Trae Young odbiera Bucks przewagę własnego parkietu!
Po meczu numer 7 drugiej rundy, Pat Connaughton z Milwaukee Bucks stwierdził z uśmiechem, że dobrze jest zagrać w końcu przeciwko innemu zespołowi, szczególnie takiemu, który nie ma w składzie Kevina Duranta. Cóż, już w pierwszym meczu Trae Young udowodnił rywalom, że nie czeka ich wcale łatwiejsze zadanie niż w poprzedniej rundzie.
Young rozegrał dzisiaj kapitalne spotkanie. Ustanowił nowy rekord kariery w playoffach (48 punktów), dodając do tego 11 asyst i 7 zbiórek. Niezależnie od momentu spotkania, Trae dostawał się dokładnie tam, gdzie chciał, kontrolując wszystko, co działo się na parkiecie. To, jaki wiatr w żagle złapał dzisiaj rozgrywający najlepiej obrazuje akcja, w której ośmieszył Jrue Holidaya, jednego z najlepszych obrońców na piłce w lidze:
Jak sam przyznaje, od zawsze lubił grać na wyjeździe, dlatego też tak dobre występy w hali rywali nie są dla niego czymś zaskakującym:
„Już od czasów gry w gimnazjum, uwielbiałem grać na wyjeździe. Uwielbiam grać przeciwko wrogiemu tłumowi. Czujesz się wtedy zdany jedynie na siebie i swoich kolegów z drużyny. Myślę, że to bardzo zbliża nas jako zespół.”
Trae Young
Trae zresztą cały mecz świetnie się bawił. Czy to rozdając asysty za plecami:
Czy rzucając podania od tablicy:
Brawa należą się także temu, który to skończył, czyli Johnowi Collinsowi. Skrzydłowy zagrał na poziomie 23 pkt i 15 zb, przypominając Bucks, iż na niego także trzeba uważać w tej serii. Wsparcie zapewnił także Clint Capela (12 pkt i 19 zb):
Spotkanie miało wyrównany przebieg i rozstrzygnęło się w ostatnich minutach, nawet pomimo popisów Younga. Możliwe to było głównie dlatego, że po drugiej stronie także nie brakowało dobrych występów. Giannis Antetokounmpo jak zwykle szczelnie zapełnił tabelkę ze statystykami indywidualnymi, ocierając się o triple-double. 34 punkty 12 zbiórek i 9 asyst w tym meczu:
Jrue Holiday, choć nie radził sobie najlepiej w defensywie, to przynajmniej wreszcie można było na niego liczyć w ataku. Po fatalnej rzutowo serii z Nets, rozgrywający Milwaukee dzisiaj zaliczył 33 punkty (56% z gry) i 10 asyst:
Niestety, zabrakło sił, aby w końcówce wyrwać korzystny dla Atlanty wynik, w czym udział miał między innymi Pat Connaughton rzucający airballe:
O stanie 116-113 zadecydował Trae Young na linii rzutów osobistych. W ostatniej akcji wynik wyrównać mógł Khris Middleton, jednak ten rzut wyszedł mu tak, jak całe spotkanie, czyli nie za dobrze (15 pkt, ale tylko 6/23 z gry w tym 0/9 zza łuku):
To pierwsze zwycięstwo Hawks w finałach konferencji odkąd przenieśli się do Atlanty. To także pierwsza domowa porażka Milwaukee w tych playoffach. Mecz numer dwa w nocy z piątku na sobotę.