Wall: Zasłużyłem na swój kontrakt
John Wall jest doskonale świadom krytyki, która spada ostatnimi czasy na jego osobę i zamierza na nią odpowiedzieć na parkiecie.
John Wall mimo tego, że większość przyszłego sezonu spędzi poza boiskiem, będzie jednym z najlepiej zarabiających graczy w lidze. Wynika to z maksymalnego kontraktu, jaki podpisał z Czarodziejami w 2017 roku. I choć wtedy ten ruch mógł wydawać się uzasadniony (Wall miał za sobą swój najlepszy sezon, a do tamtego czasu opuścił ledwie 9 spotkań łącznie), tak teraz wygląda on fatalnie dla całej organizacji.
Sam rozgrywający jest doskonale świadomy, jak postrzegana jest obecnie jego osoba. Zamierza jednak pokazać wszystkim krytykantom, co potrafi:
„Ta cała krytyka mnie napędza. Sezon 2016/17 był moim najlepszym, zaliczałem wtedy 23 punkty i 11 asyst. Wszyscy mówili, że jestem jednym z dwóch najlepszych rozgrywających w lidze. Doznałem kontuzji i nagle wypadłem z pierwszej piątki point guardów.”
„Teraz, gdy jestem kontuzjowany nagle mam już najgorszy kontrakt w lidze? Okej, nie ma problemu. Zasłużyłem na te pieniądze. Chcecie mi wmówić, że nie? Gdy wrócę pokażę wszystkim, że jestem wart każdego centa.”
Gorąco temu kibicujemy, lecz obecny uraz może być zbyt poważny. Zerwanie Achillesa to jedna z najgorszych (jeśli nie najgorsza) kontuzji w sporcie. A dla zawodnika tak bardzo bazującego na szybkości i dynamice, taki uraz, to jak wyrok. Miejmy nadzieję, że Johnowi uda się wrócić do jak najwyższego poziomu, lecz mimo wszystko zdecydowanie bardziej prawdopodobny jest inny, mniej optymistyczny scenariusz.
Co ciekawe, zawodnik przyznał, że sam miał chwile zwątpienia w których nie był pewien, czy tak wysoka pensja faktycznie mu się należy:
„W najgorszych chwilach sam się zastanawiałem, czy naprawdę zasługuję na tak olbrzymi kontrakt. Spojrzałem wtedy wstecz na całą moją karierę i rzeczy, których dokonałem i już nie miałem wątpliwości. Nikt mi tego nie dał w prezencie, sam to wywalczyłem.”
Wszystko zależy od punktu widzenia. John ze swej strony może uważać, że zasługuje na wielką wypłatę, lecz obiektywnie patrząc, jego rzekome dokonania absolutnie tego nie potwierdzają.
Pięciokrotny All-Star, jeden wybór do trzeciej piątki ligi, jeden wybór do drugiej piątki obrońców i pierwsza piątka debiutantów. Największy drużynowy sukces to 7 spotkań przeciwko Celtics w drugiej rundzie Wschodu. Jeśli to są dokonania na miarę 40+ milionów na sezon, to większość graczy NBA jest porządnie niedopłaconych.
We wspominanym sezonie 2016/17, Wall faktycznie wymiatał na parkietach ligi. Czy jednak będzie w stanie jeszcze kiedyś do tego nawiązać?
Źródło: Youtube.com/NBA