Wyniki NBA: Mavs prowadzą z Wolves, kapitalna obrona Dallas!
Tak, jak Minnesota serię z Nuggets zaczęła nieoczekiwanie od zwycięstwa na wyjeździe, tak serię z Mavericks rozpoczęli od porażki na własnym parkiecie i – do tego punktu doszliśmy – jest to chyba niespodzianka.
Liczyliśmy na defensywę Timberwolves. Na to, że mają jak i mają kim spowolnić Lukę Doncicia. Pewnie nie zatrzymać, ale spowolnić; że mają narzędzia, tylko muszą dobrze ich użyć.
Może to dziś nie było ich prawidłowe użycie? Chociaż w większości przypadków All-Defensive Team gracz postawiony przed najlepszym graczem rywali to coś wystarczającego. Nie tutaj:
DAL – MIN – 108:105 (1-0)
Tak jak w pierwszym meczu Finałów Konferencji Wschodniej, tak też na zachodzie dostaliśmy wyrównany, ekscytujący mecz. Decydujący okazał się moment na niespełna dwie minuty do końca czwartej kwarty, kiedy PJ Washington trafił trójkę na prowadzenie, a Timberwolves popełnili błędy. Najpierw Karl-Anthony Towns został posądzony o goaltending… Chociaż niespotykany był to gwizdek. Broni się on jednak tym, że piłka po odbiciu się od obręczy spadała w obrębie cylindra kosza:
Chwilę później Luka Doncic odebrał Conley’owi piłkę i trafił trójkę, którą widziałeś na pierwszym nagraniu. Timberwolves zbliżyli się jeszcze w ostatnich sekundach dobitką Naza Reida, ale Mavs dobrze wykorzystali rzuty wolne i dowieźli zwycięstwo do końca:
Widziałeś jak kapitalną defensywę postawili Mavericks przy tej akcji wyżej? To była chyba największa niespodzianka całego meczu. To nie defensywa Timberwolves wyskakiwała dzisiaj z ekranu. Nie, ta była raczej dość prostolinijna – opierała się na kryciu liderów rywali najlepszymi obrońcami i zostawianiu Goberta blisko obręczy. Mavs postawili za to na defensywne przedstawienie.
Wysokie krycie podwojenia, bardzo sprawna zmiana krycia i rotacje. Aż trudno uwierzyć, ale jednym z jaśniejszych elementów tej obrony był nie kto inny jak Luka Doncic. Zobacz tylko na dwa widowiskowe posiadania w obronie w czwartej kwarcie w jego wykonaniu. Zwłaszcza zatrzymanie po switchu Rudy’ego Goberta robi wrażenie:
Timberwolves wyszli z założenia, że jeśli nie dadzą zdobywać punktów reszcie zespołu, to duet Luka&Kyrie nie będzie tak groźny. Nie postawili więc na podwojenia, ani inne bardziej złożone schematy, co częściowo wypaliło. Mavs trafili sumarycznie tylko 24% za trzy, a oprócz rzeczonego duetu Kyrie&Luka, najwięcej punktów miał PJ Washington, a to tylko 13 oczek ze skuteczności 4/10.
Minnesoat nieoczekiwanie przegrała jednak na deskach 40:48, a ich liderzy nie byli w stanie punktować przeciwko agresywnej obronie Mavericks. Anthony Edwards trafił tylko 6/16 z gry, z czego 5/12 to były próby za trzy. Zdobył w sumie 19 punktów, 11 zbiórek i 8 asyst. Towns na skuteczności 6/20 dał 16 oczek. Najlepszy ofensywnie był Jaden McDaniels, który zdobył 24 punkty na skuteczności 6/9 za trzy, znajdując trochę gry off-ball:
Choć Mavs zagrali swoje defensywne wyżyny, wygrali deski z większym rywalem i zatrzymali ich liderów… To wciąż był mecz na tak zwane „żyletki” – równy do samego końca. Duże brawa dla Dallas za podejście do tego starcia – pokazuje ono, że choć wielu skreślało Mavs z będącą na fali Minnesotą, to może być najzwyczajniej w świecie kawał serii.
Luka Doncic oprócz popisów w obronie dał 33 punkty, 6 zbiórek i 8 asyst (3 przechwyty!), podczas gdy Kyrie Irving dostarczył 30 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty:
