jedna noc, 8 meczów… gdzie je obejrzeć?
na żywo, za darmo w SUPERBET! 📺🤩

superbet logo
wchodzę!
Wyniki NBA: 73 punkty Doncicia! Czy rekord Wilta w końcu padnie?

Wyniki NBA: 73 punkty Doncicia! Czy rekord Wilta w końcu padnie?

Wyniki NBA: 73 punkty Doncicia! Czy rekord Wilta w końcu padnie?
Photo by Scott Cunningham/NBAE via Getty Images

Dallas Mavericks rozgrywali sobie dość wyrównany, bardzo ofensywny mecz na wysokiej skuteczności, a gdzieś na drugim palniku gotował się indywidualny wynik punktowy Luki Doncicia. Można było zerkać co jakiś czas do tego rondelka z punktami i zastanawiać się, czy to w końcu wykipi.

Był taki moment – dokładnie w przerwie – kiedy Luka Doncic miał już w połowie meczu 41 punktów i można odnieść wrażenie, że to mityczne 100 punktów Wilta Chamberlaina jest gdzieś w zasięgu. Na papierze wygląda to mniej ekscytująco – musiałby zdobyć aż 59 punktów w 24 minuty – zapewne niespełna 28 minut, bo kilka minut musiałby odpocząć. Brzmi nieprawdopodobnie teraz, kiedy patrzy się w boxscore. Ale kiedy widziało się dwie kwarty tego, jak Luka trafiał, to miało się poczucie, że to jest wykonalne.


PHX – IND – 131:133
HOU – CHA – 138:104
DAL – ATL – 148:143
LAC – TOR – 127:107
OKC – NOP – 107:83
CLE – MIL – 112:100
ORL – MEM – 106:107
POR – SAS – 100:116


Luka Doncic został 10. w historii zawodnikiem z meczem na przynajmniej 70 oczek i dopiero 4. zawodnikiem, który zdobył ich przynajmniej 73. Przed nim tylko Wilt Chamberlain (100 punktów i jeszcze 7 mecze na ponad 70), Kobe Bryant (pamiętne 81 punktów, których była niedawno rocznica) oraz David Thompson (także 73 punkty w 1978 roku).

Możliwości punktowe dzisiejszych zawodników – tak świetnie wyszkolonych, z takim poziomem atletyzmu – są wyższe niż kiedykolwiek. Mam wrażenie, że co sezon przychodzi taki moment, że rozwiązuje się ten worek. Rok temu były mecze Lillarda i Mitchella na 71, teraz mamy 70 Embiida, 73 Doncicia, a gdzieś w tle jeszcze niedawne 63 Townsa, czy dzisiejsze (też trochę w cieniu) 62 Bookera. Obserwujemy kosmiczne wyniki…

…A i tak do 100 punktów Wilta brakuje im jeszcze tak z jednej, dodatkowej kwarty. To pokazuje jak kosmiczne były popisy Wilta. Albo w jak słabej lidze grał. Albo jedno i drugie.

A, no i oczywiście Dallas Mavericks wygrali ostatecznie z Atlantą Hawks. Rywale byli w końcówce blisko, ale w końcówce pomimo dobrej gry nie zbliżyli się na jedno posiadanie, więc udało się Dallas uniknąć zagrożenia.

Luka Doncic – gwoli formalności – zdobył 73 punkty, 10 zbiórek i 7 asyst, trafił 25/33 z gry, z czego 8/13 za trzy, dokładając 15/16 z rzutów wolnych. Nie miał nawet najwyższego plus/minus w zespole, „tylko” +13.


Świetną indywidualnie noc zaliczył także Devin Booker. Nie tak dobrą jak Doncic, choć i on do połowy miał aż 37 punktów na swoim koncie. Idealnie jednak nie było – w czwartej kwarcie trafił 0/3 z dystansu, w tym w absolutnie kluczowym momencie. Booker miał w planach trafić game-winnera, ale… Przewrócił się:

Game-winnerem – z tym, ze dla Pacers – okazała się więc trafiona chwilę wcześniej dobitka Obiego Toppina:

Devin Booker zagrał więc świetnie, ale nie udało się tego przypieczętować wygraną. Pacers nie trafiali może rzutów na zbyt dobrej skuteczności, ale absolutnie zajechali Suns na deskach. Nie tylko zebrali od rywali o 10 więcej piłek, ale zdobyli aż 21 ofensywnych zbiórek. Dzięki temu oddali aż 109 rzutów z gry – o 20 więcej (!) niż Phoenix. Jalen Smith, Obi Toppin, Pascal Siakam – wszyscy swobodnie zbierali w ataku. Wspomniany Siakam zdobył najlepsze w zespole 31 punktów, 7 zbiórek i 4 asysty, a zastępujący Haliburtona Andrew Nembhard uzbierał 22 punkty i 8 asyst przy tylko jednej stracie.

Devin Booker zdobył w sumie 62 punkty, 5 zbiórek i 4 asysty, trafiając 22/37 z gry:


Styczniowa forma Jeremy’ego Sochana naprawdę cieszy. Minionej nocy – w pewnie wygranym meczu Spurs nad Blazers – nasz rodak uzbierał aż 31 punktów, co jest jego drugim najlepszym wynikiem w tym sezonie i w karierze. Sochan trafił 12/20 z gry, w tym aż 4/7 za trzy, dokładając 14 zbiórek, 2 asysty i 2 przechwyty. Wszystko to w niespełna 32 minuty. Brawo Jeremy:

Dobry mecz zaliczył też Wemby, który w 28 minut zdobył 23 punkty, 12 zbiórek, 4 asysty i 2 bloki:


Giannis Antetokounmpo zaliczył skromny rzutowo mecz – oddał 13 prób z gry i udało mu się uzbierać z nich 22 punkty. Damian Lillard zagrał z większym rozmachem – oddał aż 24 próby… Również zbierając z nich 22 punkty. Lillard trafił 7/24 z gry, w tym 2/10 za trzy i to było częścią problemu. Nie bez znaczenia był też fakt, że Brook Lopez (4/14 z gry, -21!) zupełnie nie radził sobie z Jarrettem Allenem.

Wszystko, czego potrzebował duet Allen-Mitchell, to kilka trójek i dobra defensywa od kolegów. To właśnie dostali. Allen zdobył 24 punkty, 14 zbiórek (8 w ataku!) i 2 bloki, podczas gdy Donovan Mitchell uzbierał 32 punkty, 6 zbiórek i 6 asyst. Kibice Cavs mieli prawo już zapomnieć o istnieniu Dariusa Garlanda.


Obiekt linii lotniczych RW-0 prosi o pozwolenie na start:

Wrócił James Harden – TEN James Harden. Nie ten nieefektywny, obrażający się i leniwy w obronie. Ten jeszcze wcześniejszy (trochę już było tych Hardenów), który z łatwością notował triple-double.

George i Kawhi zagrali dobre mecze (21 i 16 punktów), Mason Plumlee godnie zastąpił Ivicę Zubaca (12 punktów, 12 zbiórek, plus/minus +19), a Russell Westbrook dołożył bardzo efektywne 20 punktów z ławki. Wszystkim tym znów kierował James Harden. Nie tylko zdobył najlepsze w zespole 22 punkty i najlepsze w zespole 13 asyst, ale dołożył też 10 zbiórek, notując pierwsze od 17 marca triple-double. Pierwsze od prawie roku:


Jonas Valanciunas nie był gotowy na grę przeciwko TAKIM rywalom:

Oklahoma City Thunder zatrzymali Pelicans na skuteczności 9/36 z dystansu i zaledwie 86 zdobytych punktach. Zachwycał zwłaszcza Chet Holmgren, który uzbierał 20 punktów, 13 zbiórek i 2 bloki:


Orlando Magic nie poradziło sobie z Memphis Grizzlies, dla których część bohaterów ostatniego zwycięstwa (na przykład Scottie Pippen Jr.) nie wyszła nawet na parkiet. Nowy dzień, nowi bohaterowie. Dziś brylował Jaren Jackson Jr., który zdobył 30 punktów i 8 zbiórek:


Coraz lepszy ten Brandon Miller. Lepszy, chociaż… Wciąż nierówny. Ostatnio 23 punkty z Pistons, 27 z Wolves, 23 z 76ers… A dziś 5 punktów z Rockets. Chociaż Dillona Brooksa ładnie położył:

Znacznie lepiej wypadł debiutant z drugiej strony. Cam Whitmore przez 20 minut z ławki trafił 9/18 z gry (nie hamował się!), zdobywając 24 punkty, 11 zbiórek i 2 asysty:

Rockets przejechali się ostatecznie po Hornets, a najlepiej wypadł w tym wszystkim niespodziewanie Jalen Green z dorobkiem aż 36 punktów, 10 zbiórek i 4 asyst: