Wyniki NBA: Warriors kończą sezon Rockets, Mavs w formie, Harden się ocknął
Jakie ten gość trafia rzuty, przecież to jest niewiarygodne. Rozumiem, że czasem coś takiego się po prostu przytrafi – wpadnie rzut rozpaczy, który normalnie nie wpada: pamiętacie siatkarskie trafienie Trevora Bookera? Czasem wpadnie nawet najbardziej fartowna rzecz świata. Ale Luka Doncic nie oddaje dziwnych rzutów w sytuacjach bez wyjścia licząc na farta – on świadomie się na nie decyduje i je trafia:
ATL – DAL – 95:109
SAC – NYK – 109:120
PHI – MIA – 109:105
GSW – HOU – 133:110
DEN – LAC – 100:102
Luka Doncic w meczu z Atlantą Hawks zdobył 25 punktów, 12 zbiórek i 8 asyst, Kyrie Irving dorzucił 26 punktów i Dallas Mavericks odnieśli zwycięstwo – 12. w ostatnich 14. meczach. Zajmują oni 5. miejsce na zachodzie i nawet jeśli wskoczą jeszcze na czwarte, to wszystko wskazuje na to, że w pierwszej rundzie spotkają się z Clippers. Tymi Clippers będącymi w niemałym dołku.
W przeciwieństwie do Mavericks, o których trzeba chyba zacząć powoli myśleć. Mało która drużyna weszła w tak szczytową formę teraz, w kluczowym momencie. Może to jest czarny koń zachodu? Może nie powinniśmy być zdziwieni, jeśli Luka i spółka powalczą o Finały NBA?
Pytanie, czy taka dyspozycja utrzyma się przez kolejne dwa miesiące – to jedno. Pytanie też, czy trener Jason Kidd – z całym szacunkiem, ale nie kojarzony z najlepszą organizacją gry, zwłaszcza w defensywie – będzie w stanie w Playoffowej serii znajdować odpowiedzi taktyczne. Tu mam pewne obawy.
Na razie jednak grają jak z nut:
Skoro była mowa o Clippers, to minionej nocy udało im się wygrać i to nie z byle jaki rywalem, bo z obrońcami tytułu z Denver. Fakt, że grali z Nuggets bez Jamala Murray’a, ale przecież sami też musieli radzić sobie bez Kawhi Leonarda.
Zamiast Leonarda w pierwszej piątce wyszedł PJ Tucker, który spędził na parkiecie skromne 16 minut, zdobywając 0 punktów. Był jednak na boisku na końcu, powstrzymując Nikolę Jokicia przed trafieniem game-winnera, którego Jokic trafiać lubi – tę dziwną katapultę z odchylenia:
Clippers nie najlepiej weszli w ten mecz. Już w połowie pierwszej kwarty przegrywali różnicą 17 punktów, a straty odrobili dopiero wtedy, kiedy w drugiej kwarcie z boiska zszedł Jokic. W trzeciej kwarcie to już ekipa z LA przejęła inicjatywę, dostając kilka z rzędu trafień od Paula George’a.
Emocje stały na wysokim poziomie. Trener Malone nie dotrwał do końca – został wyrzucony za pyskówkę do sędziego po tym, jak ten zdecydował się nie użyć gwiazdka:
Nikola Jokic znów był dziś świetny – 36 punktów, 17 zbiórek, 10 asyst – ale Nuggets bez swojego głównego zawodnika do gry na piłce trafili niestety na – rzadki ostatnio – dobry dzień Jamesa Hardena. Znaczy… Względnie dobry. Harden trafił bowiem co prawda tylko 2/13 rzutów za trzy, ale w końcu je oddawał – w końcu wziął na siebie ciężar ofensywy.
Choć więc nieskuteczny, to wspomógł Paula George’a i jego 28 punktów, samemu dorzucając 20 oczek, 8 asyst i tylko jedną stratę. Tego potrzebują Clippers, Hardena rozgrywającego, ale też rzucającego:
Paul George zapytany o to, jak pomóc Jamesowi Hardeno wychodzić z jego dołków formy:
„Nie jestem trenerem. Następne pytanie.”
– Paul George
Atmosferka.
Tydzień temu spodziewaliśmy się, że dzisiejsze starcie Rockets z Warriors może być bardzo ważne – kluczowe. Nie spodziewaliśmy się jednak, że Warriors wejdą w taką serię (5 kolejnych wygranych), że Rockets na dobrą sprawę przestaną zagrażać im w tabeli.
Dziś Warriors postawili już kropkę nad i. Rockets mają jeszcze matematyczne szanse na wyrzucenie ich z Play-In, ale to aż 4 mecze różnicy przy 6 meczach do końca. Warriors zagrają w tych Play-In.
Po meczu trener Ime Udoka mówił, że ten mecz był dla jego chłopaków trochę „za duży”. W grę wchodziło wyrzucenie Warriors z Play-In, o meczu sporo się mówiło, Draymond od dwóch tygodni podkręcał atmosferę w wywiadach. Mówił: Chętnie zakończę sezon Rockets.
Było sporo stresu – sporo fauli, sporo strat, ale była też dysproporcja w skuteczności. To Warriors trafili 48% za trzy i mieli pewniejszą rękę. Zobaczcie na tę radość połączoną z ulgą – ulgą, że jednak jesteśmy w formie, że jednak nam idzie, że płyniemy:
Steph zdobył 29 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst, ale kluczowy okazał się występ Klay’a Thompsona. Ta skuteczność za trzy na poziomie 48% to jego zasługa. Trafił on aż 7/11 z dystansu:
Kevin Love jest jakimś czarnoksiężnikiem. Rzucił zaklęcie zamrażające na obronę Sixers:
Sixers jednak rozegrali już drugi z rzędu mecz z Joelem Embiidem po kontuzji i odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo. Mecz mógł się zakończyć inaczej, gdyby Jimmy Butler trafił ważną trójkę w ostatnich sekundach:
Butler trafił w tym meczu 1/4 z dystansu i łącznie skromne jak na siebie 7/17 z gry. W obronie dawał co mógł, stąd plus/minus na poziomie +10 w przegranym meczu. Ofensywnie Butler nie był już jednak dawno widziany w dobrej dyspozycji.
Embiid dziś już trochę więcej minut – prawie 33. W tym czasie zdobył 29 punktów, 4 zbiórki i 3 asysty, nie mając większych problemów z Bamem Adebayo. Najlepszym strzelcem Sixers był jednak Tyrese Maxey z dorobkiem 37 oczek, 9 zbiórek i 11 asyst:
Sacramento Kings dobrze zaczęli mecz z Knicks, prowadząc przez całą pierwszą połowę, aż do końcówki trzeciej kwarty.
Czwartą kwartę Knicks wygrali aż 33:22 i było to 2/9 z gry De’Aarona Foxa, faule Sabonisa, ale też przede wszystkim 13 punktów Jalena Brunsona. Lider Knicks w przeciągu całego meczu zdobył 35 punotów i 11 asyst: