Thriller z Japonią! Game-winner Zamojskiego w dogrywce!
Ależ ciężary! Mamy pierwsze zwycięstwo – po dogrywce udało się pokonać gospodarzy turnieju, reprezentację Japonii, wynikiem 20:19. Cieszą punkty w tabeli, cieszy przełamanie po porażce z Łotwą, ale było znacznie ciężej i znacznie bardziej na styku, niż byśmy sobie życzyli.
Przed naszym spotkaniem z Japonią, nasi wcześniejsi pogromcy – Łotysze – rozegrali pasjonujący mecz, przegrany 20:21 z Belgami. Sytuacja w tabeli tuż meczem wyglądała więc tak, że w razie porażki nasza pozycja byłaby trudna:
Japońscy koszykarze sumarycznie są ekipą niższą, mniej fizyczną, ale mimo wszystko napsuli nam krwi pod koszem, bardzo często zbierając piłkę – także w ataku, ponawiając akcje. Początek meczu ułożył się bardzo dobrze. Przemek Zamojski – podobnie jak we wcześniejszym spotkaniu – zaczął od dwóch udanych penetracji. Michael Hicks po wejściu na boisko od razu pokazał trochę zaangażowania w obronie, trafił z dystansu w swojej pierwszej akcji i wyszliśmy na szybkie prowadzenie 4-1.
Kilka akcji wyszło nam w tej pierwszej fazie spotkania imponująco. Paweł Pawłowski trafił trudnego fade away’a, a Przemek Zamojski dał efektowną czapę. Szkoda, że rywale dostali tyle szans na ponowienie akcji – wygrali z nami na deskach aż 24:13. W krótkim meczu 3×3 zebranie 24 piłek to nie byle co.
Japończykom udało się doprowadzić do remisu 7:7, w dużej mierze dzięki przewadze w zbiórkach, ale też przez kilka niedokładnych akcji Polaków, często nieudane indywidualne akcje Michaela Hicksa. Na szczęście świetnie dysponowany był w tym spotkaniu Paweł Pawłowski. Choć na koniec bohaterem został Zamojski, to chyba właśnie Pawłowski był najpewniejszym ogniwem. W ważnym momencie trafił dwa rzuty z dystansu z rzędu, a następnie Hicks kolejną dwójką wyprowadził nas na prowadzenie 16:9. Na tym etapie mogło wydawać się, że zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki.
Końcówka była jednak słaba w wykonaniu Biało-czerwonych. Hicks został raz bardzo mocno zablokowany przy rzucie z dystansu przez Ira Browna, zdarzyły się odpuszczone w obronie akcje, strata piłki na pół minuty przed końcem i po regulaminowym czasie gry mieliśmy na tablicy wynik 18:18. Doszło więc do dogrywki, która była o tyle problematyczna, że gra się ją do 2 zdobytych punktów. To o tyle kłopotliwe, że Polacy zdążyli już przekroczyć limit przewinień, po którym każdy faul daje dwa rzuty wolne rywalom.
Japończykom udało się zdobyć jeden punkt po penetracji. Na szczęście na posterunku stał nasz weteran, Przemek Zamojski. Do niego należał zamykający mecz game-winner:
Po dwóch meczach mamy na koncie jedno zwycięstwo – bezpośrednio po meczu zajmujemy piątą pozycję, dającą udział w barażach o półfinały. Nie ma co się jednak do tej pozycji przywiązywać. Przed naszą kadrą jeszcze pięć spotkań:
Igrzyska Polska 3×3 – gdzie oglądać?
25.07 (5:00) – Polska – Serbia (Eurosport 2, TVP Sport Online)
25.07 (11:40) – Rosja – Polska (Eurosport 2, TVP Sport Online)
26.07 (12:05) – Polska – Chiny (Eurosport 2, TVP Sport Online)
26.07 (15:25) – Holandia – Polska (Eurosport 2, TVP Sport Online)
27.07 (7:40) –Belgia – Polska (Eurosport 2, TVP Sport Online)