Zapowiedź Playoffs 2021: Philadelphia 76ers vs Washington Wizards
Washington Wizards rzutem na taśmę, po kapitalnym finiszu, awansowali do playoffów. Na starcie jednak czeka ich ekstremalnie trudne zadanie, a mianowicie starcie z liderem konferencji wschodniej, Philadelphią 76ers. Czy Szóstki brutalnie zakończą piękną przygodę Czarodziejów?
Washington Wizards to jedna z najlepszych historii tego sezonu, niezależnie od tego w jakim stylu go zakończą. Początek był katastrofalny. Russell Westbrook był cieniem samego siebie, a w social mediach coraz śmielej przewijał się hashtag #FreeBeal nawołujący do uwolnienia Bradleya Beala z drużyny ze stolicy.
Wydawało się wtedy, że cały eksperyment z wymianą Johna Walla był jedną wielką porażką. Jeszcze na początku kwietnia, Wizards dawano mniej niż 1% szans na grę w playoffach:
Wizards pozostali jednak cierpliwi. Nie podejmowano żadnych drastycznych ruchów, nie rozpoczął się proces godzenia z porażką i tankowania, który pojawiłby się w wielu organizacjach (vide Toronto Raptors). I na koniec dnia ta sportowa postawa i walka do samego końca została wynagrodzona. Russell Westbrook zaczął swoją imponującą serię triple-double, którą zwieńczył rekordem wszech czasów. Bradley Beal kontynuował strzeleckie popisy i nagle Czarodzieje znaleźli się na 8 miejscu, na którym ostatecznie pozostali po play-in.
Piszę o tym, ponieważ postawa Wizards zasługuje zwyczajnie na brawa. Piszę tak też dlatego, że ten piękny sen już za chwilę się skończy, niekoniecznie w magicznym stylu.
Too big too strong
Wizards trafili w pierwszej rundzie na mocarnych w tym roku Sixers. I nie chodzi już tylko o to, że przecież są na 8. miejscu więc nietrudno przewidzieć, że zapewne nie wygrają serii. Sęk w tym, że oprócz tego Philadelphia jest prawdopodobnie najgorszym możliwym rywalem dla Wizards w całej konferencji.
Jednym z powodów świetnej końcówki sezonu w wykonaniu Czarodziejów było przejście przez Scotta Brooksa na nieco ekstremalny small-ball, gdzie nominalny rozgrywający, Raul Neto, grał jako niski skrzydłowy. Między innymi dzięki temu skończyli sezon, jako najszybciej grająca drużyna w NBA. Ich tempo nie brało się jednak z masowych kontrataków (zaledwie 9% wszystkich zdobytych punktów), ani z deszczu trójek, którymi zasypywali rywali (nawet po zmianie ustawienia byli w drugiej połowie ligi w oddawanych i trafianych rzutach z dystansu). Wizards grali szybko dużo atakując kosz i dostając się świetnie na linię. Tempo rosło także za sprawą marnej obrony (która jednak w kwietniu była już w top10).
I tutaj dochodzimy do sedna. Sixers bowiem to jedna z największych drużyn w całej lidze. Najlepsze obecnie ustawienie Czarodziejów sprawia, że jedynym obrońcą na skrzydła jest drugoroczny Rui Hachimura. Tym samym, ktoś z dwójki Simmons/Harris będzie miał cały czas wielką przewagę wzrostu i siły. W sezonie regularnym często to Russell Westbrook krył Bena Simmonsa, co dawało rozgrywającemu Sixers wielką swobodę w znajdywaniu partnerów:
Co gorsza, na ławce rezerwowych też nie ma za bardzo odpowiedzi. Chandler Hutchinson, Isaac Bonga, Davis Bertans? Widzieliśmy to częściowo w sezonie regularnym, gdzie Sixers zdobywali średnio 127 pkt na 54% skuteczności z gry. Pewną odpowiedź stanowi oczywiście strefa, lecz Scott Brooks unikał jej w sezonie regularnym (23 miejsce w lidze) i znając jego styl trenowania, raczej nie zmieni w tej kwestii zdania.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze pytanie, na które ogólnie mało kto ma w NBA ma sensowną odpowiedź, nie tylko Wizards. Jak zatrzymać Joela Embiida? W sezonie regularnym JoJo bez większych problemów robił średnio 30 pkt 9 zb i 2 blk na skuteczności rzędu 60% z gry. Waszyngton ma swój tercet centrów w osobach Alexa Lena, Robina Lopeza i Daniela Gafforda, z których każdy dostanie trochę minut. W tym chyba leży największa szansa Wizards pod koszem – próby wybicia Joela z rytmu regularnymi zmianami nominalnych obrońców. Jeśli uda się to zrobić bez wpadnięcia w problemy z faulami, może uda się nieco spowolnić Embiida. Joel to jednak mistrz w swoim fachu i z niespełna 11 osobistymi na mecz przewodził lidze w sezonie regularnym.
Czy uda się zatrzymać Bradleya Beala i Russella Westbrooka?
Faule jednak mogą stanowić pewną nadzieję dla Wizards. Waszyngton oddawał średnio najwięcej rzutów wolnych w całej lidze, głównie za sprawą duetu swych liderów. Jeśli uda im się spowodować problemy z faulami u Embiida, seria może się nieco otworzyć. Dwight Howard wciąż prezentuje solidny poziom, ale kiedy zmienia on Joela, różnica w grze jest ogromna:
Piątka | Net Rating Sixers |
Embiid, Harris, Green, Curry, Simmons | +14 |
Howard, Harris, Green, Curry, Simmons | -31 |
Tu wszystko sprowadza się do postawy duetu Westbrook/Beal. W styczniu Bradley dosłownie zniszczył obronę Szóstek, rzucając rekordowe w karierze 60 pkt.
Niestety, Bradley sam przyznaje, że nie jest w 100% formie i ścięgno udowe wciąż sprawia mu dużo problemów. Przeciwko Pacers nie był to wielki problem, lecz w serii z 76ers nie będzie tak łatwo. Tym bardziej, że tym razem należy się spodziewać znacznie szybszych reakcji ze strony Doca Riversa i kiedy tylko Bradley się rozpędzi, na boisko wybiegnie Matisse Thybulle, z którym nawet zdrowy Beal miał problemy:
A jeśli Brad poradzi sobie z nim, w kolejce będzie jeszcze kandydat do Obrońcy Roku, Ben Simmons. Rozgrywający Philly wzorem sezonu regularnego większość meczu spędzi odcinając wjazdy pod kosz Russellowi Westbrookowi. Ben jest jednym z nielicznych zawodników, którzy są na tyle szybcy, aby nadążyć za Russem i jednocześnie na tyle silni, aby stanowić opór przy atakowaniu obręczy. W 13 min, jakie Westbrook zagrał w tym sezonie przeciw Benowi notował skuteczność 39% (25% za trzy), zdobył 16 pkt i zaliczył 10 ast przy 5 stratach. Jasne, Russ jest obecnie w lepszej formie niż w trakcie tamtych spotkań. Nie zapominajmy jednak, że w playoffach Westbrook ma tendencję do obniżania jakości swej gry. Jeśli tak będzie i tym razem, Czarodzieje nie będą mieli czego szukać.
Typ
Philadelphia jest wyraźnie mocniejszym zespołem w tym zestawieniu. Musi to jednak udowodnić na parkiecie, z czym faworyci miewają problemy. Gdyby nie kontuzja Bradleya Beala, Wizards mogliby nawiązać jakąś walkę. W obecnej sytuacji jednak przewiduję 4-1 dla Sixers. Russell Westbrook nie pozwoli na sweep.