Wrócił Morant – Grizzlies przegrali, Embiid z jednym z lepszych meczów sezonu
PHI – BOS – 108:103
HOU – CHI – 118:133
OKC – MEM – 102:99
CHA – UTA – 102:112
SAC – GSW – 98:113
SAS – LAC – 116:92
ORL – TOR – (przełożony)
Minionej nocy oglądaliśmy klasyk konferencji wschodniej, czyli starcie Sixers z Celtics – dostarczyło ono emocji, co do tego nie ma wątpliwości. Mecz był wyrównany – ani na moment żaden z zespołów nie wyszedł na prowadzenie dwucyfrową liczbą oczek. Spotkanie rozstrzygnęło się dopiero na finiszu – momentem przełomowym był fade-away trafiony przez Joela Embiida na nieco ponad 10 sekund przed końcem, dający Philly prowadzenie czterema punktami:
Joel zagrał kapitalne spotkanie, wykorzystując nieobecność kilku podkoszowych rywali, jak Al Horford, czy Robert Williams. Zdobył łącznie 41 punktów, 10 zbiórek, 5 asyst i 4 bloki:
Wrócił Ja Morant! Po 12-meczowej przerwie lider Grizzlies wyszedł na parkiet… No i przegrali mecz z Thunder. Pod jego nieobecność ekipa z Memphis zanotowała bilans 10-2, a kiedy tylko wrócił, polegli w starciu z jedną z najsłabszych ekip ligi. Musi mu to nie dawać spokoju. Przynajmniej było na co popatrzeć:
Po stronie Thudner najlepszym strzelcem był Shai Gilgeous-Alexander, notując 23 punkty, 5 zbiórek i 4 asysty. Duet najlepszych zawodników uzupełniał zjawiskowy debiutant Josh Giddey, zapisując na swoim koncie 19 punktów, 5 zbiórek i 11 asyst:
Ja Morant w 28 minut trafił połowę swoich rzutów, notując 16 punktów, 6 zbiórek i 8 asyst:
Byki nie dały szans Houston Rockets, trafiając przeciwko nim aż 45,7% rzutów z dystansu. Najlepszym strzelcem okazał się akurat DeMar DeRozan, który nie oddał nawet ani jednej trójki. Zdobył za to 26 punktów i rozdał 6 asyst. Jego grę uzupełniali Lonzo Ball, który oprócz 19 punktów dostarczył też 5 zbiórek, 9 asyst i 5 przechwytów, oraz Coby White, który rzucił 24 oczka z ławki:
Chwilę po tym wsadzie, Alex Caruso opuścił parkiet z kontuzją stopy:
Po tym zagraniu natomiast żadnej kontuzji nie było:
Golden State Warriors poradzili sobie z Sacramento Kings, a wypoczęty po meczu odpoczynku Steph Curry rzucił 30 punktów. Asystował mu Draymond Green, który zanotował triple-double złożone z 16 punktów, 11 zbiórek i 10 astyst:
Kapitalny mecz przeciwko Charlotte Hornets rozegrał Rudy Gobert, który nie tylko zdobył 23 punkty, ale zebrał też 21 piłek (w tym 7 w ataku). Kolejne 23 punkty dostarczył Bojan Bogdanovic, trafiając 5/11 prób z dystansu – to pozwoliło Jazz wygrać w tym starciu:
Już 10. triple-double w karierze i 6. w tym sezonie zanotował Dejounte Murray, prowadząc Spurs do zwycięstwa nad wciąż osłabionymi Clippers. Zrównał się tym samym z Nikolą Jokiciem – razem mają po 6 triple-double, najwięcej w tym sezonie. Minionej nocy zdobył on dokładnie 24 punkty, 12 zbiórek i 13 asyst: