Wyniki NBA: 64 punkty Giannisa i wielka afera o piłkę meczową
Pamiętacie Bad Boys Pistons? Detroit ma w sobie coś takiego. Minionej nocy kamery zarejestrowały bójkę na trybunach Pistons… Adekwatną do poziomu drużyny na tym etapie sezonu:
NOP – WAS – 142:122
PHI – DET – 129:111
ATL – TOR – 128:135
CHA – MIA – 104:115
IND – MIL – 126:140
MEM – HOU – 104:117
NYK – UTA – 113:117
LAL – SAS – 122:119
BKN – PHX – 116:112
Giannis Antetokounmpo zaliczył dziś swój najlepszy mecz pod względem zdobytych punktów w karierze. Trudno powiedzieć czy najlepszy – na pewno nie najważniejszy. Giannis sięgał już po Mistrzostwo NBA, a to był tylko mecz sezonu regularnego z Indianą. Sęk w tym, że zdobył 64 punkty, 14 zbiórek, 3 asysty, 4 przechwyty i uznał, że należy mu się piłka meczowa – chciał ją wziąć do domu.
Co się jednak okazuje: Swoje pierwsze punkty w NBA po stronie Pacers zdobył niejaki Oscar Tshiebwe, który trafił 1 z 2 rzutów wolnych w meczu. Piłka była już w szatni Pacers. Giannis się rozsierdził:
Tak Moi Drodzy, mieliśmy po meczu prawdziwą awanturę o piłkę, którą Giannis chciał do tego stopnia, że przykrył tym trochę swój genialny występ. Według trenera Ricka Carlisle działo się:
„Kilku ich graczy wylądowało na naszym korytarzu, była spora utarczka… Nie wydaje mi się, żeby w ruch poszły jakieś ciosy, ale nasz generalny manager oberwał łokciem w żebra. Były dwie piłki meczowe, mogliśmy wziąć drugą z nich.”
– trener Rick Carlisle
Czyli doszło do awantury o piłkę, podczas gdy były dwie, tak? Dorosłe chłopy, multimilionerzy.
Giannis rzekomo nie jest pewien, czy piłka którą ostatecznie dostał, to rzeczywiście piłka meczowa. W pomeczowej konferencji nastąpił zwrot, zgodnie z którym piłka miała być nie dla Giannisa:
„Dame wskoczył na 5. miejsce w historii [trafień za trzy – przyp. red.], ja zdobyłem 60 punktów – piłka, którą dostaliśmy… Zaproponowałem ją Dame’owi. Rozumiem zdobycie swoich pierwszych punktów w NBA, rozumiem że chcesz tą piłkę, ale tu mówimy o gościu, który właśnie przegonił Kyle’a Korvera na liście wszechczasów. […]”
– Giannis Antetokounmpo
Cyrk na kółkach. Żeby tak delikatnie, połową stopy stanąć w obronie rozemocjonowanych koszykarzy, temperatura została podniesiona już chwilę wcześniej:
Ostatecznie Bucks wygrali z Pacers, Giannis zanotował rekord kariery, Oscar Tshiebwe ma swoje pierwsze punkty, a każdy – mam nadzieję – dostał swoją wymarzoną piłkę:
Inna historia wydarzyła się na parkiecie w Phoenix. W końcu, mamy to! Big Three gra! Mamy pierwszy w tym sezonie mecz, w którym Devin Booker, Bradley Beal i Kevin Durant zagrali razem. Wydarzyło się to dopiero w 24. meczu sezonu. Proszę tylko spojrzeć, jak ta piłka chodzi:
Debiut Big Three był jednak solidnym zejściem na ziemię. Okazał się bowiem porażką z Brooklyn Nets. W jak wielkim szoku był tutaj Kevin Durant, kiedy nic Claxton trafiał trzecią w karierze i pierwszą od 2,5 roku trójkę:
Kevin Durant zdobył 27 punktów, Devin Booker 34 punkty i 12 asyst… Bradley Beal skromne 14 oczek, ale za to Jusuf Nurkic zebrał 22 (!) piłki. No i co? No i nic, nie wystarczyło. Zabrakło głębi. Nets w kilka minut na przełomie pierwszej i drugiej kwarty wyszli z remisu na 15-punktowe prowadzenie, kiedy dla Suns grali rezerwowi. Doszło do tego, że Drew Eubanks w 4 minuty gry zaliczył 0 punktów, 0 zbiórek, 0 asyst i 0 wszystkiego, oraz plus/minus na poziomie -18!
Ławka Nets nie była wyraźnie lepsza, ale lepiej dysponowali oni minutami swoich starterów. Cam Thomas zdobył 24 punkty, Mikal Bridges 21 punktów, a Spencer Dinwiddie dołożył 16 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst:
Szkoda, że widok takich rzeczy spowszechniał nam tak szybko. Zobacz, jak Victor Wembanyama wsadza nad Anthonym Davisem, blokuje rzut rywali i kończy alle-oopa w kontrze. Na starcie sezonu to byłby highlight grzany we wszystkich mediach:
Wemby zagrał świetny mecz przeciwko Lakers. W sumie zanotował 30 punktów, 13 zbiórek i aż 6 bloków. To jednak nie tak, że zdominował Anthony’ego Davisa. Pod nieobecność LeBrona (uraz łydki) AD zdobył 37 punktów, 10 zbiórek i 4 przechwyty, prowadząc Lakers do zwycięstwa nad Spurs po jednak wyrównanym meczu:
Jeremy Sochan przez 29 minut w pierwszej piątce uzbierał 5 punktów, 8 zbiórek (aż 4 w ataku) i 5 asyst, trafiając skromne 2/9 z gry:
Jaren Jackson Jr. rozegrał kolejny świetny mecz, potwierdzając wysoką ostatnio formę. Jego łupem padły najlepsze w karierze 44 punkty, 7 zbiórek i 4 przechwyty:
Świetny mecz Jacksona Jr. nie wystarczył jednak, żeby Grizzlies mogli wygrać z Rockets. Ekipa z Teksasu zagrała bez wyraźnego lidera; Alperen Sengun zdobył przeciwko JJ tylko 9 punktów, VanVleet i Jalen Green trafili na spółę 4/20 z gry i tylko jeden Jabari Smith uzbierał solidne 20 punktów. Skąd więc wygrana?
Znów błysnął z ławki Tari Eason. Tym razem przez niespełna 27 minut trafił 10/16 z gry, zdobywając 25 punktów i 14 zbiórek, z czego aż 6 w ataku:
Toronto Raptors wygrali z Atlantą Hawks, a poprowadził ich do tego Pascal Siakam, zdobywając 33 punkty, 7 zbiórek i 7 asyst:
Trzeba jednak zwrócić uwagę na występ po drugiej stronie Tare Younga, który w sumie zdobył 35 punktów i 17 asyst, a już do przerwy miał na koncie 20 punktów i 10 asyst:
Sixers bez większego problemu przejechali się po Pistons, a Joel Embiid w nieco tylko ponad 30 minut uzbierał 41 punktów, 11 zbiórek i 5 asyst:
Pelicans nie mieli większych problemów z Wizards, prowadzeni przez Brandona Ingrama, zdobywcę 40 punktów:
Utah Jazz nieoczekiwanie wygrali z New York Knicks w powrocie do gry Lauri Markkanena, który zdobył 23 punkty. Kluczowy był jednak występ Collina Sextona, który zapisał na swoje konto 26 punktów, 4 zbiórki i 7 asyst:
Miami Heat znów ograli Charlotte Hornets i znów ich najlepszym strzelcem był Duncan Robinson z dorobkiem 23 punktów. Warto zwrócić jednak uwagę na występ Jimmiego Butlera, który nie skupiał się na zdobywaniu punktów i oddał tylko 8 rzutów z gry. Mimo wszystko jednak z 15 punktami, 7 zbiórkami i 10 asystami zaliczył wyraźnie najlepszy w drużynie plus/minus na poziomie +19: