Wyniki NBA: Mavericks w Finałach NBA! Kyrie i Luka przejechali się po Wolves!
Pod koniec lat osiemdziesiątych za sprawą wokalu Suzanne Vegi usłyszeliśmy, że Luka mieszka piętro wyżej i że widzieliśmy go już wcześniej. Dziś widzimy Lukę piętro wyżej – tam, gdzie jeszcze nigdy nie był… Choć od początku wszyscy wiedzieliśmy, że musi się tam znaleźć.
Z perspektyw czasu Luka Doncic w Finałach NBA nie powinien być zaskoczeniem, prawda? Gość od swojego pierwszego sezonu (w wieku 19 lat) był liderem zespołu, a już w drugim sezonie był 4. w głosowaniu na MVP i zdobywał blisko 30 punktów. Wszyscy wiedzieliśmy chyba, że to będzie czołowy, może nawet najlepszy zawodnik ligi. Wszyscy spodziewaliśmy się chyba, że to będzie gośc, który będzie walczył o tytuły mistrzowskie.
I to wcale nie tak, że kazał nam na siebie w Finałach NBA jakoś strasznie długo czekać. Michael Jordan w jego wieku był jeszcze na etapie przegrywania z Detroit Pistons.
Luka – słoweński, europejski do granic możliwości Luka. Okrąglutki, nie odrywający się od ziemi, płaczący o gwizdki Luka:
„I KTO TERAZ PŁACZE, SK*RWYSYNU?”
DAL – MIN – 124:103 (4-1)
Co tu dużo analizować – w piątym meczu Finałów Konferencji Zachodniej Dallas Mavericks nie tylko wygrali mecz, zapewniając sobie awans do Wielkich Finałów NBA. Dallas Mavericks przejechali się po Minnesocie Timberwolves.
Przejechali się, robiąc rywalom naprawdę solidny blow-out – taki, jakiego nie chcielibyśmy oglądać już na tym etapie rozgrywek.
Mavs prowadzili różnicą 16 punktów już po pierwszej kwarcie. Już w pierwszej odsłonie Luka dał znać, jaki jest jego plan na to spotkanie: 8/11 z gry i aż 20 punktów wcisnął Doncic w pierwsze 12 minut. One Man Show:
Czy krył Lukę Anthony Edwards, czy Kyle Anderson z ławki, czy ktokolwiek – było to kontr-produktywne. Mavs po drugiej kwarcie prowadzili już różnicą prawie 30 punktów, a w trzeciej kwarcie różnica przekroczyła 35 oczek. Jak demotywujące jest takie 48 minut dla zawodników drużyny grającej o życie? Timberwolves drugą kwartę skończyli błędem 24 sekund i musieli słuchać na własnej hali buczenia kibiców:
Mavs znów byli znacznie skuteczniejsi i znów byli lepsi na deskach od duetu Towns-Gobert. Dobre 20 minut w pierwszej piątce dał Daniel Gafford (3/3 z gry, 11 punktów, 9 zbiórek), ale z ławki wszedł Dereck Lively, wracając po groźnie wyglądającym urazie karku i również trafił 3/3 z gry, zdobywając 9 punktów, 8 zbiórek i 3 bloki. Ledwo jednak wrócił po uderzeniu w tył głowy… A znowu został uderzony w tył głowy:
Minnesota Timberwolves zagrała przedwczoraj bardzo dobry, pełen motywacji mecz o wszystko. Dziś byli cieniem samych siebie. Pochwalić można postawę liderów. Anthony Edwards zdobył 28 punktów, 9 zbiórek i 6 asyst, no i bardzo dobrze wypadł Karl-Anthony Towns. Podkoszowy też zdobył 28 punktów, dokładając 12 zbiórek, z czego 6 w ataku. Towns naprawdę walczył o to zwycięstwo. Niestety, defensywnie Wolves byli bezzębni.
Luka Doncic i Kyrie Irving robili co chcieli. Obaj zdobyli po 36 punktów, trafiając wyraźnie ponad połowę swoich rzutów (14/27 Kyrie i 14/22 Luka). Czy w Finałach przeciwko Boston Celtics, znanych z dobrych obrońców na pozycjach obwodowych, duet Kyrie&Luka też będzie w stanie tak dominować spotkania? Dowiemy się dopiero 6 czerwca, wtedy starują tegoroczne Finały: