Zach LaVine zapłaci karę za Jima Boylena
Jim Boylen został ukarany przez ligę karą finansową za ostatni incydent w meczu z Los Angeles Clippers. Trener Chicago najwyraźniej jednak nie straci ani centa. Wszystko dzięki Zachowi LaVine’owi.
Boylen wdał się w zażartą dyskusję z trenerem Riversem podczas piątkowego starcia przeciwko LA Clippers. Po chwili obaj szkoleniowcy zostali wyrzuceni z parkietu:
Źródło: Youtube.com/House of Highlights
Wskutek tej sytuacji Boylen został ukarany karą finansową. Liga zażądała 5 tysięcy dolarów za dwa przewinienia techniczne jakie otrzymał trener i dodatkowe 2 tysiące za wykluczenie z boiska. Jednakże łączną karę 7 tysięcy zobligował się opłacić Zach LaVine. Lider Byków zaraz po meczu skontaktował się z zarządem obiecując, że chętnie wyłoży te pieniądze z własnej kieszeni.
„Mam wielki szacunek do Jima za to, jak się zachował. Naprawdę zależy mu na nas i potrafi zawalczyć o ten zespół. To pokazuje jego prawdziwy charakter i przywiązanie do tej drużyny.”
Co prawda zgodnie z ligowymi zasadami opłatę może uiścić tylko ukarana osoba, co trochę komplikuje sytuację, ale w Chicago z pewnością znajdą na to sposób.
7 tysięcy dolarów to żadne pieniądze dla gościa, który zarabia obecnie 19,5 miliona rocznie, ale ważniejszy jest sam gest i okoliczności. Panowie LaVine i Boylen nie rozpoczęli bowiem najlepiej współpracy. Kiedy w grudniu Jim zaczynał pracę na stanowisku head coacha, szybko doszło do konfliktu pomiędzy tą dwójką. Najpierw publicznie wzajemnie się krytykowali, następnie doszło do bojkotu treningu, w którym rzekomo LaVine odgrywał ważną rolę.
Wszystko wskazuje na to, że były to jedynie złe dobrego początki i panowie wszelkie niesnaski mają już za sobą, a ich obecne kontakty stoją na znacznie lepszym poziomie. To dobry zwiastun na przyszłość tym bardziej, że trener Boylen w przyszłym roku także będzie prowadził Byki. Oby już do playoffs zamiast do wysokiej pozycji w loterii draftu.