Tyronn Lue rozchwytywany na rynku trenerskim
Tegoroczne offseason nie będzie może najbardziej gorące pod kątem zawodników zmieniających zespoły, może się jednak okazać jednym z ciekawszych z perspektywy zmian na ławkach trenerskich. I choć niektóre wakaty zostały już uzupełnione to wciąż nie brakuje interesujących miejsc pracy dla szkoleniowców.
New Orleans Pelicans
Na początek jedna z najbardziej perspektywicznych drużyn obecnie w NBA, która jednocześnie jest już chyba najbliżej wyboru nowego head coacha. Jak informuje Adrian Wojnarowski, Pelikany ograniczyły swój wybór do czterech finalistów, spośród których Woj podał dwa nazwiska. Są to Stan van Gundy i Tyronn Lue.
Stan to były szkoleniowiec m.in Orlando Magic, czy Detroit Pistons, który obecnie znakomicie odnalazł się w roli komentatora i analityka. Lue natomiast jest chyba najbardziej rozchwytywanym trenerem na rynku, będąc w gronie faworytów niemal każdego zespołu z którym zgodzi się rozmawiać. Jego nazwisko pojawiało się przy okazji Brooklyn Nets, był bardzo blisko Sixers, a teraz przewodzi w wyścigu nie tylko w Pelicans, ale także w kolejnej drużynie na liście.
Houston Rockets
Rakiety poszukują kogoś, kto pomoże im znów bić się o sukcesy, przynajmniej w finałach konferencji. Podobno Daryl Morey bardzo chciał zatrudnić Doca Riversa, lecz nie dał rady wyprzedzić Philadelphii. Z tego powodu GM Houston swoją uwagę zwraca obecnie głównie na dwa nazwiska, te same co Pelicans.
Największe szanse ma Ty Lue, który według informacji może liczyć na wsparcie ze strony najważniejszych zawodników Houston, co zawsze odgrywa dużą rolę. Rywalem Tyronna będzie van Gundy, lecz tym razem nie chodzi o Stana, lecz o jego brata. Jeff van Gundy od ponad dekady nie trenował w NBA, zajmując się głównie komentowaniem spotkań. Nie sposób powiedzieć na ile te doniesienia mają odzwierciedlenie w rzeczywistości, ponieważ jego nazwisko regularnie pojawia się w plotkach, z których zwykle nic więcej nie wynika.
Źródło: Youtube.com/Bleacher Report
Los Angeles Clippers
Nie tylko Pelicans i Rockets poszukują trenera. Rozmowy rekrutacyjne cały czas trwają także w Los Angeles. Clippers po rozstaniu z Riversem muszą znaleźć kogoś, kto weźmie na siebie presję związaną z przyszłym sezonem w LAC odpowiednio zarządzając przy tym niełatwą szatnią w tej drużynie. Głównym faworytem pozostaje nie kto inny jak Ty Lue, który podobnie jak w Houston ma mieć mocne poparcie ze strony najważniejszych zawodników.
Najnowsze doniesienia sugerują, że Rakiety mogą złożyć swoją ostateczną ofertę Lue, zanim Clippers przeprowadzą wszystkie rozmowy, niejako podkradając go w ten sposób swoim rywalom. Przy takim scenariuszu największe szanse na objęcie posady szkoleniowca LAC miałby mieć Mike Brown. Były trener Cavs i Lakers, a ostatnio asystent w Golden State miał zrobić doskonałe wrażenie na swojej rozmowie.
Pozostałe drużyny
Nieco w cieniu tego wszystkiego swój proces poszukiwań cały czas prowadzi Indiana Pacers. Początkowo mówiło się o dużym zainteresowaniu osobą Mike’a D’Antoniego. I choć podobno były coach Rockets wciąż jest w gronie kandydatów to obecnie na czoło wyścigu wysunął się Chris Finch, który obecnie jest asystentem w Nowym Orleanie, a wcześniej podobną rolę pełnił również w Nuggets i Rockets.
Oprócz przyjmowania nowych trenerów, nie brakuje także informacji o rozstaniach. Brett Brown postanowił zrobić sobie chyba poważniejszy odpoczynek od koszykówki i po zwolnieniu z Sixers zrezygnował teraz także z prowadzenia kadry Australii, którą objął po raz drugi (pierwszy w latach 2009-2012) w listopadzie ubiegłego roku.
Billy Donovan natomiast postanowił wyczyścić nieco szatnię w Chicago. Donovan zwolnił czterech asystentów, pracujących dotychczas dla Byków i ma mieć absolutnie wolną rękę w kompletowaniu własnego sztabu.