Wyniki NBA: 1-0 dla Celtics w Finałach! Świetny Brown, osamotniony Luka

Wyniki NBA: 1-0 dla Celtics w Finałach! Świetny Brown, osamotniony Luka

Wyniki NBA: 1-0 dla Celtics w Finałach! Świetny Brown, osamotniony Luka
Photo by Brian Babineau/NBAE via Getty Images

Boston Celtics byli faworytami pierwszego meczu Finałów przeciwko Mavericks, ale czy spodziewaliśmy się takiego lania? Czy spodziewaliśmy się, że bohaterem po obu stronach parkietu będzie Jaylen Brown?

Był w tym meczu fragment, gdzies pod koniec trzeciej kwarty, który mówi o tym meczu wiele – może nawet opowiada go w miniaturze. Jaylen Brown zalicza wówczas piękny blok na Kyrie Irvingu; hala w Bostonie krzyczy „KYRIE SUCKS”. Po nieudanej akcji Dallas oglądamy zrezygnowany wzrok Luki Doncicia, a za chwilę Jaylen Brown bierze piłę i wali tróję po koźle z takim luzem i opanowaniem, jakby był największą gwiazdą tego sportu:


DAL – BOS – 89:107 [0-1]

Finały NBA obejrzysz za darmo w SUPERBET – wystarczy założyć konto, bez spełniania żadnych warunków!
Kod promocyjny
ZKRAINYNBA
sprawdź

+18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.


Dallas Mavericks nie kombinowali ze składem – obok Luki Doncicia i Kyrie Irvinga zagrało dwóch obrońców (Jones Jr. i Washington), a pod koszem wyszedł Daniel Gafford. Boston Celtics też rozpoczęli mecz w składzie, który widzieliśmy już w poprzednich meczach – Kristaps Porzingis rozpoczął na ławce, a oprócz Tatuma i Browna na skrzydłach, oraz Holiday’a i White’a na obwodzie, pod koszem wyszedł Al Horford. To on z resztą zdobył pierwsze w meczu punkty:

Al Horford od początku meczu wykorzystywany był w ataku jako zawodnik stający w rogu boiska. Boston zyskiwał na tym bardzo dużo przestrzeni, rozciągając obronę podkoszową Dallas i znajdując dzięki temu łatwo drogę do obręczy. Czy to Gafford, czy Lively, nie nadążali w ciągłym biegu pomiędzy obręczą a rogiem parkietu.

Po drugiej stronie z kolei to nie Horford krył centra rywali, a Jayson Tatum. Celtics wykorzystali patent, którego użyli już w sezonie regularnym i Tatum bronił centra rywali, podczas gdy Jaylen Brown został posadzony na Luce Doncicu (zdarzało im się potem wymieniać w tej roli). Trener Joe Mazzulla wyłączył w ten sposób dużą część przewagi, jaką wypracowuje sobie Luka na zasłonach, kiedy rywal nie może łatwo zmieniać krycia. Tutaj mógł.

Porzingis wszedł z ławki już w pierwszej kwarcie i to w dużej mierze on rozpoczął tendencję blow-outową w tym meczu. Tak długa nieobecność i przeciągana rehabilitacja wyszły mu chyba na dobre. Tutaj z piękną sekwencją na zakończenie pierwszej kwarty; szybka trójka, blok na Kyrie Irvingu, a za chwilę jeszcze blok w kontrze na Joshu Greenie:

Kristaps Porzingis w pierwszej połowie zdobył 18 ze swoich 20 punktów i to on w dużej mierze nadał ton temu spotkaniu. To on narzucił tempo.

To właśnie tutaj zrobiło się 17 oczek przewagi, a potem było (z jednym wyjątkiem) już tylko gorzej. W drugiej kwarcie Boston tylko pogłębiał przewagę. W pewnym momencie osiągnęła ona 29 oczek. W drugiej kwarcie. Nie najlepiej zadziałało to na temperaturę widowiska. Jaylen Brown jednak razem z Kristapsem zatroszczył się o to, żeby Boston ten mecz nie tylko wygrał, ale żeby go WYGRAŁ.

