Zapowiedź Playoffs 2021: Nuggets vs Blazers

Zapowiedź Playoffs 2021: Nuggets vs Blazers

Zapowiedź Playoffs 2021: Nuggets vs Blazers
Photo by Steve Dykes/Getty Images

Obydwa zespoły spotkały się dopiero co w ostatnim dniu sezonu zasadniczego. Stawką było utrzymanie trzeciego miejsca przez Denver Nuggets, a co ważniejsze uniknięcie turnieju play-in przez Portland Trail Blazers i bezpośredni awans do Playoffs. Ekipie ze stanu Oregon udało się ostatecznie osiągnąć pewne zwycięstwo. Tym samym zepchnęli do turnieju play-in aktualnych mistrzów NBA – Los Angeles Lakers.

Po raz ostatni obie ekipy mierzyły się ze sobą w postseason w 2019 roku. W półfinale konferencji zachodniej. Wtedy górą była ekipa trenera Stottsa, która pokonała drużynę ze stanu Kolorado w 7 meczach. Niestety w Finale Konferencji Zachodniej zabrakło im sił na ówczesnych mistrzów NBA – Golden State Warriors. Gładkie 4-0 zakończyło przygodę Blazers. W tym roku znów może być ciekawie, a kibice ostrzą sobie zęby, jak wtedy gdy Game 3 spotkania sprzed dwóch lat zakończyło się po 4 dogrywkach wygranych przez Blazers 140-137 !

Sezon zasadniczy 2020/21: 2-1 dla Nuggets

Sezon zasadniczy w wykonaniu tej pary ekip nie był do końca wyrównany. Najpierw 23 lutego w barwach Blazers nie było Jusufa Nurkicia ani C.J. McColluma a u Nuggets Paula Millsapa. Z kolei niecałe dwa miesiąca później 21 kwietnia nie grali Monte Morris i Jamal Murray, który wypadł do końca sezonu, Blazers przegrali mimo że nie mieli większych absencji. Podobnie na zakończenie sezonu zasadniczego Portland mieli możliwość zagrania wszystkimi dostępnymi zawodnikami. U Nuggets wyłączeni pozostawali głównie Will Barton i cały czas Jamal Murray. To jednak tylko szczegóły bo jak wiemy Playoffs mają zupełnie inny charakter niż sezon zasadniczy.

Seria bez Murraya

Obrońca Denver Nuggets jest już po operacji zerwanego ACL w lewym kolanie. Jego brak w tej serii jest spory, żeby nie powiedzieć kluczowy. Murray w jedynym spotkaniu w lutym obu drużyn miał 24 punkty, 5 zbiórek, 8 asyst, 7-18, 4-8 za trzy. W całym sezonie zasadniczym, w którym zdołał rozegrać 48 spotkań był drugim najlepszym strzelcem zespołu, drugim najlepszym asystującym, drugim przechwytującym (wszystko tuż za Jokiciem) oraz drugim najskuteczniejszym graczem z dystansu (tuż za Porterem Jr.). Przeliczając to na liczbę asyst i punktów w całym sezonie zasadniczym, Murray był odpowiedzialny za blisko 18% asyst zespołu i 18.5% zdobyczy punktowych.

Z drugiej strony u Blazers sezon też nie układał się po ich myśli. Byli typowani do playoffs, ale styl w jakim się w nich znaleźli na pewno odbiega od oczekiwań klubu. Nic więc dziwnego, że coraz częściej mówi się w zespole o zwolnieniu trenera Stottsa, który w ciągu 9 lat z zespołem tylko raz dotarł do finału konferencji, po drodze cztery raz odpadając w pierwszej rundzie.

Urazy w ciągu sezonu zatrzymały na pewną część spotkań m.in. CJ McColluma i Jusufa Nurkica. Pierwszy rozegrał 47 spotkań, drugi 37. Lillard musiał wziąć na siebie jeszcze więcej odpowiedzialności, jak to zwykle bywa u liderów.

Osłabieni tymczasem Denver Nuggets wchodzą do postseason bez swojego generała rozegrania. Muszą znaleźć sposób by zastąpić Jamala Murraya nie tylko w jego zdobywaniu punktów, ale również w grze defensywnej i kreowaniu akcji ofensywnych.

Od momentu kontuzji kanadyjskiego obrońcy Bryłek ofensywa ich zespołu i odpowiedzialność za zdobycze punktowe spadła jeszcze bardziej na Nikolę Jokicia co zrozumiałe oraz na obiecującą młodą gwiazdę Michaela Portera Jr., który zdążył już udowodnić, że jest świetną opcją w ataku. 22-latek wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i od połowy kwietnia osiąga średnio 23.5 punktów na mecz(drugi w zespole), grając na bardzo wysokiej skuteczności 56% z gry i 48.9% z dystansu w 33.4 minuty . Przed kontuzją Murraya było to odpowiednio 17.3 punktów, 53.4% z gry, 42.1% z dystansu.

Jeżeli zaś chodzi o zastępstwo Murraya na pozycji rozgrywającego, to w kreowaniu gry Jokicia odciążył nieco debiutant – 30-letni Argentyńczyk Facundo Campazzo. Były zawodnik Realu Madryt w ostatnim miesiącu notował średnio 9.1 punktów oraz co ważne 5.7 asysty w 31.1 minuty, podczas gdy do połowy kwietnia było to 5.0 punktów, 2.8 asysty w 18.7 minuty.

Czy da się powstrzymać Jokicia?

W pierwszym z 3 spotkań sezonu zasadniczego tych dwóch drużyn, Jokic miał za rywala pod koszem Enesa Kantera. Nie trudno zgadnąć, że nie stanowił on dla niego większego problemu. Jokic zdobył 41 punktów, 5 zbiórek, 5 asyst 17-32, 3-6 za trzy. Serb bez kłopotów górował nad tureckim centrem. Trafiał z półdystansu, zza łuku, tyłem do kosza, czy dobijając piłkę po niecelnym rzucie.

Co ważne w każdym z trzech spotkań sezonu zasadniczego Nikola Jokic zagrał mecz z Blazers na co najmniej 50% skuteczności z gry – 50% w meczu w kwietniu i 52.9% 16 maja. Był tylko gorszy na dystansie – łącznie 1-9 w pozostałych dwóch spotkaniach.

Serb nie opuścił w sezonie zasadniczym żadnego ze spotkań swojego zespołu. W ostatnim meczu sezonu właśnie z Portland Trail Blazers trener Mike Malone’a grał większością swoich starterów niecałe 20 minut, tym samym Jokic rozegrał tylko 16 minut. Pamiętajmy jednak, że sezon mimo swojego skrócenia był bardzo intensywny, nie wiadomo kiedy może dopaść zmęczenie. Jeżeli zaś chodzi o gwiazdę Nuggets to Jokic rozegrał bardzo równy sezon, w większości miesięcy osiągając co najmniej 50% z gry i więcej.

Głębia składu i defensywa kluczem do sukcesu

Wydaje się na papierze, że główny kandydat do MVP Nikola Jokic i jego rywal z naprzeciwka czyli Damian Lillard będą stanowić główną atrakcję tej serii, która będzie zachęcała do oglądania. Pewne jest natomiast, że w pojedynkę nie wygrają. Potrzebna jest głębia składu i drugoplanowa obsada zawodników, którzy wesprą swojego lidera w odpowiednim momencie.

Minęły tylko albo i aż dwa lata, a zdaniem Lillarda Jokic jest zupełnie inny:

„Oni są zupełnie inni. Jokic jest jeszcze lepszym zawodnikiem na tę chwilę. On był świetny wtedy, ale teraz jest lepszym graczem. Czuję, że są w tej chwili (Nuggets) bardziej głębokim zespołem. Będziemy mieli pełne ręce pracy. To jednak dobry matchup dla nas i jeden z tych, w których czujemy, że jesteśmy w stanie zwyciężyć.”

Jak zostało wspomniane powyżej, utrata Murraya ograniczyła w pewien sposób potencjał ofensywny Nuggets. Należy jednak również pamiętać, że ekipa ze stanu Kolorado grała w tym sezonie przez długi okres bez Monte Morrisa (47 spotkań) i Willa Bartona(56 spotkań) – czwartej i piątej opcji w ataku. Barton jest poza grą od 23 kwietnia, kiedy już na początku spotkania z Golden State Warriors doznał urazu ścięgna udowego. Opuścił 13 ostatnich spotkań sezonu zasadniczego. Miesiąc bez koszykówki to naprawdę spora przerwa dla koszykarza.

Z kolei Morris wrócił do rotacji 11 maja po 12 spotkaniach absencji spowodowanych jak u Bartona naderwaniem ścięgna udowego. Rozegrał 3 spotkania z ławki, spędzając na boisku średnio 15 minut.

Pewne jest bardziej, że to Michael Porter Jr. wraz z nowym nabytkiem Nuggets od marca Aaronem Gordonem będą w stanie być największym wsparciem dla Nikoli Jokicia w ataku. To na nich będzie spoczywała odpowiedzialność, by zastąpić kontuzjowanego Murraya w zdobyczach punktowych. Obaj skrzydłowi dodają również do składu Bryłek sporo atletyzmu w defensywie i zbiórek na obydwu tablicach.

„Michael będzie ultra ważny dla nas po obu stronach parkietu. Będzie naszą drugą strzelecką opcją w ataku. Był ważny dla nas w trakcie postseason w zeszłym roku i nie mam wątpliwości, że podejmie wyzwanie również i w tym roku.”

– mówił kilka dni temu trener Michael Malone.

W tym czasie ławka rezerwowych Blazers zmagała się z trudnościami, a cały zespół w ostatnim czasie próbował utrzymać się w pierwszej szóstce na zachodzie. Portland dodali kilka ciekawe nazwiska, by usprawnić defensywę na skrzydłach w trakcie ostatniego offseason. Te ruchy jednak nigdy tak naprawdę nie przyniosły większych efektów, niż miały zakładać. Blazers zakończyli sezon regularny jako 29 zespół w defensywnym ratingu.

Istotny w tej serii będzie fakt, jak Denver podejdą do obrony dystansowej wobec Blazers. Ekipa z Portland jako druga po Utah Jazz w całej lidze oddaje najwięcej prób zza łuku bo prawie 41 na mecz (40.8), trafiając przy tym również najlepiej za Jazzmanami 15.7 trójki na mecz na 6-tej ligowej skuteczności – 38.5%. Jest więc się czego obawiać. Dodajmy do tego, że Blazers zdobywają najmniej punktów w lidze ze strefy pomalowanej. Praktycznie każdy w zespole potrafi mniej lub więcej razy oddawać rzut z dystansu w drużynie Portland. Począwszy od Lillarda, który oddaje 10.5 próby na mecz aż 11 ich graczy próbuje średnio co najmniej jeden raz zza łuku.

Powell, Covington, McCollum, Carmelo aż wreszcie Anfernee Simons, który robi to najlepiej w zespole – 42.6%. Gdyby trafił mu się taki mecz jak w sezonie zasadniczym, Blazers z pewnością nie mieli by z tym problemu:

źródło: Youtube/Z.Highlights

Nuggets nie są mistrzami obrony na dystansie. W tym sezonie pozwalają średnio swoim rywalom na oddawanie 35.7 rzutów trzypunktowych z linii 7.24 m na mecz, co czyni ich dopiero 22 drużyną w całej lidze. Ich rywale trafiają ze skutecznością 36.3% zza łuku, co stawia drużynę z Denver na średnim 11 miejscu. Wszystko zależy od tego jak coach Malone ustawi swoją obronę wobec Blazers. Sporo na pewno może wnieść Aaron Gordon, który dzięki swojej atletyczności i wszechstronności może przydać się w bronieniu obwodu i w jakiś sposób ograniczyć zdolność obwodowych Blazers do rozciągania defensywy Bryłek. To istotne, bo Lillard w 3 z ostatnich 5 spotkań przeciwko Nuggets trafiał na skuteczności ponad 44% zza łuku.

Bryłki są jednak świetne w zupełnie innej kwestii. Ich defensywa pozwala zdobywać zaledwie 0.83 punktu na posiadanie – najmniejszy ligowy wskaźnik z akcji pick&roll przeprowadzonych przez obwodowych ball&handlerów. Nuggets wychodzą do picków stosunkowo agresywnie. W zeszłym roku Lillard miał najlepszą średnią (1.15) na mecz. W sezonie wraz z McColumem są dwójką, która trafia co najmniej punkt na posiadanie.

Lillard nie tyle co jest świetny z dystansu w tym sezonie (skuteczność 39%) co równie dobrze egzekwuje rzuty z dalszych odległości: 7.5-9 m – 41.4% w tym zasięgu rzutowym. Nic więc dziwnego, że trener Malone każe często wysoko podchodzić do rozgrywającego Blazers, nie można zostawiać mu zbyt wiele miejsca do rzutu.

Przejęcie krycia przez Campazzo i przejście do krycia McColluma w tym przypadku zostawiło otwartą przestrzeń dla Lillarda, który wykorzystał to z zimną krwią:

Przed nami pojedynek dwóch zespołów, które w ostatnim czasie są w gazie. Blazers w 10. ostatnich spotkaniach sezonu zasadniczego osiągnęli serię 8-2, Nuggets 6-4. Pod względem zdobywanych punktów możemy mieć tutaj niezłą strzelaninę, świadczy o tym nie tylko mecz z maja wygrany przez Blazers 132-116. Faktem jest też to, że zarówno Blazers jak i Nuggets są bardzo nastawione na ofensywę, zdobywając w tych rozgrywkach sporo punktów. Blazers średnio rzucali na mecz 116.1 punktów (5 miejsce w lidze), podczas gdy Nuggets średnio punkt mniej (8 miejsce w lidze). Ekipa trenera Stottsa ma drugi najlepszy ofensywny rating – 117.1 tuż za Brooklyn Nets, drużyna trenera Malone’a zakończyła sezon zasadniczy z szóstym najlepszym atakiem – 116.3. Dla porównania defensywa Nuggets jest jedenasta, a Blazers dopiero dwudziesta dziewiąta.

Po raz pierwszy w playoffs będziemy w tej serii świadkami bałkańskiego starcia pod koszem. Jokic z Nurkiciem Warto przypomnieć, że dwa lata temu w marcu Nurkic przed playoffs doznał koszmarnie wyglądającego otwartego złamania nogi, która wykluczyła go na długi okres i Bośniak wrócił dopiero w lipcu 2020 roku do bańki w Orlando.

To ósme Playoffs z rzędu dla Blazers i trzecie z kolei dla Nuggets. Obie ekipy są głodne sukcesu i chętne by zajść jak najdalej podczas postseason. Z pewnością możemy spodziewać się strzeleckich nocy i zaciętych spotkań jak te przed dwoma laty. Seria pokaże również jakie wsparcie od zespołu uzupełnia zarówno Lillarda jak i Jokicia – również kto posiada większą głębię na ławce rezerwowych.