Trefl po porażce z Kingiem. „Musimy trafiać. To będzie długa seria”

Trefl po porażce z Kingiem. „Musimy trafiać. To będzie długa seria”

Trefl po porażce z Kingiem. „Musimy trafiać. To będzie długa seria”
Trefl Sopot / foto: Andrzej Romański / PLK

– Mamy zespół, który nigdy się nie poddaje. Tak było w tym pierwszym meczu. Wróciliśmy z -17. Jestem przekonany, że ta seria będzie długa – mówi Benedek Varadi. Żan Tabak podkreśla z kolei, że jego drużyna musi grać skuteczniej w ataku.

– Mieliśmy ogromne problemy w ataku, do przerwy trafiliśmy tylko jeden rzut za trzy na dwanaście prób. W drugiej połowie znaleźliśmy rzuty z otwartych pozycji, ale znów nie trafialiśmy. W samej końcówce spudłowaliśmy kilka ważnych rzutów spod samego kosza. To dopiero pierwszy mecz w serii. Musimy zobaczyć powtórkę i wyciągnąć wnioski – mówi Żan Tabak, szkoleniowiec Trefla Sopot.

Drugi zespół po rundzie zasadniczej nie wypadł najlepiej na starcie finałów ORLEN Basket Ligi. Sopocianie, którzy wrócili do walki o złoto po dwunastu latach, grali nerwowo, mało skutecznie i dość chaotycznie. To potwierdzają statystyki: 18 strat, 9 asyst i na 30-procentowej skuteczności z dystansu (8/26).

Byliśmy nerwowi. Popełniliśmy sporo błędów na początku meczu. Mieliśmy kilka strat z rzędu. Nie mogliśmy złapać rytmu. Na dodatek nasza skuteczność z dystansu była tragiczna. Do przerwy trafiliśmy jeden z dwunastu rzutów. To katastrofa, mimo że rzuty były z otwartych pozycji – przyznaje Węgier Benedek Varadi, autor 11 punktów.

Jak to wyglądało pod względem defensywnym?

Poza pewnymi detalami, które będziemy musieli zmienić, nie wypadliśmy wcale źle w obronie przeciwko najlepszej ofensywie w lidze – ocenia Żan Tabak.

Na pewno na duży plus po stronie Trefla należy zapisać postawę Geoffreya Groselle’a, który miał 17 punktów i 7 zbiórek. Amerykanin z polskim paszportem grał jak za najlepszych czasów swojego pobytu w Zielonej Górze (wtedy trenerem jego był Żan Tabak, a asystentem Arkadiusz Miłoszewski). Szczecinianie mieli z nim spore problemy pod samym koszem.

W obronie nie było źle, ale mieliśmy kłopoty w ataku. Zrobiliśmy za dużo strat, po których King zdobywał łatwe punkty. To trzeba ograniczyć w kolejnym spotkaniu – zaznacza Amerykanin.

W Sopocie nikt nie popada w panikę po pierwszej porażce w tej serii. Benedek Varadi przekonuje, że to będzie długa i zacięta rywalizacja.

King to bardzo fizyczny zespół, który ma w sobie dużo talentu. Nic nas nie zaskoczyło. To będzie długa seria. Jestem o tym przekonany. Nie poddamy się. Musimy trzymać się planu nakreślonego przez meczem. Musimy wierzyć w to, co robiliśmy przez cały sezon. To nas doprowadziło do tego miejsca, w którym jesteśmy obecnie. Nie możemy zmieniać swojej tożsamości – zaznacza Węgier.

King prowadzi 1:0. Kolejne spotkanie w niedzielę. Początek o 20:40.

superbet logo ZAŁÓŻ KONTO I OGLĄDAJ MECZE PLK ZA DARMO! 📺🤩

18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.