Za tydzień dowiemy się, gdzie trafi Wembanyama – to może być najważniejszy dzień sezonu
Już za niespełna tydzień czeka nas jeden z ważniejszych, jeżeli nie najważniejszy dzień dla NBA w tym roku. Rozsądek każe przyznać, że najważniejsze są Finały. Być może. Finały zadecydują jednak o jednym mistrzowskim tytule. Jeśli dobrze pójdzie, to będzie w tym roku dzień, który zadecyduje o kilku tytułach, czy po prostu kilku latach dominacji i koszykarskiego dobrobytu. Mowa o loterii draftu. Ta odbędzie się w nocy z 16 na 17 maja (z wtorku na środę) o godzinie 2:00 w nocy naszego czasu.
Ta loteria draftu wydaje się ważniejsza, niż zazwyczaj.
Nieczęsto mamy bowiem tak pewnego kandydata do wyboru z 1. numerem draftu. Nieczęsto mamy w drafcie zawodnika, który budziłby taką fascynację i tak rozpalał nadzieje klubów NBA. Victor Wembanyama – bo o nim mowa – tworzy wokół siebie hype zupełnie inny, niż ten, który roztaczany był wokół 18-letniego LeBrona Jamesa, czy graczy, którzy mieli być jego następcami. Wembanyama to nie tylko świetny koszykarz z niesamowitym talentem, ale też wybryk natury. Gość, który jeśli będzie zdrowy, zmieni trochę w tej naszej lidze.
„Adam Silver powinien zrobić swój zwyczajowy, krótki wstęp, po czym od razu wyczytać pierwszy pick.”
– anonimowy manager z NBA
Ludzie czekają na Wembanyamę. Tak mówił Giannis w rozmowie z Sergem Ibaką na jego youtube’owym kanale:
„Ten chłopak to będzie problem. Duży problem. Nigdy nie widziałem czegoś takiego, w całym moim życiu. Oglądałem go z bliska, grał w tej samej drużynie co mój brat, Kostas. On jest wyższy niż Rudy Gobert. Potrafi blokować rzuty jak Rudy Gobert, ale rzucać jak Kevin Durant. Stary, to jest szalone. Chłopak ma dobre nastawienie. Jeśli będzie zdrowy, to będzie świetny.”
– Giannis Antetokounmpo
Koledzy-gwiazdorzy podzielają jego zdanie:
„Liga naprawdę będzie miała problem, kiedy ten chłopak przyjdzie… Wszyscy są bardzo podekscytowani jego przyjściem do NBA – zobaczymy co będzie.”
– Kevin Durant
„On jest jak postać, którą ktoś stworzył w NBA 2K.”
– Steph Curry
Hype na Wembanyamę rozkręcił się już na starcie obecnego sezonu, kiedy wraz ze swoim zespołem Metropolitans 92 przyjechał do USA zagrać dwa sparingowe mecze z G-League Ignites, w których grał (wówczas) murowany kandydat do wyboru z 2. numerem, Scoot Henderson. Wembanyama zrobił wtedy show. Ale gdzie jest ze swoją karierą teraz, te kilka miesięcy później?
Odpowiedź na to pytanie tylko wzmaga ekscytację jego przyjściem do NBA. Wiecie, jak to bywa z europejskimi prospektami, z tymi długimi jednorożcami pokroju Porzingisa, czy Giannisa. Grają małe minuty w kiepskich ligach, notując jakieś skromne cyferki i w sumie nie wiemy wiele o tym, jaki jest ich prawdziwy potencjał.
Victor Wembanyama to coś innego.
Jak do tej pory zagrał on we wszystkich 32 meczach, jakie mieli do rozegrania jego Metropolitans 92. Nie tylko grał, ale grał dużo i dobrze:
mecze: | minuty: | punkty: | zbiórki: | asysty: | bloki: |
---|---|---|---|---|---|
32 | 32,3 | 21,8 | 10,3 | 2,4 | 3,1 |
W swoim ostatnim meczu, 9 maja, zdobył 25 punktów, 17 zbiórek, 3 asysty i 4 bloki w 34 minuty:
Te liczby, te występy, pokazują nam dwie rzeczy. Po pierwsze: Victor Wembanyama jest zdrowy. Kiedy mówimy o młodym chłopaku, który mierzy 220 cm, jest chudy jak patyk gra na koźle, non-stop zmieniając dynamicznie kierunki, wydaje się, że regularne kontuzje są kwestią czasu. Victor jednak od września jest nieustannie zdrowy, grając duże minuty na wysokim poziomie rozgrywek, przeciwko mocnym fizycznie, dorosłym koszykarzom.
Po drugie: Victor Wembanyama radzi sobie na wysokim, zawodowym poziomie. Nie będę udawał, że orientuję się w realiach europejskiego basketu i wiem, którą ligą w Europie jest liga francuska. Wiem jednak, że są to rozgrywki na wysokim, światowym poziomie. Prospekty z Europy często przyjeżdżają prosto z drugiej ligi litewskiej, czy z innego zaplecza i dopiero uczą się wszystkiego od nowa. Wembanyama w wieku 19 lat gra na wysokim, zawodowym poziomie i robi różnicę. Jego klub – Mtropolitans 92 – przez ostatnie sezony uważany za klub z szerokiej czołówki, zajmujący jedna raczej miejsca 5-6, tym razem z bilansem 22-10 zajmuje 2. miejsce za dominującym we Francji Monako, z gwiazdorskim jak na europejskie realia składem z zawodnikami jak Mike James, Donatas Motjejunas, czy Elie Okobo.
Victor Wembanyama nie przyjdzie do ligi jako wielki potencjał, na który trzeba chuchać i dmuchać, by go zrealizować. Przyjdzie do ligi jako 19-letni, mierzący 220 centymetrów wzrostu koszykarz sprawdzony na wysokim poziomie rozgrywek, genialnie broniący obręczy, rzucający za trzy po koźle, grający w pick’n’rollu jako stawiający zasłony i kozłujący (dobrze, że nie jednocześnie, ale z jego talentem to kto wie).
Przyjdzie do ligi jako 19-latek, który z miejsca może pomóc drużynie wygrywać, a przecież będzie pewnie tylko lepszy.
Dlatego tegoroczna loteria to będzie dzień ważny. Procentowe szanse na wylosowanie pierwszego picku w drafcie prezentują się następująco:
- Pistons (14%)
- Rockets (14%)
- Spurs (14%)
- Hornets (12,5%)
- Blazers (10,5%)
- Magic (9%)
- Pacers (6,8%)
- Wizards (6,7%)
- Jazz (4,5%)
- Mavericks (3%)
- Bulls (1,8%)
- Thunder (1,7%)
- Raptors (1%)
- Pelicans (0,5%)
Pierwszy pick wylosuje tylko jedna z drużyn i to ona będzie rozdawać karty. Jedna z tych drużyn będzie mogła wybrać Victora Wembanyamę, albo… Wytransferować pierwszy pick?
Teoretycznie jest to opcja. Pytanie, czy jest drużyna, która chciałaby taki pick oddawać i co mogłaby dostać w zamian. Jakikolwiek transfer z udziałem 1. picku w drafcie wydaje się nierealny, jednak… Jakiś czas temu Damian Lillard powiedział takie słowa:
„Widzę drogę, którą moglibyśmy tego dokonać [wzmocnić się w wakacje – przyp. red.]. Ale jest różnica pomiędzy 'możemy to zrobić’, a 'możemy to zrobić i to faktycznie robimy’. […] „Nie interesuje mnie to [draft]. Żadna tajemnica. Chcę dostać szansę na sukces. Jeśli [dodawanie młodych] to ma być plan, to nie jest to mój plan.”
– Damian Lillard
Ciekawe, czy Wembanyama przekonałby go do zmiany zdania. Z drugiej strony, gdyby te 10,5% szans się ziściło, to za pierwszy pick w tym roku można ściągnąć Lillardowi naprawdę solidne wsparcie na 'tu i teraz’.
Ja widzę jednak inny scenariusz. Blazers dostają pierwszy pick, wybierają Wembanyamę i wolą go mieć ponad niezadowolonego Lillarda. Myślę, że tak mocna jest pozycja Victora już teraz, na wejściu do ligi.