Wyniki NBA: Koniec sezonu, znamy kształt Playoffów! Thunder #1 na zachodzie!

Co za wieczór! 15 meczów, z których połowa miała jeszcze znaczenie dla kształtu tabeli – ostatniego dnia rozgrywek, w europejskich godzinach! Święto, prawdziwe święto na zamknięcie długiego i żmudnego seoznu regularnego.

No to teraz czas na to, na co czekamy przez pół roku przebierając nogami: Play-In i Playoffy! Po ostatnim gwizdku poznaliśmy już kształt fazy zasadniczej, a prezentuje się ona następująco:

PLAY-IN WSCHÓD

PLAYOFFS WSCHÓD

PLAY-IN ZACHÓD

PLAYOFFS ZACHÓD

BKN – PHI – 86:107
MIL – ORL – 88:113
TOR – MIA – 103:118
ATL – IND – 115:157
CHA – CLE – 120:110
WAS – BOS – 122:132
CHI – NYK – 119:120 [OT]
POR – SAC – 82:121
HOU – LAC – 116:105
UTA – GSW – 116:123
DET – SAS – 95:123
DAL – OKC – 96:135
LAL – NOP – 124:108
PHX – MIN – 125:106
DEN – MEM – 126:111

Poznaliśmy w końcu zwycięzców Konferencji Zachodniej – okazali się to młodzi gniewni Thunder. Gdyby ktoś przewidział to przed sezonem, to wówczas zostałby chyba wyśmiany, ale za to dziś uchodziłby za proroka. Koniec końców to ogromna niespodzianka, jak sprawną ekipę udało się zbudować niedoświadczonemu trenerowi Daigneault wokół Gilgeous-Alexandra z nazwisk, które przeciętnemu fanowi NBA niewiele mówią.

Młodość, luz, atmosferka:

Thunder w ostatnim meczu sezonu mierzyli się z Mavericks pewnymi swojej pozycji w tabeli, a więc bez 6 najważniejszych zawodników. Rezerwy Mavs zostały solidnie ograne, a Thunder dali ostatnią okazję na pogranie rezerwowym. Pierwsza piątka na parkiecie spędziła po kilkanaście minut – tak jak cała meczowa piętnastka. Solidne kilkanaście minut dostał każdy, kto był dostępny do gry. Wspólne świętowanie dużego sukcesu – końcówka ławki to też drużyna.

Trener Tom Thibodeau nie kalkuluje. Mecz z Bulls mógł dać Knicks drugie miejsce na wschodzie i Tom Thibodeau wyszedł żeby to wygrać. To piękna postawa, ale kiedy w ostatnim meczu sezonu, przy zagwarantowanych już przecież Playoffach, Twoi liderzy grają prawie po ponad 40 minut (52 minuty DiVincenzo!) ryzykując kontuzją i szarpiąc po drugie miejsce… No nie wiem.

Knicks walczyli do ostatnich sekund, a przed dogrywką mógł uchronić ich Jalen Brunson, jednak świetne posiadanie w defensywie zaliczył Alex Caruso:

A wszystko to po co? Żeby zająć drugie miejsce i zmierzyć się w pierwszej rundzie z prawdopodobnie nieco trudniejszym rywalem. Ale może to jest słuszne podejście, walczyć do końca i się nie oglądać. Można by przy tym tylko pomyśleć trochę o zdrowiu zawodników.

Jalen Brunson dał swój ostatni popis w sezonie regularnym, zdobywając 40 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst:

Milwaukee Bucks wyszli do gry bez wciąż zmagającego się z urazem łydki Giannisa Antetokounmpo. Poza tym mieli jednak pełny skład, a mimo wszystko odbili się od walczących o uniknięcie Play-In Orlando Magic. Jasne – stawka nie była dla Bucks wysoka, bo 2. miejsce na wschodzie oznaczałoby pewnie pierwszą rundę z Sixers albo Heat, a ostatecznie zagrają ze słabszymi na papierze Pacers.

Bucks rzeczywiście nie walczyli do końca i na ostatnie minuty wpuścili już głęboką ławkę, ale przegrali ten mecz wcześniej.

Przegrali go z grającym najdłużej w sezonie Jonathanem Isaaciem, który wyszedł w pierwszej piątce na centrze i przez 26 minut był REWELACYJNY w obronie. Przez cały sezon był oszczędzany, grywał po kilkanaście minut z przerwami, a tu drugi z rzędu mecz na 26 minut… Tajna broń Magic na Playoffy?

Orlando wyglądało świetnie. Paolo Banchero, wszechstronny na piłce, dobrze rozprowadzał grę, a zdrowy już Franz Wagner z dużą łatwością kończył akcje w okolicach obręczy. Chociaż są zespołem niżej rozstawionym, kto wie, czy nie będą faworytami w serii z Cavs.

No właśnie, a propos Cavs… Chcieli być cwani, w przeciwieństwie do Thibsa i New York Knicks. Cleveland Cavaliers po trzech kwartach wygrywali ze słabiutkimi Hornets zaledwie kilkoma punktami i uznali, że dobrze będzie tego nie wygrać. Przytomnie – zamiast ryzykować zajęcie 2. miejsca i walkę z jakimiś Sixers czy innymi Heat, uznali że miejsce 4. i seria (jak się okazało) z Magic to lepsza opcja. Wpuścili więc na ostatnią kwartę głębokie rezerwy… I udało im się to przegrać.

No trudno ich winić, prawda? Strategiczne podejście i w ogóle… No ale koniec końców przegraliście z tym:

Phienix Suns spotkają się w pierwszej rundzie Playoffs z Minnesotą Timberwolves dlatego, że… Ograli dziś Minnesotę Timberwolves. Było już odrobinę playoffowo. Nie tylko dlatego, że oba zespoły były zdrowe (wrócił Towns, rozgrywając jednak słabe 29 minut). Także dlatego, że bywało nerwowo:

Zobaczymy gorącą serię pomiędzy Edwardsem i Bealem? Spodziewałbym się bardziej po charakterze Devina Bookera, że dojdzie do jakichś złośliwości. Dziś postacią pierwszoplanową był jednak Beal i jego 36 punktów:

Denver Nuggets wylądowali na drugim miejscu w konferencji, musząc uznać wyższość Thunder. Zanotowali taki sam bilans, ale to OKC mieli lepszy bezpośredni bilans w sezonie, wygrywając z obrońcami tytułu 3-1.

Nuggets ostatni mecz rozgrywali z Grizzlie si wygrali, chociaż dali się wyszaleć najmłodszemu w lidze GG Jacksonowi. 19-letni talent z Memphis rozegrał na koniec sezonu 44 minuty, zdobywając 44 punkty i 12 zbiórek:

Sixers walczyli o uniknięcie Play-In, ale rozstrzygnięcia pozostałych meczów im to uniemożliwiły. Pomimo braku Joela Embiida (drobny uraz kolana, niepokojące) zrobili jednak swoje, rozbijając Nets:

Podobnie jak Sixers, Heat nie unikną turnieju Play-In. Ich starcie będzie chyba największym hitem Play-Inów, choć na zachodzie cztery mocne ekipy – kwestia subiektywna. Heat swoje zrobili – ograli Raptors, a Tyler Herro zdążył się pobawić:

Los Angeles Clippers grając już o nic, wyszli na mecz głębokimi rezerwami. Trener Ty Lue został zapytany o stan zdrowia Kawhi Leonarda:

„- Czy Kawhi Leonard bierze udział w treningach?

– Coś tam robi.

– Czy zagra w pierwszym meczu Playoffów?

– Nic nie powiedziałem.”

– trener Ty Lue

Pogadali.

Rezerwy Clippers były dobrym tłem dla Amena Thompsona, który swój debiutancki sezon zamknął z triple-double na 18 punktów, 11 zbiórek, 10 asyst, 3 przechwyty i 3 bloki. Kot:

Los Angeles Lakers wygrali z New Orleans Pelicans bardzo pewnie, pomimo faktu, że rywal nie grał już o nic. Pelicans wygrywając mogli uniknąć turnieju Play-In, ale już w drugiej kwarcie przegrywali różnicą ponad 20 oczek i dali się sprać – głównie LeBronowi. Lider Lakers zdobył 28 punktów, 11 zbiórek, 5 przechwytów i aż 17 asyst – przekroczył tym samym próg 11 tysięcy asyst:

Pelicans zagrają więc w Play-In… Z Los Angeles Lakers. Ten mecz może nie napawać ich optymizmem.

Indiana Pacers mieli o co grać, a Hawks nie. Stąd absolutna kanonada jaką Indiana zaserwowała rywalom. Prawie 53% za trzy, 65% z gry i blisko 160 punktów – niezłe show:

Boston Celtics z zapewnioną jedynką na wschodzie mógł podejść do meczu na kompletnym luzie. W pierwszej piątce wyszli więc Pritchard, Mykhailuk, Hauser, Walsh i Kornet. Mocna ekipa. Tak czy inaczej udało się ograć Wizards, bo mecz kariery rozegrał Payton Pritchard na 38 punktów, 9 zbiórek i 12 asyst:

Wygrana Sacramento Kings z Blazers była formalnością – ich interesowały dziś wyniki innych zespołów, które ostatecznie zepchnęły Kings na 9. pozycję. Ci jednak swoje zrobili:

Golden State Warriors wyszli na Jazz bez Stepha Curry’ego, ale zdawali sobie sprawę, że nawet wygrana z Jazz na niewiele się zda. No więc wyszli na luzie, dali pograć rezerwowym, a koniec końców i tak wygrali. Nad koszami latał Gui Santos:

No i creme de la creme wieczoru! NBA musiała podjąć decyzję które zespoły z zachodu i wschodu zagrają dziś ze sobą. Zamysł jest taki, że dana konferencja gra przeciwko sobie o jednej godzinie, żeby uniknąć kombinowania, ale jest przecież nieparzyście.

Nie ma ekip, których wynik miałby znaczenie mniej, niż w przypadku starcia Spurs z Pistons.

Wygrali Spurs i to bardzo wysoko, pomimo nieobecności Victora Wembanyamy.