jedna noc, 11 meczów… gdzie je obejrzeć?
na żywo, za darmo w SUPERBET! 📺🤩

superbet logo
wchodzę!
Wyniki NBA: triple-double Doncicia w 1. połowie! Game-winner Bridgesa, Sochan z ławki

Wyniki NBA: triple-double Doncicia w 1. połowie! Game-winner Bridgesa, Sochan z ławki

Wyniki NBA: triple-double Doncicia w 1. połowie! Game-winner Bridgesa, Sochan z ławki
(Photo by Sam Hodde/Getty Images)

Kiedy na kilkanaście sekund przed końcem meczu z Nets Trae Young trafił trójkę, która dała Hawks prowadzenie, ktoś mógłby pomyśleć, że był to game winner. Mikal Bridges był jednak innego zdania:


PHI – WAS – 131:126
MEM – DET – 116:102
ORL – CLE – 111:121
SAS – MIN – 94:102
BKN – ATL – 114:113
MIA – TOR – 112:103
OKC – HOU – 101:110
CHA – CHI – 100:111
UTA – DAL – 97:147
DEN – LAC – 102:111
POR – GSW – 106:110


W wygranym na samym finiszu mecze z Hawks, Mikal Bridges uzbierał w sumie 32 punkty, 5 zbiórek i 6 asyst:


Luka Doncic zapisał się do historii, zdobywając 29 punktów, 10 zbiórek i 10 asyst… W PIERWSZEJ POŁOWIE! Zawodnicy Utah Jazz mgli tylko stać i podziwiać, jak Luka Doncic przejeżdża się po nich w pierwszej połowie wygranej przez Mavericks różnicą ponad 20 punktów. W drugiej połowie Luka zagrał już tylko 12 minut, bo i więcej nie musiał. Mecz zakończył się gigantycznym, 50-punktowym zwycięstwem Dallas, a Luka w sumie uzbierał 40 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst. Bardzo dobrze wygląda też w opasce:

Kris Dunn w pewnym momencie miał już dość Luki Doncicia jechania po nim, ale jedyne, co mógł tej nocy zrobić, to pogrozić palcem:


Nie tylko Luka zanotował tej nocy imponujący indywidualnie występ. Także Desmond Bane, prowadząc Memphis Grizzlies do zwycięstwa z Detroit Pistons. W sumie zdobył 49 punktów, 6 zbiórek i 8 asyst, dając mocny statement przed powrotem Ja Moranta, zaplanowanym na 19 grudnia. Z drugiej strony… Było to dopiero szóste zwycięstwo Memphis w tym sezonie:

Pistons tymczasem pozostają bez zwycięstwa od 18 spotkań. Do najdłuższej serii porażek w historii brakuje im już tylko 8 meczów. Naprawdę kibicujemy.


Kolejny zawodnikiem, który błysnął tej nocy, jest Joel Embiid, który musiał wziąć sprawy w swoje ręce, podczas gdy Wizards zagrali przeciwko Sixers naprawdę solidny mecz. Embiid nie pozwolił jednak na porażkę ze stołecznym zespołem, zdobywając 50 punktów, 17 zbiórek i 7 asyst. W kilku posiadaniach widać, jak Daniel Gafford myśli o tym, że chciałby, żeby już były Święta:


Golden State Warriors męczyli się w meczu z Blazers. Przez prawie całe spotkanie przegrywali różnicą 5-10 punktów, nie trafiali za trzy (29%), mieli pod koszem trudności z wielkim duetem Toumani Camara & Duop Reath. Na końcu jednak i tak był tam Steph Curry:

Warriors ostatecznie więc wygrali, choć powracający do gry po 18 meczach przerwy Anfernee Simons prawie pokrzyżował im szyki. Przez 37 minut uzbierał 28 punktów i 4 asysty, trafiając 6/13 z dystansu:

Ostatecznie najlepszy na parkiecie Steph Curry zdobył 31 punktów i 5 zbiórek, trafiając 5/13 za trzy i 10/11 z linii rzutów wolnych:


Tylko posłuchajcie. Rudy Gobert ulubieńcem kibiców Minnesoty Timberwolves. Kto by pomyślał, że tak się to potoczy? Kiedy zespół z bilansem 16-4 prowadzi w konferencji, kibicom łatwiej docenić taką pracę, jaką wykonuje Gobert:

Rudy Gobert nie wyskakuje bowiem w highlightach. Wyskakuje Anthony Edwards:

Minnesota Timberwolves dość łatwo wygrali mecz z Sana Antonio Spurs… Który Jeremy Sochan nieoczekiwanie rozpoczął na ławce rezerwowych. Jego miejsce w wyjściowym składzie zajął Cedi Osman. Skąd taka decyzja trenera Popovicha? Trudno powiedzieć – na konferencji zdawkowo tylko powiedział, że chciał sprawdzić takie rozwiązanie. Nasz rodak przez 22 minuty z ławki zdobył skromne 6 punktów i 2 zbiórki.

Wspomniany wyżej Edwards zdobył dla Wolves 17 punktów, najwięcej – ale tylko 18 – zdobył Mike Conley, a 16 punktów i aż 20 zbiórek dorzucił Rudy Gobert, który zanotował też zdecydowanie najlepsze w zespole plus/minus na poziomie +31:


Nikla Jokic uzbierał kolejne triple-double na 22 punkty, 15 zbiórek i 10 asyst, jednak nie dało to obrońcom tytułu zwycięstwa. Nuggets musieli uznać wyższość coraz lepszych z biegiem sezonu Clippers:

Pierwsza kwarta należała do Nuggets, którzy wygrali ją aż 36-21. Mecz zaczął się jednak obracać, kiedy Paul George, Norman Powell, Kobe Brown (!) i Daniel Theis biegali w drugiej kwarcie wokół Jamesa Hardena. Brodacz zdobył wówczas 9 punktów i 6 asyst, przez cały mecz notując w sumie 20 punktów, 11 asyst i 3 przechwyty. Bardzo dobry występ:

Najlepszy na placu po stronie Clippers był jednak Paul George, który zanotował 25 punktów i 8 zbiórek, trafiając 5/9 z dystansu:


Cleveland Cavaliers pewnie pokonali Orlando Magic, nie dając im ani na sekundę wyjść na prowadzenie. Największa w tym zasługa Donovana Mitchella, który zdobył 35 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst:

Paolo Banchero robił jednak co mógł, by nawiązać walkę. W sumie zdobył 42 punkty i 6 zbiórek:


Jak zwykle Jaime Jaquez Jr.!

Miami Heat wyszli na Toronto Raptors bez Bama Adebayo (biodro), w eksperymentalnej siłą rzeczy piątce z Orlando Robinsonem w wyjściowym składzie. Zastępca Bama poradził sobie świetnie, zdobywając 15 punktów, 12 zbiórek, 4 asysty i 3 przechwyty. Ciekawostka jest taka, że Robinson trafia w tym sezonie 57,5% z gry (23/40), ale aż 85,7% za trzy (6/7) i 85,7% z rzutów wolnych (6/7). Czas dać mu większe minuty?:

Najlepszy był jednak Jimmy Butler Caleb Martin, który przez 31 minut uzbierał 24 punkty, 12 zbiórek i 3 asysty, prowadząc Heat do zwycięstwa:


Shai Gilgeous-Alexander zdobył 33 punkty, 6 asyst i 6 przechwytów, ale w ofensywie był mocno osamotniony i Thunder musieli uznać wyższość Rockets. Rockets, dla których przynajmniej 20 punktów zdobyło aż trzech graczy. Jednym z nich był Dillon Brooks (23), drugim oczywiście Alperen Sengun (21):

Zaskakujący był jednak występ Aarona Holiday’a, który z ławki przez 27 minut trafił 6/7 za trzy, zdobywając 22 punkty, 6 zbiórek i 4 asysty:


Chicago Bulls poradzili sobie z Charlotte Hornets, a poprowadził ich do wygranej DeMar DeRozan, zdobywając 29 punktów, 7 zbiórek i 3 asysty: