Wyniki NBA: Bucks polegli! Klay wkurzył się, że grał z ławki!
Bucks ściągnęli do siebie Damiana Lillarda nie tylko po to, żeby mieć dwie gwiazdy w zespole – bo to zawsze lepiej, niż mieć jedną, prawda? Ściągnęli go także po to, by w kluczowych momentach, w nerwowych końcówkach, mieć po swojej stronie być może najbardziej clutch zawodnika ostatnich lat. Dame Time nie wzięło się znikąd. Dziś jednak Lillard zapomniał wziąć ze sobą zegarka:
MIL – MEM – 110:113
GSW – UTA – 140:137
MIN – POR – 128:91
Milwaukee Bucks przegrali z Memphis Grizzlies i pod wodzą trenera Doca Riversa notują już bilans 3-7. Bolesna porażka, bardzo bolesna. Przypomnijmy, że Grizzlies nie mają do dyspozycji aż 10 swoich kluczowych zawodników (!), a tej nocy grali do tego w back-to-back (!!!!). Taka drużyna jak Bucks – aspirująca do pewnych wyników – nie ma prawa przegrywać takich spotkań.
Porażka się jednak przytrafiła i to pomimo świetnego meczu Giannisa Antetokounmpo, który trafił 15/17 z gry, zdobywając 35 punktów, 4 zbiórki i 12 asyst. No ale kto miał go zatrzymać, Trey Jamison, czy Santi Aldama?
Nie popisali się znów koledzy Giannisa. Damian Lillard jako druga opcja zdobył 24 punkty i 7 asyst, ale trafił też tylko 3/13 rzutów za trzy. Kolejne 3/10 trafił Malik Beasley, a 2/9 Brook Lopez i Bucks zatrzymali się na skuteczności zaledwie 25%.
Na dodatek kompletnie nie funkcjonowała obrona Milwaukee. Brook Lopez stracił swój defensywny urok, a duet Lillard-Beasley na obwodzie nie zatrzymuje rywali zbyt skutecznie, co tu dużo mówić. Na tle Milwaukee robił co chciał 19-letni GG Jackson, zdobywając 27 punktów z ławki, trafiając 6/10 za trzy. Dopomógł mu młody Ziaire Williams, dodając kolejne 27 oczek:
Kiedy rzuca Steph, możesz zaryzykować cieszynkę jeszcze zanim piłka wpadnie:
Warriors mieli dziś – tak jak i dwa dni temu – trudną przeprawę z Jazz. Choć na starcie czwartej kwarty wygrywali już różnicą 19 punktów, końcówka okazała się nerwowa. Aż 15 punktów zdobył w czwartej kwarcie Lauri Markkanen i w końcówce mogło dojść do odwrócenia wyniku. John Collins spanikował jednak przy kluczowym podaniu:
Pamiętacie wczorajszą sytuację, kiedy Klay Thompson popełnił idiotyczny faul w końcówce, a trener Kerr był tak wściekły, że nie mógł w to uwierzyć? Trener Kerr ma chyba powoli dość chimerycznego Klay’a, który nie czuje się dobrze w obecnej rotacji Warriors. Dzisiejszy mecz Klay rozpoczął na ławce rezerwowych. Pierwszy raz od swojego debiutanckiego sezonu. To go zmotywowało.
Klay Thompson przez 28 minut z ławki trafił 7/13 za trzy, zdobywając aż 35 punktów. W trzeciej kwarcie zdobył 18 punktów swojego zespołu z rzędu:
Anthony Edwards i jego kocie ruchy dalej imponują – tak w ataku, jak i w obronie:
Timberwolves – bez większej niespodzianki – ograli wysoko Portland Trail Blazers, a najlepszy na parkiecie był Anthony Edwards, zdobywając 34 punkty, 6 zbiórek i 7 asyst: