Wyniki NBA: 1-0 dla Celtics w Finałach! Świetny Brown, osamotniony Luka
![Wyniki NBA: 1-0 dla Celtics w Finałach! Świetny Brown, osamotniony Luka](https://zkrainynba.com/wp-content/uploads/2024/06/GettyImages-2155733572-1024x683.jpg)
Boston Celtics byli faworytami pierwszego meczu Finałów przeciwko Mavericks, ale czy spodziewaliśmy się takiego lania? Czy spodziewaliśmy się, że bohaterem po obu stronach parkietu będzie Jaylen Brown?
Był w tym meczu fragment, gdzies pod koniec trzeciej kwarty, który mówi o tym meczu wiele – może nawet opowiada go w miniaturze. Jaylen Brown zalicza wówczas piękny blok na Kyrie Irvingu; hala w Bostonie krzyczy „KYRIE SUCKS”. Po nieudanej akcji Dallas oglądamy zrezygnowany wzrok Luki Doncicia, a za chwilę Jaylen Brown bierze piłę i wali tróję po koźle z takim luzem i opanowaniem, jakby był największą gwiazdą tego sportu:
DAL – BOS – 89:107 [0-1]
Dallas Mavericks nie kombinowali ze składem – obok Luki Doncicia i Kyrie Irvinga zagrało dwóch obrońców (Jones Jr. i Washington), a pod koszem wyszedł Daniel Gafford. Boston Celtics też rozpoczęli mecz w składzie, który widzieliśmy już w poprzednich meczach – Kristaps Porzingis rozpoczął na ławce, a oprócz Tatuma i Browna na skrzydłach, oraz Holiday’a i White’a na obwodzie, pod koszem wyszedł Al Horford. To on z resztą zdobył pierwsze w meczu punkty:
Al Horford od początku meczu wykorzystywany był w ataku jako zawodnik stający w rogu boiska. Boston zyskiwał na tym bardzo dużo przestrzeni, rozciągając obronę podkoszową Dallas i znajdując dzięki temu łatwo drogę do obręczy. Czy to Gafford, czy Lively, nie nadążali w ciągłym biegu pomiędzy obręczą a rogiem parkietu.
Po drugiej stronie z kolei to nie Horford krył centra rywali, a Jayson Tatum. Celtics wykorzystali patent, którego użyli już w sezonie regularnym i Tatum bronił centra rywali, podczas gdy Jaylen Brown został posadzony na Luce Doncicu (zdarzało im się potem wymieniać w tej roli). Trener Joe Mazzulla wyłączył w ten sposób dużą część przewagi, jaką wypracowuje sobie Luka na zasłonach, kiedy rywal nie może łatwo zmieniać krycia. Tutaj mógł.
Porzingis wszedł z ławki już w pierwszej kwarcie i to w dużej mierze on rozpoczął tendencję blow-outową w tym meczu. Tak długa nieobecność i przeciągana rehabilitacja wyszły mu chyba na dobre. Tutaj z piękną sekwencją na zakończenie pierwszej kwarty; szybka trójka, blok na Kyrie Irvingu, a za chwilę jeszcze blok w kontrze na Joshu Greenie:
Kristaps Porzingis w pierwszej połowie zdobył 18 ze swoich 20 punktów i to on w dużej mierze nadał ton temu spotkaniu. To on narzucił tempo.
To właśnie tutaj zrobiło się 17 oczek przewagi, a potem było (z jednym wyjątkiem) już tylko gorzej. W drugiej kwarcie Boston tylko pogłębiał przewagę. W pewnym momencie osiągnęła ona 29 oczek. W drugiej kwarcie. Nie najlepiej zadziałało to na temperaturę widowiska. Jaylen Brown jednak razem z Kristapsem zatroszczył się o to, żeby Boston ten mecz nie tylko wygrał, ale żeby go WYGRAŁ.
Tak, Jaylen Brown był w tym meczu rewelacyjny. Oprócz tego, że był domyślnym obrońcą na Luce Donciciu, był też najważniejszym graczem w ataku Bostonu. Ta akcja z początku drugiej kwarty jest dziś pewnie highlightem dnia; Jaylen Brown crossuje Lukę, jedzie do obręczy i wykonuje piękny wsad nad Kyrie Irvingiem:
Brown był bohaterem, Porzingis w dużej mierzy był bohaterem, a Jayson Tatum… A Jasyon Tatum został zepchnięty trochę do roli zadaniowca. Jego celem było krycie centrów, dobre switchowanie na zasłonach, walka na zbiórce. Robił to bardzo dobrze – w ataku za to radził sobie przeciętnie. Trafił tylko 6/16 z gry i był de facto jedynym zawodnikiem Celtics obok Paytona Pritcharda (0/7 z ławki!), który nie był indywidualnie skuteczny (Celtics trafili blisko 48% rzutów z gry!). Do dobrych 11 zbiórek i 6 asyst, Tatum dołożył tylko 16 oczek i aż 6 strat w czymś, co zdecydowanie nie było JEGO meczem.
Nie cały mecz był jednak jednym, wielkim laniem. Dallas Mavericks mieli swój moment w trzeciej kwarcie, a konkretniej miał go Luka Doncic. W trzeciej odsłonie zdobył 10 ze swoich 30 punktów i w pewnym momencie udało mu się zredukować straty Mavs do zaledwie 8 punktów:
Redukcja strat nie trwała jednak długo. Trzecią kwartę Dallas kończyło już z deficytem 20 punktów. Luka Doncic nie miał z kim grać. Można to po części zrzucać na jego kolegów, po części na niego samego i po części na pewno na obronę rywali. Przy aż 30 punktach, Luka skończył mecz z zaledwie1 asystą na koncie – to najmniej w jego Playoffowej karierze. Ba, najmniej w całym tym sezonie.
Luka nie znajdował więc za dobrze kolegów, ale nie pomagał mu w tych choćby Kyrie Irving. Ten zdobył 12 punktów, trafił tylko 6/19 z gry (0/5 za trzy) i zanotował najgorszy w drużynie plus/minus na poziomie -19. Boston – od kiedy w atmosferze skandalu opuścił Celtics – jest dla niego potwornie trudnym miejscem do gry.
Co tu dużo gadać – Boston był dziś świetny. Trafił 38% trójek z aż 42 oddanych – dla porównania rywale oddali tylko 27. Nie dał się zdominować na deskach duetowi Gafford-Lively – łącznie tylko 8 zbiórek tego duetu w całym meczu. No i przede wszystkim Boston był świetnie przygotowany taktycznie.
Skończyło się dużym laniem, a przecież w tej drużynie jest jeszcze zapas. Nie wszystko było idealnie; Jayson Tatum na pewno ma w sobie lepszy mecz do rozegrania, a ławka – oprócz Porzingisa – właściwie nie istniała. Kiedy tylko na boisko wchodzili Sam Hauser i Payton Pritchard, Mavericks szukali ich switchów na Lukę Doncicia i je znajdowali.
Pierwszy mecz okazał się jednak bardzo jednostronny, a jego głównym bohaterem został Jaylen Brown – dziś autor 22 punktów, 6 zbiórek, 2 asyst, 3 przechwytów i 3 bloków. Jego prawą ręką został Kristaps Porzingis – przez 20 minut z ławki dał 20 punktów, 6 zbiórek i 3 bloki: