Warriors z 4. porażką z rzędu – kłopoty mistrzów? Świetny Suggs, Murray zrzuca rdzę
GSW – ORL – 129:130
DEN – OKC – 122:110
39 punktów i 9 asyst Stepha Curry’ego – dobrze? Skuteczność 15/30 za trzy w wykonaniu Splash Bros – dobrze? Prowadzenie różnicą 15 punktów jeszcze pod koniec trzeciej kwarty – dobrze? No jednak nie dobrze. Golden State Warriors kończą swoje tournee po wschodnim wybrzeżu w atmosferze kryzysu, przegrywając jednym punktem z najgorszymi w lidze Orlando Magic.
Mecz rozstrzygnął się dopiero w ostatniej minucie, kiedy to debiutant Jalen Suggs zagrał a’la Stephen Curry:
Dla Warriors jest to czwarta porażka z rzędu, kończąca 4-meczową trasę po wschodnim wybrzeżu. Zaliczyli w tym czasie porażki z rąk Magic, Pistons, Hornets i Heat. Biorąc pod uwagę średni poziom rywali, nie wygląda to najlepiej. Z bilansem 3-6 Warriors zajmują 12. miejsce, tuż nad LA Lakers. Przegrali w tym sezonie wszystkie 5 meczów na wyjeździe.
Problemem nie jest Steph Curry. Ten znowu zagrał świetnie na 39 punktów, 3 zbiórki i 9 asyst przy kapitalnej skuteczności 8/15 za trzy.
Klay też dał radę, zdobywając 27 punktów. Warriors dali się jednak zdominować na deskach i pozwolili rywalom na oddanie aż 46 rzutów wolnych (podczas gdy sami oddali tylko 15). To głównie pod koszami i na linii rzutów wolnych rozstrzygnął się ten mecz. Liderem Magic był jednak obwodowy, wspomniany już Jalen Suggs. Młody rozgrywający zdobył 26 punktów i 9 asyst:
No i dobrze znów pokazał się debiutant Paolo Banchero, który wygląda, jakby siedział w tej lidze od lat. Dziś zdobył 22 punkty, 8 zbiórek i 3 asysty:
W drugim i ostatnim meczu tej nocy, Denver Nuggets dość pewnie ograli Oklahomę City Thunder. Nuggets od początku kontrolowali wynik, pozwalając Thunder dojść w okolice remisu tylko na przełomie trzeciej i czwartej kwarty. Ostatnią odsłonę to Nuggets wygrali już 29:15, posiłkując się głównie zdobytymi w tej kwarcie aż 14 punktami Jamala Murray’a. Łącznie Jamal Murray uzbierał 24 punkty i widać, że powoli zrzuca rdzę po swojej ponad rocznej przerwie od gry. Ładnie dał z góry, co?:
Niesamowitą linijkę zaliczył też Nikola Jokic – nieoficjalne quadraple-double złożone z 15 punktów, 13 zbiórek, 14 asyst i 10 strat:
Najlepszym strzelcem Nuggets był jednak Aaron Gordon z dorobkiem 27 oczek i świetną skutecznością na poziomie 10/13 z gry:
Szkoda mi Shaia Gilgeous-Alexandra. Facet mógłby spokojnie prowadzić solidną drużynę NBA, a tankuje z Thunder już kolejny rok. Plotki o zainteresowaniu transferem ze strony Raptors nie wydają się najbardziej realne, ale życzę mu, żeby mógł już o coś pograć. Tej nocy 37 punktów, 4 zbiórki i 3 asysty: