Wojciech Kamiński: Ramey ma lepszą ofertę z Arki

– Atut gry w europejskich pucharach jest istotny w rozmowach, ale pieniądze nadal są bardzo ważne. Gracze z poprzedniego sezonu oczekują sporych podwyżek, a ci, którzy nam się podobają są po prostu za drodzy. Trzeba być cierpliwym, bo nie stać nas na to, żeby przebijać inne kluby, w tym te z PLK – mówi Wojciech Kamiński, trener PGE Startu Lublin.

Karol Wasiek: Mija miesiąc od zakończenia sezonu, a PGE Start Lublin nadal nie zakontraktował żadnego nowego zawodnika. Co dzieje się w obozie wicemistrza Polski?

Wojciech Kamiński, trener PGE Startu Lublin: Dzieje się cały czas. Przede wszystkim prezes cały czas aktywnie działa, by powiększyć nasze możliwości finansowe. Mamy nakreślony budżet i w tych ramach szukamy zawodników, choć wszyscy po cichu liczymy na to, że tych pieniędzy będzie po prostu więcej.

Mogę zdradzić, że gracze z poprzedniego sezonu oczekują sporych podwyżek, a ci, którzy nam się podobają są po prostu za drodzy. Taki jest moment off-season. Trzeba być cierpliwym, bo nie stać nas na to, żeby przebijać inne kluby, w tym te z PLK. My zachowujemy tę cierpliwość.

Jak wygląda status Manu Lecomte’a? Czy jest bliżej PGE Startu?

Trudno powiedzieć. Nie są to łatwe rozmowy. Ja już byłem przekonany, że go nie będzie u nas, a później temat wrócił.

A teraz?

Wszystko jest bardzo dynamiczne. Jak nie wiadomo o co chodzi, to trzeba się domyślać, że chodzi o pieniądze i tak jest w tym przypadku. A my mając budżet taki jaki mamy, jesteśmy w stanie dać podwyżkę, natomiast nie jesteśmy w stanie przepłacać, czy wyjść poza budżet. Bo podzieliliśmy pieniądze na każdą pozycję i cały czas się tego trzymamy.

Czy Courtney Ramey zostanie w Starcie? Słyszałem, że interesują się nim inne zespoły, w tym także AMW Arka Gdynia.

W sobotę rozmawiałem z zawodnikiem. On powiedział mi wprost, że chce grać w europejskich pucharach. Też mogę powiedzieć, że nie jesteśmy blisko oferty z AMW Arki, nawet trudno będzie się nam do niej zbliżyć, ale mamy swoje atuty w postaci pewnej gry w europejskich pucharach. Tutaj widzę przewagę nad innymi ekipami, ale trudno mi powiedzieć, co wybierze zawodnik. To już jego decyzja.

Czy Tevin Brown już wam przekazał, że w klubie nie zostanie?

Nie mam informacji, natomiast na dzisiaj jest to jest najcięższa sytuacja i raczej nie spodziewam się tego, by do nas wrócił.

Tyran De Lattibeaudiere powiedział, że otrzymał ofertę z klubu. Czy faktycznie tak było?

Troszkę nie, natomiast też nie wiemy, co mu agent powiedział. Wiem, jak wyglądała moja rozmowa z agentem. Tyran też spodziewał się podwyżki, natomiast na dzień dzisiejszy nie jest w stanie mu tego zagwarantować i ja to też powiedziałem agentowi.

Wiadomo, że po takim sezonie wielu graczy życzy sobie podwyżki, natomiast mogę powiedzieć, że do tej pory zostały przedłużone kontrakty z zawodnikami, którzy nie chcieli tej podwyżki.

Ousmane Drame?

W momencie, kiedy wysłałem widełki finansowe, jakimi dysponujemy do jego agenta, nazwisko Ousmana nie pojawiło się na jego krótkiej liście dla nas, więc uważam, że druga strona po prostu oczekuje dużo większych pieniędzy.

Czy faktycznie atut gry w europejskich pucharach jest istotny w rozmowach z zawodnikami?

Tak, ale pieniądze są cały czas ważne.

Nadal chcecie wystartować z sześcioma obcokrajowcami? Czy to może się zmienić?

To może się zmienić. Cały czas zastanawiam się, czy nie zacząć z pięcioma obcokrajowcami i z jeszcze jednym Polakiem. Jak udałoby się pozyskać wartościowego Polaka, to dlaczego nie?

Sęk w tym, że ich coraz mniej na liście…

Wiem, śledzę twoją listę. Natomiast my musimy się poruszać w granicach swojego budżetu.

Czy trener odbył rozmowę z Damianem Kuligiem?

Tak. Kilka razy rozmawialiśmy, natomiast też nie byliśmy w stanie złożyć propozycji w momencie, gdy Damian podejmował decyzję. Sam też zawodnik zadzwonił i powiedział, że z pewnych względów rodzinnych zdecydował się na powrót do Torunia. Muszę przyznać, że zachował się bardzo fair, bo zadzwonił i wszystko dokładnie wyjaśnił. Nie było żadnych niedomówień.