Zach LaVine da zniżkę Chicago
Zach LaVine ma za sobą bezsprzecznie najlepszy sezon w całej dotychczasowej karierze. Rzucający obrońca Byków notuje najlepsze wyniki w punktach (27), zbiórkach (5), asystach (5), skuteczności z gry (51%), z linii (85%) i zza łuku (42%). Wszystko to okraszone zostało pierwszym powołaniem do Meczu Gwiazd, a i jakieś głosy do All-NBA Zach na pewno dostanie.
Tak dobry sezon trafił się w idealnym momencie dla samego zawodnika. W trakcie tego offseason bowiem, LaVine będzie mógł podpisać przedłużenie kontraktu z Chicago. Jeszcze przed startem obecnie kończących się rozgrywek, spora grupa dziennikarzy sugerowała, że Zach celuje w maksymalne pieniądze przy nowej umowie. Po takim sezonie wszystko zależy od niego, bowiem Bulls zapłacą dokładnie tyle, ile zechce. Tym bardziej, że ściągając do zespołu Nikolę Vucevica wysłali wyraźny sygnał, iż nie planują przebudowy i zamierzają walczyć o sukcesy w oparciu właśnie o Zacha LaVine’a.
Jak jednak donosi Joe Cowley z Chicago Sun-Times, rzucający obrońca jest gotów zrezygnować z maksymalnych pieniędzy, jeśli pomoże to Bykom zorganizować konkretne wzmocnienia kadrowe. Cowley zauważa przy tym, że będzie to raczej niewielka zniżka i to tylko jeśli Arturas Karnisovas pokaże, że za te pieniądze może pozyskać uznanych zadaniowców. Najprawdopodobniej zatem skończy się tak, jak niegdyś w przypadku Carmelo Anthony’ego. Melo w 2014 roku podpisał kontrakt niższy o zaledwie 5 milionów niż maksymalny. Dał w ten sposób Knicks średnio jeden milion rocznie więcej na potencjalne transfery. Z takimi pieniędzmi Nowojorczycy nie poszaleli zbytnio na rynku.
Ich ówczesna sytuacja była jednak inna niż Chicago. Po zakończeniu przyszłego sezonu pod kontraktami w Bulls będą jedynie Patrick Williams, Coby White i Nikola Vucevic. Nawet po dodaniu prawie maksymalnego kontraktu LaVine’a, Byki będą miały możliwości finansowe, aby sensownie wzmocnić drużynę. Wiele zależy tutaj od tego, jak potoczy się przyszły sezon.
Obecny bowiem okazał się porażką. Pomimo dodania Nikoli Vucevica przy okazji trade deadline, Bulls nie zaczęli grać lepiej, tracąc szansę na udział w play-in. W Chicago wierzą, że pełen obóz przygotowawczy pozwoli duetowi Vucevic&Lavine wejść w przyszłym sezonie na wyższy poziom. A wtedy nie będzie problemu ze znalezieniem chętnych do gry w Bulls od sezonu 2021/22.
Dotychczasowe wyniki zespoły to chyba największa czerwona flaga, jaka pojawia się przy nazwisku LaVine. Obrońca kończy swój 4 sezon w Windy City i ani razu jak dotąd nie przekroczył nawet pułapu 50% zwycięstw. Maksymalne kontrakty dla takich graczy zwykle nie kończą się najlepiej. Z drugiej strony, kiedy Byki wyrównywały ofertę Sacramento, dającą mu 80 mln przez 4 lata, wielu ludzi łapało się za głowę. Zach pozostaje pewny swego i gotowy na nowe wyzwania:
” Z każdym rokiem stawałem się coraz lepszy i nie zamierzam się zatrzymywać. Ale tutaj nie chodzi o mnie. Bardzo bym chciał mieć możliwość zaprezentowania się na większej scenie, powalczenia o coś więcej. Wiem, że w końcu do tego dojdzie. Muszę po prostu na to zapracować.”
Zach LaVine