Z archiwum FIBA – Grecja vs USA z 2006
[wpis pierwotnie ukazał się na stronie rozkminy.blog]
Mecz Grecji z USA z 2006 roku to klasyczny must see, bo co prawda wynik jest wszystkim znany, ale w turnieju obie drużyny szły jak burza, wygrywając pierwsze siedem spotkań. A ósme pomiędzy sobą rozegrali w półfinale. Grecy wcześniej pokonali m.in. Turcje, Litwę i Francje, a USA – Włochy, Słowenię i Niemcy (wicemistrzów Europy 2005 TUTAJ). Drużyny rozpoczęły spotkanie w następujących piątkach:
Grecja – Dimitris Diamandidis, Nikos Hatzivrettas, Andonis Fotsis, Michalis Kakiouzis, Lazaros Papadopulos
USA – Kirk Hinrich, Joe Johnson, LeBron James, Carmelo Anthony, Elton Brand
Amerykanie nie grali najsilniejszym składem na tych mistrzostwach, po igrzyskach w kadrze więcej nie zagrali Tim Duncan i Allen Iverson, a dopiero za dwa lata mieli w niej zagrać Kobe Bryant i Jason Kidd (ponownie po 2000 roku). Tematu kadry i Kevina Garnetta oraz Tracego McGradego nigdy nie było, podobnie jak Shaqa, który trzy miesiące wcześniej zdobywał tytuł w Miami. Grecja to ówczesny mistrz Europy z gwiazdami Euroligi – MVP Final Four Theo Papaloukas i najlepszy obrońca Euroligi Dimitris Diamandidis. Wcale nie takie ogórki, ale z LeBronem Jamesem czy Dwyane Wadem nie byli faworytami. Dodam, że MVP Mistrzostw Europy 2005 był oczywiście Dirk Nowitzki, a w pierwszej piątce turnieju oprócz uznanych gwiazd Juana Carlosa Navarro i Borisa Diawa byli właśnie Papaloukas i Diamandidis.
Zaczęło się nerwowo od niecelnych rzutów, ale pierwsze punkty zdobył Papadopulos w grze 1 na 1 z Eltonem Brandem. W odpowiedzi przedzierał się pod kosz Carmelo Anthony, ale Papadopulos grał twardo i mimo faulu pokazał, że nie będzie łatwych punktów. Nie będzie także łatwego kozłowania, bo gdy Elton Brand kozłuje to Diamandidis zabiera mu piłkę. Grecy podwajają Carmelo, a Amerykanie umiejętnie rozrzucają i Kirk Heinrich trafia z wolnej pozycji. 5-2 USA. W obronie jednak po zasłonach nie ma przejmowania. Diamandidis w pojedynku z Heinrichem z perspektywy 14 lat po wygląda trochę inaczej. Pierwszy jest legendą Euroligi, drugi nie sprostał oczekiwaniom NBA – szybkości, fizyczności i obronie, a z perspektywy czasu to spotkanie profesora z Hellady z Amerykaninem. Na parkiecie Elton Brand blokuje Papadopulosa, po pierwszej akcji i słabej obronie. Grecy w odpowiedzi przechwytują piłkę Heinrichowi i wsadzają piłkę do kosza. 6-5. Elton Brand po swoim życiowym sezonie w Clippers (24,7 pkt., 10 zb.) skacze na zbiórce z dwoma Grekami i wcale nie widać tej amerykańskiej fizyczności. Raczej brakuje centymetrów, a na ławce siedzą wysocy Fotsis i Schortsanitis. Ten drugi pojawia się na boisku z uwagi na drugi faul w połowie pierwszej kwarty Papadopulosa. za Hinricha wchodzi Chris Paul, najlepszy debiutant NBA. Wytrzymuje wyjście z połowy plecami z Diamandidisem. Schortsanitis 1 na 1 jest faulowany, a dla Branda to także drugi faul. Wchodzi niespełna 21 letni, chudy Dwight Howard, który obsłużony przez LeBrona, dunkuje z wielką siłą. 13-9. Pojawia się także Vassilis Spanoulis w bujnej czuprynie, kolejna legenda Euroligi, który trafia po zasłonię, a CP3 nie nadąża. Dwight nie ma problemu ze zbieraniem przeciwko dwójce podkoszowych Grecji i po zbiórce ponownie wsadza piłkę do kosza, a w kolejnej akcji jest faulowany po zbiórce. Bestia. Grecy nie zastawiają swojej tablicy, zbiera także Wade. Wade zmienia kierunki podczas dwutaktu, zawisa w powietrzu i ogląda się to znakomicie. Chris Paul blokuje zza pleców Spanoulisa. Ten w jednej z akcji Amerykanów staje w swoim stylu (którym czarował na parkietach Euroligi) na ofensywnego Wade’owi. 20 do 14 dla USA.
