzie przyjrzymy się pięciu ekipom, z których trzy powinny zajmować czołowe pozycje, a dwie pozostałe też mogą się zameldować w Playoffach.
Boston Celtics skład 2022/23
PG | M. Smart | M. Brogdon | P. Pritchard | JD Davidson |
SG | J. Brown | D. White | ||
SF | J. Tatum | S. Hauser | ||
PF | A. Horford | G. Williams | Blake Griffin | D. Gallinari* |
C | R. Williams III* | L. Kornet | M. Kabengele |
*kontuzja wykluczy go z gry na cały sezon
*rozpocznie sezon z kontuzją, wróci najszybciej w grudniu
rotacja: Gdybym pisał tę zapowiedź jeszcze miesiąc temu, byłaby ona utrzymana w znacznie bardziej optymistycznym tonie. Celtics jeszcze jakiś czas temu byli wymieniani jako główni faworyci do zdobycia tytułu w nadchodzącym sezonie, a już na pewno do wygrania konferencji wschodniej. Spotkało ich jednak kilka problemów – od kontuzji świeżo pozyskanego Danilo Gallinariego, przez operację Roberta Williamsa III która znowu wykluczy go na jakiś czas z gry, aż po aferę obyczajową, skutkującą rocznym zawieszeniem głównego szkoleniowca, Ime Udoki.
Ostatecznie zmian w składzie zobaczymy niewiele. Niewątpliwym wzmocnieniem jest Malcolm Brogdon, który przejmie minuty gości takich jak Josh Richardson, Dennis Schroeder, Romeo Langford i innych przewijających się w zeszłym roku przez skład Celtics obwodowych. Jest to nominalny rozgrywający – długi, lubiący zdobywać punkty, ale rozgrywający, a więc zawodnik na pozycji, na której Boston miał pewne braki. Zwłaszcza wtedy, kiedy grać nie mógł Marcus Smart. Mamy więc Brogdona, Smarta i White’a – trzech kozłujących, trzech bardzo dobrych obrońców. Bardzo cenny zestaw umiejętności, choć trochę brakuje typowego, off-ballowego strzelca na obwodzie. Jasne – rolę zawodników 2-3 często pełnić będą Tatum i Brown, ale zawsze warto mieć na boisko po prostu strzelca – gościa, który poczeka w rogu na swoją okazję. Ani Smart, ani White, ani Brogdon to nie są regularni strzelcy, którzy rozciągną grę dla reszty.
Pod koszem trójka Grant Williams, Al Horford i Robert Williams III kapitalnie się uzupełnia i pozwala trenerowi ustawiać bardzo zróżnicowane pod względem umiejętności frontcourty. Kiedy jednak kontuzjowany jest Williams III, robi się odrobinę wąsko. Horford z pewnością może grać skutecznie na środku obok Granta Williamsa, Williams może schodzić na piątkę, wpuszczając na silne skrzydło Tatuma/Browna, ale zmiennicy nie oferują wielkiej jakości. Podpisanie Blake’a Griffina mogło okazać się dobrym ruchem – wszystko zależy od tego, w jakiej jest formie fizycznej. Generalnie jednak trener Mazzulla nie będzie dysponował zbyt szeroką ławką. Jego rotacja z przymusu może wydawać się już od początku nieco 'playoffowa’.
potencjalne problemy: Jak już wspomniałem, rotacja będzie dosyć wąska. Może okazać się to dosyć problematyczne, biorąc pod uwagę, że Malcolm Brogdon przez 7 lat rozegrał tylko 2 sezony na przynajmniej 60 meczów, Derrick White w zeszłym sezonie po raz pierwszy przekroczył barierę 70 rozegranych meczów (ma za sobą sezony na 36, czy nawet 17 spotkań), Marcus Smart często popada w pomniejsze problemy zdrowotne, Al Horford w wieku 36 lat nie jest już z żelaza… Istnieje spore ryzyko, że dwóch rotacyjnych zawodników wypadnie na jakiś czas z gry i duże minuty dostaną zawodnicy, którzy niekoniecznie powinni je dostawać w drużynie aspirującej do tytułu mistrzowskiego. Wciąż mówimy o Finalistach NBA, a więc o zespole, który stać na wygrywanie. Wszystko to jednak przy dobrym zdrowiu.
Nawet jeśli zdrowie nie zawiedzie i wszyscy istotni gracze rozegrają możliwie wiele spotkań, oznaczać będzie to niewiele odpoczynku. Siłą rzeczy podstawowi zawodnicy będą musieli dostarczyć wielu minut gry, a po kilku miesiącach intensywnego sezonu może się to dać we znaki. Zwłaszcza, że Celtics – razem z Warriors – zakończyli ostatnie rozgrywki najpóźniej, mieli najmniej czasu na regenerację, mają najwięcej meczów w nogach. To są wszystko szczegóły, które lubią się jednak nawarstwiać i odkładać.
potencjalne szanse: Jayson Tatum już teraz jest jedną z największych gwiazd NBA, a wydaje się, że ma jeszcze miejsce na rozwój. W wieku 24 lat dopiero będzie wchodził w swój szczyt możliwości. W zeszłym sezonie nie było zawodnika z wyższym niż Tatum wskaźnikiem Defensive Win Share (+4,6), a więc szacowanej liczby wygranych meczów dzięki jego defensywnym posiadaniom. Mówimy więc o topowym two-way graczu ligi, który może być lepszy. Mówimy o topowym two-way graczu ligi w drużynie, która dopiero co grała w Finałach NBA i nie osłabiła swojego składu. Sporo narzekałem na brak wzmocnień i wciąż wąską rotację, ale koniec końców to prawie ten sam zespół, który walczył o tytuł. Nawet jeśli konkurencja będzie tym razem silniejsza, to Celtics startują z uprzywilejowanej pozycji. Znają się dobrze, nabrali zgrania na najwyższym poziomie. Wspólne doświadczenie z Finałów NBA jest warte znacznie więcej, niż zgrywanie się w sezonie regularnym.
Przewidywane miejsce na wschodzie: 2. Kiedy zaczynałem układać zapowiedzi, miałem ich na jedynce – skala kłopotów musi ich jednak spowolnić.
Brooklyn Nets skład 2022/23
PG | K. Irving | P. Mills | C. Chiozza | |
SG | S. Curry | E. Sumner | ||
SF | J. Harris | C. Thomas | K. Edwards | TJ Warren* |
PF | K. Durant | R. O’Neale | M. Morris | Y. Watanabe |
C | B. Simmons | N. Claxton | D. Sharpe |
*rozpocznie sezon kontuzjowany, dalsze badania przejdzie w listopadzie
rotacja: Rok temu można było myśleć o Nets jako o zespole niezbilansowanym – trzech gwiazdach, wokół których nie ma zespołu. Teraz trudno oskarżać ich o taki brak balansu. Trzeba oddać władzom klubu z Brooklynu, że wykonali w te wakacje kapitalną robotę, bardzo poszerzając rotację o zawodników zadaniowych, którzy odnaleźliby się w każdej drużynie. Strata Bruce’a Browna i jego defensywnej prezencji jako skrzydłowego grającego pod koszem jest bolesna, to fakt. W zamian przyszli jednak Royce O’Neale (już on sam byłby godnym zastępstwem), Markieff Morris, TJ Warren, a nawet Yuta Watanabe. W zeszłym sezonie dochodziło do sytuacji, w których po skrzydle biegał Patty Mills (spędził tam aż 12% swoich minut), co poniekąd wyjaśnia dopiero 20. miejsce Nets pod względem ratingu defensywnego.
Co mogło się Wam rzucić w oczy, to fakt, że umieściłem Bena Simmonsa na pozycji centra. To nie będzie jego pozycja w pierwszej piątce – tam niemal na pewno znajdzie się miejsce dla Nica Claxtona. Za Claxtonem brak jednak innego centra (wybacz Day’Ron Sharpe), więc podejrzewam, że zobaczymy sporo minut bez klasycznego centra na boisku. Widzieliśmy je w Nets już wcześniej – wtedy centra udawał mierzący 193 cm Bruce Brown. Obecnie nie ma lepszego kandydata do gry na tej pozycji niż Simmons. Jest wysoki, długi, silny, dobrze zbiera, jest bardzo wszechstronny w defensywie. Oczywiście – w ataku dalej będzie robił swoje, prowadził piłkę w kontrze, rozgrywał z wysokiego post-up, ale w defensywie może pełnić bardziej podkoszowe role.
W ogóle sporo tu możliwości rotowania składem tak, by byli w nim strzelcy i byli wysocy, dłudzy zawodnicy defensywni. Pójdźmy w absolutna przesadę. Small-ballowa piątka super-strzelców: Kyrie, Mills, Curry, Harris i Durant. Wysoka piątka defensywna: Simmons, Durant, O’Neale, Morris, Claxton. Jest w czym rzeźbić.
potencjalne problemy: Ben Simmons w swoim powrocie do gry wyglądał naprawdę nieźle, ale wciąż miał te same problemy, co przez całą karierę. Brak rzutu z dystansu (czy nawet półdystansu) to oczywiście kłopot, ale większym problemem jest w rzeczywistości indolencja na linii rzutów wolnych. Taki duży, silny i dynamiczny gość jak Simmons musi dostawać się pod obręcz i wymuszać faule. On jednak się tego obawia i gra zbyt zachowawczo. W teorii taki Simmons przy strzelcach pokroju Duranta i Irvinga powinien być zachwycony autostradą do kosza, w mało którym zespole zapewniono by mu lepszy spacing. To ostatni dzwonek na nabranie nieco większej dawki pewności siebie.
Niestety, ale mamy na Brooklynie gabinet osobliwości. Kyrie to świetny koszykarz, ale nigdy nie wiadomo co mu strzeli do głowy. Może grać koszykówkę życia, dzielić się piłką, podejmować dobre boiskowe decyzje, a może zacząć mrozić grę izolacjami, a w najgorszym wypadku znaleźć powód, by nie grać w ogóle. Koszykówka nie jest najważniejsza w jego życiu i ustalmy: nie ma w tym nic złego. Po prostu z perspektywy drużyny lepiej byłoby, gdyby jednak była. Ben Simmons może być maszyną po obu stronach parkietu, grać ze średnimi w okolicach triple-double, a w ważnym momencie zapaść się w sobie i oddawać piłki będąc w sytuacjach sam na sam z koszem. Najbardziej stabilnym emocjonalnie z liderów jest tu Kevin Durant. Ten jednak, o ile (pomimo swoich odpałów offseasonowych) raczej nie zawodzi na parkiecie, tak od 3 lat nie rozegrał sezonu na więcej niż 55 meczów. Dobrze byłoby móc polegać na swoich liderach.
potencjalne szanse: Poprzedni sezon Nets zakończyli na dopiero 7. pozycji, ale umówmy się – nie może być gorzej. Durant zagrał tylko 55 razy, Kyrie tylko 29 razy, a Ben Simmons w ogóle był poza grą. Należy przypuszczać, że każdy z nich rozegra w nadchodzących rozgrywkach zdecydowanie więcej spotkań. Do tego trojka ta otoczona jest lepszą, głębszą, mądrzej ułożoną grupą zadaniowców. Ich ofensywa w zeszłym sezonie już była z poziomu top10, a defensywa nie może być słabsza, niż zeszłosezonowa 20. pozycja. Przede wszystkim więcej w tym składzie skrzydłowych, którzy mogą grać po obu stronach parkietu. Po drugie brak tu ociężałych, zbyt wolnych współcześnie centrów jak LaMarcus Aldridge, Andre Drummond, czy nawet Blake Griffin. O ile o atak Nets chyba nikt się przesadnie nie martwi (nawet kłopoty rzutowe Simmonsa powinny być tu nieźle maskowane), o tyle ich progres defensywny może się dla wielu okazać zaskoczeniem.
Przewidywane miejsce na wschodzie: 3. Na papierze trudno konkurować z tym składem Nets. Te dwie pozycje do lidera wschodu to potencjalna przewaga innych we wspólnym doświadczeniu i zdrowiu liderów.
New York Knicks skład 2022/23
PG | J. Brunson | D. Rose | M. McBride | R. Arcidiacono |
SG | E. Fournier | I. Quickley | Q. Grimes | |
SF | RJ Barrett | C. Reddish | S. Mykhailiuk | |
PF | J. Randle | O. Toppin | ||
C | M. Robinson | I.Hartenstein | J. Sims |
rotacja: Niewiele tu zmian, jeśli chodzi o takie, które wyraźnie zmieniłyby kształt rotacji. Niemal jeden za jednego wymieniono tu Aleca Burksa na Jalena Brunsona i Nerlensa Noela/Taja Gibsona na Isaiah Hartensteina. Mimo, że Burks nie jest nominalnym rozgrywającym, w najczęściej występującej piątce Knicks z zeszłego sezonu taką właśnie pełnił rolę. Jakiekolwiek zmiany względem zeszłego sezonu sprowadzają się właściwie do tego, w jak dużym stopniu uważamy duet Burks-Hartenstein za wzmocnienie względem duetu Burks-Noel. Ja uważam to za wzmocnienie większe, niż mogłoby się wydawać. Hartenstein to jeden z najbardziej niedocenianych obrońców zeszłego sezonu, a Clippers z nim na boisku byli lepsi o prawie 10 punktów na 100 posiadań.
potencjalne problemy: Wydaje się, że Knicks rozwiązali swój największy problem, jakim jest brak nominalnego rozgrywającego. Z całym szacunkiem do Derricka Rose’a, ale na tym etapie kariery nie jest ani starterem, ani zawodnikiem o profilu typowego rozgrywającego. Pytanie, czy jest nim Jalen Brunson. Gość rozdawał w Mavericks średnio w sumie dość skromne 4,8 asysty na mecz, a był to jego najlepszy wynik w karierze. W przeliczeniu na 100 posiadań daje to 7,5 asysty. Burks, który grał na jedynce z braku laku notował 5,2 asysty na 100 posiadań. Jakiś postęp powinien to więc być. Niemniej obu Panów godzi rzucający obrońca Immanuel Quickley, który na 100 posiadań notował 7,6 asysty.
Jest jeszcze jeden problem, który trawił Knicks w zeszłym sezonie, a który może nie rzucał się tak w oczy. Nowojorczycy trafiali tylko 43,7% z gry, co było 27. wynikiem w lidze. Idźmy dalej – trafiali 62% rzutów spod samej obręczy – ponownie lepiej tylko od trzech zespołów. jeszcze gorzej było z pola trzech sekund (z wyłączeniem strefy pod samym koszem) – stąd wpadało tylko 38,3% – lepiej jedynie od tankujących Rockets. To jest kłopot, który może mieć kilka przyczyn, ale jedną z podstawowych jest fakt, że każdy z grających wówczas obwodowych – Burks, Fournier, Quickley, Kemba Walker, nawet już teraz Rose – to niewysocy, niezbyt silni i eksplozywni gracze. Tacy mają problem z kończeniem wejść pod kosz. Przypomnijmy – Jalen Brunson mierzy 185 cm.
potencjalne szanse: Może jest to pewne zaskoczenie w kontekście trenera Toma Thibodeau, ale w Nowym Jorku mogliśmy zaobserwować dość solidny sezon w wykonaniu debiutantów. Quentin Grimes, Jericho Sims i Miles McBride grali kolejno po 17, 13 i 9 minut na mecz, a każdy z nich zaliczył nawet jakieś występy w pierwszej piątce. Nie są to być może talenty, z których wyrosną przyszli liderzy, ale wygląda na to, że każdy z nich ma potencjał na zostanie bardzo przydatnym, rotacyjnym graczem i to szybciej niż później. Ta rotacja, która dla niewprawnego oka wygląda na płytką, może już w nadchodzącym sezonie bardzo skutecznie korzystać z minut wspomnianych graczy. Minut, które wcale nie będą szły na zmarnowanie.
Przewidywane miejsce na wschodzie: 10. Knicks znajdą się w szerokim 'peletonie’, goniącym czołową piątkę konferencji wschodniej. Niestety, talentem nieco od reszty peletonu odstają. Na Play-In może jednak wystarczyć.
Philadelphia 76ers skład 2022/23
PG | J. Harden | T. Maxey | I. Joe | |
SG | D. Melton | S. Milton | ||
SF | T. Harris | M. Thybulle | D. House | F. Korkmaz |
PF | PJ Tucker | G. Niang | J. Springer | T. Queen |
C | J. Embiid | M. Harrell | P. Reed |
rotacja: Znów – mamy do czynienia z zespołem, którego rotacja nie zmieni się znacząco, bo większość zawodników została zachowana. Dodano dwa ważne elementy, które jednak raczej uzupełnią tę rotację, a nie ją zmienią. Największą rewolucję przeżyć może Tobias Harris, który rok temu występował właściwie wyłącznie jako silny skrzydłowy. Tym razem będzie miał obok siebie PJ Tuckera, co jednak nie musi wcale mocno zmieniać jego sytuacji – poza przypisaną nominalną pozycją. Tucker najpewniej wygryzie z piątki Matisse’a Thybule’a, być może nie będąc tak dobrym obrońcą, ale poprawiając spacing. Stojący sobie w narożniku Tucker znacznie otworzy przestrzeń do gry dla tercetu Harden-Embiid-Harris.
Na miejsce Danny’ego Greena wskakuje z kolei De’Anthony Melton – zawodnik o nieco innej charakterystyce, wolący pograć więcej na piłce, co przy takim strzelcu jak James Harden może być bardziej zaletą niż wadą. Posiadanie większej liczby rąk do kozłowania to przydatny asset. Obronie rywali trudniej przeczytać ofensywę, kiedy nie w każdej akcji za prowadzenie gry, na przykład w pick’n’rollu, bierze się inny zawodnik. Melton może więc trochę zdywersyfikować atak pozycyjny, a PJ Tucker przesunąć Thybulle’a na ławkę, co paradoksalnie maksymalizuje chyba jego użyteczność jako zadaniowca wrzucanego w konkretnych fragmentach meczu jako obrońca na najlepszego zawodnika rywali. Niezłe wzmocnienia Sixers.
potencjalne problemy: O ile rotacja na obwodzie wygląda teraz całkiem nieźle (zwłaszcza ofensywnie), o tyle skrzydła pozostawiają wiele do życzenia. Za Tuckerem i Harrisem jest Thybulle, przydatny jedynie w konkretnych okolicznościach, a dalej… Furkan Korkmaz i Georges Niang – goście, którzy niekoniecznie dadzą dużo jakości w ważnych momentach. Na skrzydłach z pewnością zobaczymy minuty mierzącego zaledwie 188 cm Meltona, czy mającego 196 cm Miltona (w ogóle co za duet, Melton-Milton). Problem polega jednak na tym, że pozycje skrzydłowych są kluczowe dla funkcjonowania defensywy. Tu potrzeba wzrostu, długości i jakości. Sixers nie grozi raczej, że będą słabą obroną (nie z Embiidem, Thybullem i Tuckerem), ale rezerwowe minuty mogą być dla nich pod tym względem trudne.
potencjalne szanse: Joel Embiid ma za sobą najlepszy sezon w życiu. Nie tylko notował najlepsze w karierze 30,6 punktu (król strzelców), 11,7 zbiórki i 4,2 asysty, ale przede wszystkim rozegrał najwięcej w karierze 68 spotkań. Na powakacyjnej konferencji zarzekał się, że jest zdrowy i wypoczęty. James Harden z kolei jest wyraźnie szczuplejszy niż w zeszłym sezonie. Nie schudł może przez lato 100 funtów (45 kilogramów), jak ironicznie twierdził w czasie media day, ale ewidentnie stawił się na sezon w dobrej dyspozycji. W przypadku Hardena nie jest to wcale oczywiste. Zdrowie i forma mogą być nadwyżką nad poprzednim sezonem. W końcu ostatnio Sixers dostali mniej niż 60 meczów od ważnych zawodników jak Milton, Seth Curry, czy James Harden. Jeśli dobrze pójdzie, te postaci (oprócz Curry’ego, za którego wskakuje Melton) dołożą od siebie więcej niż ostatnio.
Przewidywane miejsce na wschodzie: 5. Tak mniej więcej powinna podzielić się konferencja wschodnia: 5 topowych ekip, a za nimi 6-7 ekip walczących o Playoffy. Sixers znajdą się w tym top 5.
Toronto Raptors skład 2022/23
PG | F. VanVleet | M. Flynn | ||
SG | G. Trent Jr. | D. Banton | ||
SF | OG Anunoby | O. Porter | T. Young | |
PF | S. Barnes | C. Boucher | J. Hernangomez | DJ Wilson |
C | P. Siakam | P. Achiuwa | K. Birch | C. Koloko |
rotacja: Raptors są jednym z tych zespołów, który stracił bardzo niewiele talentu minionego lata. Najbardziej znaczącą stratą jest chyba pozbycie się Svi Mykhailiuka, który grał po 12 minut na mecz i nie może zaliczyć tamtego sezonu do udanych (tylko 30,6% z dystansu). Wzmocnienia, których dokonali, tez nie są spektakularne (Otto Porter Jr., Juan Hernangomez), więc konkluzja jest taka, że rotacja zostala utrzymana. W przypadku takich młodych, rozwijających się zespołów, nie jest to zła wiadomość.
Nie byłaby zła wiadomość, gdyby nie wyraźne braki na pozycjach obwodowych, które dobrze byłoby jednak załatać. Za VanVleetem i Trentem Jr. dalej nie ma komu grać. W zeszłym roku rozwiązanie było pomysłowe, ale i całkiem skuteczne. Trener Nick Nurse otaczał jednego z nich czterema wysokimi. Stąd aż 24% minut Chrisa Bouchera w zeszłym sezonie to minuty jako nominalny rzucający obrońca, podobnie jak 18% minut Thaddeusa Younga. No bo w sumie, jeśli dostateczna część z tych wysokich rzuca za trzy, a w obronie nadąża dalej od kosza, to co stoi na przeszkodzie? Go Big!
potencjalne problemy: Brak nominalnych obwodowych nie jest problemem tylko dlatego, że może zabraknąć rozegrania. W ofensywie rolę rozgrywającego na dobrą sprawę pełnił Pascal Siakam, rozdając średnio najwięcej w karierze 5,3 asysty na mecz. Reszta też mniej lub bardziej dzieli się piłką, to nie duży kłopot. Problemem może być jednak shooting. Siakam, Barnes, czy Boucher to strzelcy dobrzy 'jak na graczy podkoszowych’. Ostatecznie jednak w zeszłym sezonie żaden zawodnik Raptors nie trafiał 40% rzutów za trzy, a tylko trzech oddawało ich więcej niż 3,5 na mecz – byli to OG Anunoby, oraz właśnie VanVleet z Trentem Jr.. Sprowadzenie Otto Portera może trochę sytuację poprawić, ale… No jest to jednak tylko Otto Porter.
potencjalne szanse: Po Meczu Gwiazd, Toronto Raptors byli 5. defensywą NBA. Wszystko to oparte na Scottiem Barnesie. Na debiutancie. To jest naprawdę niespotykany przypadek. Najwyższe indywidualne wskaźniki Defensive Win Shares wśród zeszłorocznych debiutantów to +9,2 i taki samy wynik uzyskali Scottie Barnes oraz Evan Mobley. Drugi Herb Jones miał już wynik +6,9. Rok temu najlepszy wynik dla debiutanta wyniósł +5,9. Scottie Barnes to absurdalnie dobry obrońca przy swoim doświadczeniu (czy też jego braku). No a przecież będzie się stawał tylko lepszy – on, Precious Achiuwa, Gary Trent Jr. – w końcu to wszystko są młodzi goście.
Nie ma chyba obecnie w NBA drużyny, która może nie tylko wystawić piątkę o tak absurdalnej, łącznej długości ramion, ale rotować składem tak, by tę długość utrzymać. Śledząc NBA często zwracamy uwagę na wzrost koszykarzy, ale równie ważny, albo i ważniejszy, jest zasięg ramion. On robi różnicę w defensywie – o ile oczywiście zawodnik potrafi tego zasięgu użyć. Siakam, Barnes, Achiuwa, Boucher, Birch, Koloko… To wszystko są goście o parametrach centra a mogący grać trójkami, czy nawet czwórkami obok siebie.
Przewidywane miejsce na wschodzie: 7. W zeszłym roku z tym młodym składem udało się wywalczyć 5. pozycję – Nets tym razem ich jednak wyprzedzą, a Cavs się jednak wzmocnili i z to nimi Raptors będą właśnie rywalizować o miejsce tuż za czołową piątką.