Tak, Jaylen Brown był w tym meczu rewelacyjny. Oprócz tego, że był domyślnym obrońcą na Luce Donciciu, był też najważniejszym graczem w ataku Bostonu. Ta akcja z początku drugiej kwarty jest dziś pewnie highlightem dnia; Jaylen Brown crossuje Lukę, jedzie do obręczy i wykonuje piękny wsad nad Kyrie Irvingiem:

Brown był bohaterem, Porzingis w dużej mierzy był bohaterem, a Jayson Tatum… A Jasyon Tatum został zepchnięty trochę do roli zadaniowca. Jego celem było krycie centrów, dobre switchowanie na zasłonach, walka na zbiórce. Robił to bardzo dobrze – w ataku za to radził sobie przeciętnie. Trafił tylko 6/16 z gry i był de facto jedynym zawodnikiem Celtics obok Paytona Pritcharda (0/7 z ławki!), który nie był indywidualnie skuteczny (Celtics trafili blisko 48% rzutów z gry!). Do dobrych 11 zbiórek i 6 asyst, Tatum dołożył tylko 16 oczek i aż 6 strat w czymś, co zdecydowanie nie było JEGO meczem.

Nie cały mecz był jednak jednym, wielkim laniem. Dallas Mavericks mieli swój moment w trzeciej kwarcie, a konkretniej miał go Luka Doncic. W trzeciej odsłonie zdobył 10 ze swoich 30 punktów i w pewnym momencie udało mu się zredukować straty Mavs do zaledwie 8 punktów:

Redukcja strat nie trwała jednak długo. Trzecią kwartę Dallas kończyło już z deficytem 20 punktów. Luka Doncic nie miał z kim grać. Można to po części zrzucać na jego kolegów, po części na niego samego i po części na pewno na obronę rywali. Przy aż 30 punktach, Luka skończył mecz z zaledwie1 asystą na koncie – to najmniej w jego Playoffowej karierze. Ba, najmniej w całym tym sezonie.

Luka nie znajdował więc za dobrze kolegów, ale nie pomagał mu w tych choćby Kyrie Irving. Ten zdobył 12 punktów, trafił tylko 6/19 z gry (0/5 za trzy) i zanotował najgorszy w drużynie plus/minus na poziomie -19. Boston – od kiedy w atmosferze skandalu opuścił Celtics – jest dla niego potwornie trudnym miejscem do gry.

Co tu dużo gadać – Boston był dziś świetny. Trafił 38% trójek z aż 42 oddanych – dla porównania rywale oddali tylko 27. Nie dał się zdominować na deskach duetowi Gafford-Lively – łącznie tylko 8 zbiórek tego duetu w całym meczu. No i przede wszystkim Boston był świetnie przygotowany taktycznie.

Skończyło się dużym laniem, a przecież w tej drużynie jest jeszcze zapas. Nie wszystko było idealnie; Jayson Tatum na pewno ma w sobie lepszy mecz do rozegrania, a ławka – oprócz Porzingisa – właściwie nie istniała. Kiedy tylko na boisko wchodzili Sam Hauser i Payton Pritchard, Mavericks szukali ich switchów na Lukę Doncicia i je znajdowali.

Pierwszy mecz okazał się jednak bardzo jednostronny, a jego głównym bohaterem został Jaylen Brown – dziś autor 22 punktów, 6 zbiórek, 2 asyst, 3 przechwytów i 3 bloków. Jego prawą ręką został Kristaps Porzingis – przez 20 minut z ławki dał 20 punktów, 6 zbiórek i 3 bloki:

superbet logo FINAŁY NBA 🏆 OBEJRZYSZ ZA DARMO: SPRAWDŹ! ⬅️

18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.