Druga kwartę Amerykanie zaczęli na parkiecie z Cp3, JJ, LBJ, Melo i Howardem. Król zdobył pierwsze punkty i faworyci prowadzą 22-14 najwyżej w meczu. LeBron w dwóch kolejnych akcjach najpierw wpadł na Diamandidisa, a potem faulował Spanoulisa przy trójce. Ten trafia wszystkie rzuty. Po jumperku Carmelo, w kolejnej James wsadza po kontrze z impetem piłkę. Grecja bez wygrywania zbiórek nie ma szans na zwycięstwo. A w tym momencie jest 14-6 w zbiórkach. Carmelo trafia z bliska i kontry, a przy wyniku 30-21 ma 12 punktów. Trafia JJ za trzy z prawej rogu strony. Grecja wszystkie piłki gra przez Papadopulosa, który radzi sobie z Howardem. Przede wszystkim jest większy i znakomicie to wykorzystuje. Dość zabawna jest ofensywna akcja Heinricha, który stoi po lewej w rogu na wolnej pozycji i nie wyrzuca piłki z rąk opadając po wyskoku. Czy naprawdę nie było lepszych rozgrywających w NBA? Może trzeba było wziąć Derona Williamsa wzorem Paula albo Chauncey Billupsa, bo Gilbert Arenas zapewne nie pasował do towarzystwa ze względów charakterologicznych. Chris Paul dostaje bloka przy wsadzeniu piłki od Diamandidisa, a Heinrich kilka sekund później fauluje Spanoulisa przy próbie za trzy. Brakowało tej drużynie generała, dlatego należy docenić rolę Jasona Kidda na igrzyskach w 2008. W Grecji było ich trzech – Diamandidis i Papaloukas dość szybko odrobili prowadzenie i zdobyli licząc z osobistymi Spanoulisa 7-0 wciągu niecałej minuty. Mike Krzyżewski bierze czas. Amerykanie grają indywidualne akcje, ale dalej dominują zbiórkę. Patrząc na wynik nie widać ich słabości, chociaż trójka Diamandidisa z wolnej pozycji zbliża obie drużyny, a po wsadzie Schortsanitis, a po błyskawicznej kontrze od Papaloukasa jest 36-35. Chwilę później na z zespołową akcje Amerykanów odpowiada ponownie trzy akcje z rzędu (!) Schortsanitis obsłużony dwukrotnie przez Spanoulisa i raz przez Papaloukasa. Grecja gra, Amerykanie stoją. Grecja prowadzi 41-38. Papaloukas wchodzi pod kosz w taki sposób, że Chris Bosh się przewraca. To Grecja jest fizyczniejsza w tym meczu, gra twardo i znakomicie dzieli się piłka. W dodatku kilka kolejnych akcji z rzędu kończy punktami. Osobiste Amerykanów zmniejszają przewagę i jest 45-41 dla Grecji. A w samej drugiej kwarcie Grecy wygrali 32-21, dając prawdziwy koncert.
Diamandidis otwiera wynik trzeciej kwarty, a Heinrich znajduje Howarda pod koszem. Amerykanie podwajając Diamandidisa odpuszczają Fotsisa, który trafia trójkę. Mamy największe prowadzenie w meczu 50-43. W odpowiedzi Heinrich trafia trójkę, a Anthony wbija się na kosz na potężnego Schortsanitisa i jest faulowany, ale nie trafia dwóch osobistych. 11 na 19 z linii rzutów wolnych to bardzo słaby wynik. W kolejnej akcji ponownie indywidualnie pod kosz wchodzi Anthony zdobywając punkty. W tamtej ekipie był najlepszy – był za duży dla SF, a za szybki dla PF. Z kolei Schortsanitis trafia piłki dostarczone pod kosz. Baby Shaq blokuje także z faulem LeBrona Jamesa. Ten nie trafia dwóch osobistych. Trzeci muszkieter Wade jest faulowany w kolejnej akcji przez potężnego Greka, który musi usiąść na ławce po trzech faulach. Szkoda, bo rzucił dotychczas 14 punktów i był odpowiedzią na zbiórki amerykanów. Wade trafił dwa razy z linii rzutów wolnych, ale w kolejnej akcji po zasłonie trafia Spanoulis za trzy. Elton Brand nie przejmuje po zasłonie zawodnika, tylko cofa się pod kosz. Chris Paul nie ma szans bronić takich akcji, które Grecy będą trafiać. 59-50. James nie trafia trójki, jest niewidoczny, a w obronie Diamandidis trafia mu sprzed nosa trójkę, chwilę później Kostas Tsartsaris trafia za trzy. 65-51. Grecy trafiają wszystko, ale nadal twardo bronią. Do tego sporo faulują, ale Amerykanie nie trafiają osobistych. Dimos Dikoudis trzy kolejne akcje trafia za dwa, wcześniej Carmelo za trzy i ma już 18 punktów, ale przewaga wynosi 13 punktów. Grecja gra seriami, jak któryś z zawodników trafia, dostaje piłkę także w kolejnej akcji. Dikoudis dostał fantastyczne podanie w jeszcze jednej akcji, ale LeBron James go zablokował. Anthony znowu trafia trójkę. Diamandidis ćwiczy tym razem Chrisa Paula, który zdziwiony odgwizdanym faulem ma szczęście, że wtedy nie panowała moda na memy. Dikoudis ogrywa grą plecami Wade’a jak dziecko. Amerykanom nie idzie po obu stronach parkietu. Starają się tak bardzo, że w jednej z akcji Wade i Shane Battier rzucili nurka po piłkę na parkiet. Grecja rozgrywa długo piłkę, w dodatku trafia 62% z gry. Bardzo dobrym pomysłem jest ustawienie w jednej z akcji Battiera (najlepszego obrońcę) na Spanoulisa, bo w niej został on zablokowany. Ale w ostatniej akcji Spanoulis przebiegł całe boisko w cztery sekundy i trafi buzzer beatera nad Battierem i JJ. 77-65, a w samej trzeciej kwarcie 32-24! Cytując klasyka: sensacja wisi w powietrzu.
Ostatnią kwartę USA zaczęli piątką: Heinrich, Wade, JJ, James i Anthony. Bardzo niski skład ma bazować na szybkości i rzutach z dystansu. Lepiej też bronić po zasłonach Diamandidisa i Spanoulisa. Na trafienie 2+1 Wade’a odpowiada Kakiouzis za trzy. Minuta minęła, wynik bez zmian. Gra USA się zmieniła, więcej podań, więcej dynamiki. Gonią. Grecja gra sprytnie, pod kosz. Kakiouzis pod kosem trafia 2+1, odpowiada Melo trójką. Papaloukas pod kosz, Wade za trzy. Bardzo dobrze grają Amerykanie zdobyli 12 punktów w trzy minuty, ale Grecja gra swoje. Dziwne, że na granie akcji Greków pod kosz, przeciwnicy nie odpowiadają Howardem, który w pierwszej połowie zdobył 10 punktów i 7 zbiórek. Grecja to Grecja, a w kontrze trzech na dwóch, Spanoulis spowolnił grę, dając Papaloukasowi rozegrać powoli akcje. W kolejnym kontrataku akcji Spanoulis był faulowany przez Cp3a a Wade za późno zbijał piłkę z kosza. Spanoulis po turnieju miał dołączyć do Yao Minga w Houston, ale rozegrał w Rockets jedynie 31 meczów wracając do Europy. Chris Paul gubi piłkę od LeBrona i dalej utrzymuje się 11 punktów przewagi. Na ławce dalej siedzi Schortsanitis, który dalej ma trzy faule, ale bardzo by się przydał. Battier pod koszem po raz trzeci blokuje przeciwników, tym razem Tsartsarisa. Wchodzi Schortsanitis, a LeBron bierze grę na siebie i trafia dwie kolejne akcje, ale w obronie (co zrozumiałe) w pierwszej akcji fauluje Baby Shaqa. Krzyżewski dalej gra bez podkoszowego. Wade marnuje wsad, który powinien zakończyć, a Diamandidis nie łapie piłki od Papaloukasa. Nerwy, osiem punktów przewagi, LeBron znowu wchodzi pod kosz i trafia. Podobnie jak Spanoulis mijając Wade’a. Gdy Heinrich trafia trójkę, mamy 2,5 min i pięć punktów, co zapowiada sensacji. Ale, gdy nagle trafia Spanoulis za trzy jest szok. Gdy prawie doszli, nagle dostali cios, wracamy do ośmiu punktów przewagi. Amerykanie stoją na obwodzie wymieniając piłkę, nie ma zasłon, nie ma podkoszowego, nie zbierają. Grecja zbiera nawet w ataku, gra długo, sekundy uciekają. Amerykanie faulują przegrywając sześcioma punktami. Heinrich ponownie trafia z rogu trójkę, reklamując, że Schortsanitis go faulował. Zaraz po wznowieniu znowu szybki faul Heinricha, który musi zejść po piątym przewinieniu. Szkoda, bo to jeden z najlepszych strzelców z dystansu, a w końcówce dwa razy trafił rzut za trzy. James trafia za dwa, po czym sprytnie Amerykanie odcinają wznowienie i jest błąd pięciu sekund. Ale dramaturgia – do końca zostało 27 sekund i jest cztery punkty przewagi. Chwilę później Carmelo nie dorzuca (!) za trzy. Najlepszy zawodnik rzuca air balla. Fotsis zbiera i faulowany trafia osobiste. Trafia za dwa LeBron. Kakiouzis nie myli się z linii rzutów wolnych. LeBron nie trafia trójki, Wade zbiera, Paul nie trafia, Papaloukas wykopuje piłkę. Sensacja. Grecja pokonuje USA.
Grecja – USA 101-95 (14-20, 31-21, 32-24, 24-30).
Grecja: Vassilis Spanoulis 22, Mihalis Kakiouzis 15 (6 zb.), Sofoklis Schortsanitis 14, Dimitris Diamantidis 12 (5 as.), Antonis Fotsis 9, Dimos Dikoudis 8, Lazaros Papadopoulos 8, Theo Papaloukas 8 (5 zb., 12 as.), Kostas Tsartsaris 3, Nikos Hatzivrettas 2.
USA: Carmelo Anthony 27, Dwyane Wade 19, LeBron James 17 (5 zb, 5 as.), Kirk Hinrich 12, Dwight Howard 10 (7 zb.), Chris Bosh 3, Joe Johnson 3, Chris Paul 3 (6 zb.), Shane Battier 1, Elton Brand 0,
źródło:YouTube/NBA