Timberwolves starają się o D’Angelo Russella
To nie koniec aktywności transferowej Minnesoty Timberwolves. Leśne Wilki zamierzają bowiem mocno powalczyć o D’Angelo Russella.
Podwajamy powitalny bonus od PZBUK – nawet 500 zł
Wczoraj doszło do nieco niespodziewanego transferu, w którym Minnesota Timberwolves pozbyła się Jeffa Teague’a i Treveona Grahama w zamian za Allena Crabbe’a z Atlanty Hawks. Wskutek tego zostali z wielką dziurą na pozycji rozgrywającego. Teraz wiadomo już, jaki był prawdziwy cel tej wymiany – zrobić miejsce dla D’Angelo Russella.
D’Lo już od dłuższego czasu znajduje się na liście życzeń klubu z Minneapolis. Latem Leśne Wilki były jednym z faworytów do przejęcia rozgrywającego, lecz plany pokrzyżowali im Golden State. Gersson Rosas jednak się nie poddaje i według najnowszych doniesień Jona Krawczyńskiego z The Atlethic, Wolves mocno naciskają na jak najszybszy transfer Russella. Niestety dla nich, jak dotąd rozmowy się nie kleją, a kluby nie są nawet blisko potencjalnego porozumienia.
Podstawowym problemem jest to, że Wolves nie mają nic, co mogliby zaoferować Wojownikom za gracza kalibru Russella. Jedyną interesującą Boba Myersa opcją byłby Karl-Anthony Towns, który jest w tym momencie nietykalny. Andrew Wiggins raczej nie stanowi tutaj poważnej alternatywy dla Dubs. Tym bardziej, że w San Francisco upierają się wciąż, że nie mają w ogóle w planach wymiany D’Lo, zatem picki w drafcie i kilku zadaniowców z Minnesoty z pewnością ich nie przekona. Jeśli nie powiedzie się z Russellem, prawdopodobną alternatywą dla Wolves ma być Dennis Smith Jr z New York Knicks.
Sam D’Angelo również podkreśla, że chciałby zostać w Warriors, gdzie nie tylko mógłby dalej się uczyć od najlepszych strzelców w historii, ale także wspólnie powalczyć o pierścień, kiedy wszyscy wrócą już do zdrowia. Z drugiej strony jednak, rozgrywający kilkukrotnie podkreślał, że jego marzeniem jest wspólna gra z przyjaciółmi (KAT i Devin Booker) i że pewnego dnia urzeczywistni ten plan. Duet z Townsem byłby ku temu dobrym wstępem.
Tym bardziej, że w zimnej Minnesocie całkiem nieźle gra się Russellowi. Tam przecież zaliczył swój punktowy rekord kariery:
Źródło: Youtube.com/ESPN