Wyniki NBA: 4 bloki i genialny mecz Hardena, Bulls bez LaVine są super!
Za nami kolejna noc w NBA, kolejne 7 spotkań, a wśród nich wysokie loty w stanie Kolorado – wieża do Christiana Brauna, prosimy o podejście do lądowania, bez odbioru:
CHI – MIA – 124:116
CLE – BOS – 107:116
MIN – DAL – 119:101
BKN – DEN – 101:124
OKC – SAC – 123:128
UTA – POR – 122:114
GSW – LAC – 113:121
Los Angeles Clippers wygrali właśnie swój szósty mecz z rzędu. Golden State Warriors przegrali trzeci z rzędu i znajdują się na 11. pozycji w konferencji zachodniej. Do dziesiątych Suns tracą trzy mecze i nie zanosi się, żeby łatwo było im wskoczyć wyżej, choćby do tych Play-In. Pachnie to sezonem bez Playoffów dla Warriors:
Steve Kerr – tak jak zapowiedział – poeksperymentował z pierwszą piątką. Oprócz nieobecności zawieszonego Draymonda Greena, na ławkę przesunięty został fatalny w tym sezonie Andrew Wiggins. W miejsce tej dwójki weszli Jonathan Kuminga i Brandin Podziemski, któremu miejsce w wyjściowym składzie chyba nie służy (4 punkty, 2/11 z gry).
Oprócz Podziemskiego kiepsko wypadł Steph Curry, który na skuteczności 3/13 za trzy zdobył 17 punktów. Nie wystarczył więc dobry mecz Klay’a Thompsona na 30 oczek. Golden State Warriors dali się aż czterokrotnie zablokować Panu Obrońcy, Jamesowi Hardenowi:
Co ciekawe, cztery bloki to nie jest najlepszy wynik w karierze Hardena. W 2021 roku zanotował 5 bloków przeciwko Pistons.
Dziś był jednak dzień Jamesa Hardena. Oprócz wygranej Clippers, Harden po dzisiejszym meczu ma już na koncie ponad 25 000 punktów na przestrzeni kariery. Jest dopiero 28. zawodnikiem, który tego dokonał. Do końca sezonu może jeszcze przegonić Jerry’ego Westa, Reggiego Millera, Ricka Barry’ego, Alexa Englisha, może i Vince’a Cartera – to dawałoby mu 23. miejsce w klasyfikacji wszechczasów.
Dziś natomiast Harden rozegrał swój mecz sezonu, zdobywając 28 punktów, 7 zbiórek, 15 asyst i wspomniane 4 bloki, trafiając 5/6 z dystansu i aż 11/12 z linii rzutów wolnych:
Ała:
Dallas Mavericks prowadzili z Minnesotą Timberwolves wyrównany mecz – aż do początku czwartej kwarty. Ostatnia odsłonę Leśne Wilki wygrały wynikiem 32:19, a najlepszym strzelcem w tym fragmencie był Naz Reid, który zdobył 8 punktów. Naz Reid, który przez cały mecz trafił 7/11 rzutów z dystansu i zdobył z ławki 27 punktów, 6 zbiórek oraz 3 asysty:
Luka jak zwykle czarował, ale jego 39 punktów, 6 zbiórek i 13 asyst nie było wystarczające, kiedy grający w pierwszej piątce Derrick Jones Jr. i Grant Williams trafiają w sumie 2/13 za trzy, a Tim Hardaway Jr. z ławki dokłada 0/7:
Anthony Edwards wrócił po urazie, natomiast nie wyglądał zbyt dobrze – przez cały mecz trafił zaledwie 3/19 rzutów z gry, zdobywając 9 punktów. Na szczęście wywiązywał się z innych obowiązków – rozdał 11 asyst i grał w obronie, dzięki czemu zanotował plus/minus wynoszący aż +20.
Najlepszym strzelcem zespołu był więc Naz Reid z ławki, a liderem w pierwszej piątce Karl-Anthony Towns, który oprócz 21 punktów (8/14 z gry), zdobył także 17 zbiórek:
Boston Celtics poradzili sobie z Cleveland Cavaliers grającymi w dalszym ciągu bez Evana Mobley’a. Najlepszym zawodnikiem zwycięskich Celtics był Jayson Tatum z dorobkiem 27 punktów, 11 zbiórek, 3 asyst i 3 bloków:
W Sacramento dostaliśmy kapitalny pojedynek rozgrywających. Dla gospodarzy 41 punktów i 7 asyst zdobył De’Aaron Fox, na co po stronie Thunder odpowiedział Shai Gilegous-Alexander, dając od siebie 43 punkty, 6 zbiórek i 9 asyst. Wyszedł z tego ciekawy, wyrównany mecz, zakończony ostatecznie zwycięstwem Kings:
Nikola Jokic – od dziś – rozgrywa właśnie swój siódmy z rzędu sezon, w którym zdobywa przynajmniej 10 triple-doubles. Okazuje się, że do tej pory najwięcej takich sezonów z rzędu – bo aż 6 – miał na koncie Oscar Robertson. Jokic przeciwko Nets zdobył 26 punktów, 15 zbiórek i 10 asyst, prowadząc swój zespół do zwycięstwa:
Coraz ciekawiej wygląda z kolei drugoroczniak Nuggets, Peyton Watson. Dziś z ławki dostarczył 18 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst:
DeMar DeRozan naprawdę polubił te podania po piruetach:
Chicago Bulls z kolei naprawdę można polubić, od kiedy z gry wypadł Zach LaVine. To nie tak, że chcę być dla LaVine’a złośliwy, ale od kiedy wypadł, Bulls wygrali 5 z 7 meczów, stanowią TOP10 ofensywę ligi i znajdują się w ligowym TOP3 pod względem stosunku asyst do strat. Po prostu lepiej się ich ogląda.
Dziś w cennym zwycięstwie na Heat nie było jednego bohatera. Wspomniany DeRozan zdobył 23 punkty, ale Coby White w pierwszej piątce dorzucił 26 punktów i 11 asyst. Nikola Vucevic dostarczył 24 punktów, 12 zbiórek i 7 asyst, a Ayo Dosunmu z ławki kolejnych 24 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst. Team Work:
Scoot Henderson w końcu zaczyna wyglądać przekonująco – w przeciwieństwie do jego zespołu. Tym razem z ławki Scoot uzbierał 23 punkty i 10 asyst, oddając co prawda aż 21 rzutów z gry…
Jazz wygrali starcie z Blazers, a najwięcej, bo 27 punktów, zdobył ich etatowy lider, Collin Sexton. Bardziej zaskakujące były 24 punkty od Simone Fontecchio, który przez 25 minut gry trafił wszystkie 5 oddanych trójek:
Na koniec jeszcze Walker Kessler, którego popisy tak nam spowszedniały, że trudno już znaleźć nawet highlighty z tego, jak notuje w meczu 7 bloków. Fakt, że gra w jednej z najmniej fascynujących drużyn w lidze nie pomaga. W Nowym Jorku byłby gwiazdą: