Kawhi Leonard przed poważną decyzją – Mavs, Heat i Knicks ostrzą zęby

Kawhi Leonard przed poważną decyzją – Mavs, Heat i Knicks ostrzą zęby

Kawhi Leonard przed poważną decyzją – Mavs, Heat i Knicks ostrzą zęby
Photo by Juan Ocampo/NBAE via Getty Images

Za tydzień koniec lipca. Te nadchodzące kilka dni może być naprawdę kluczowe dla układu sił w NBA w kolejnym sezonie. Jedną sprawą jest draft, który nie tylko dostarczy kilku ekipom młodych i utalentowanych koszykarzy, ale jest też dobrym pretekstem do przeprowadzenia jakichś konkretnych transferów. Drugą sprawą jest fakt, że do końca lipca czas na zadeklarowanie się co do opcji gracza na kolejne rozgrywki ma kilku zawodników – w tym przede wszystkim Kawhi Leonard.

Leonard może wejść w opcję, zarobić za kolejny sezon 36 milionów dolarów i jeszcze przez ten jeden rok być zawodnikiem Los Angeles Clippers. Może też zrezygnować z tych pieniędzy i już tego lata wejść na rynek jako niezastrzeżony wolny agent. Sytuację zdawał się klarować fakt, że Kawhi miniony sezon zakończył dość poważną kontuzją, a konkretnie częściowym zerwaniem ACLa. Uraz ten sprawi, że opuści on znaczącą część przyszłego sezonu. Jego pozycja negocjacyjna na rynku obecnie nie byłaby więc najlepsza. Można było przypuszczać, że pozostanie na jeszcze rok w Clippers i dojście do zdrowia jest dla niego najsensowniejsze. Ostatnio pojawiły się jednak doniesienia sugerujące, że pozostanie Leonarda w Los Angeles wcale nie jest oczywiste.

Jak donosi Marc Stein, były dziennikarz m. in. ESPN, są zespoły, które bardzo mocno działają, by namówić Leonarda do podpisania tego lata umowy:

„Mavs będą próbowali zrobić wszystko co mogą, żeby pozyskać Kawhi Leonarda. Podobnie jak Knicks i Heat. Sytuacja z Kawhi jest taka, że nie jest bezpiecznie zakładać, że zostanie w Clippers.”

– Marc Stein

Doniesienia Marca Steina potwierdza choćby Kevin O’Connor z The Ringer, który pisze, że krążą wśród managerów i agentów z ligowego zaplecza głosy, jakoby Leonard chciał zmienić otoczenie już teraz.

Nie jest przypadkiem, że wymienianie w gronie zespołów zainteresowanych są te ekipy, które kiedyś łączone były z Giannisem Antetokounmpo. To kluby, które zapewniły sobie na tegoroczne offseason na tyle dużo miejsca w salary cap, by podpisać zawodnika nawet na maksymalnym kontrakcie. Po tym, jak Giannis podpisał przedłużenie, okazuje się jednak, że nie ma tego lata na rynku wielkich nazwisk godnych maxa. No chyba, że z opcji zrezygnuje Kawhi.

Leonard ma za sobą udany sezon w barwach Clippers – zwłaszcza w Playoffach pokazał się z dobrej strony, notując średnio 30,4 punktu, 7,7 zbiórki, 4,1 asysty i 2,1 przechwytu na skuteczności ponad 57% z gry. Niestety Playoffy te zakończył po 11 występach i w dużej mierze właśnie jego uraz zatrzymał Clippers na Finałach Konferencji. Mimo wszystko był to bardzo udany sezon dla ekipy z Los Angeles – ba, najlepszy w historii organizacji. Są przesłanki, by Leonard dał jeszcze szansę Clippers, bo potencjał na wyniki jest. Ma on jednak historię pozostawiania ekip, które były w dobrym miejscu. Najpierw odszedł ze Spurs, następnie po jednym, mistrzowskim sezonie, zostawił Toronto Raptors właśnie na rzecz klubu z Los Angeles. Kolejna zmiana otoczenia nie byłaby więc już tak wielkim zaskoczeniem.

Kwestia opcji w kontrakcie Leonarda rozstrzygnie się do 1. lipca. Trzeba jednak pamiętać, że nawet ewentualna rezygnacja z opcji nie oznacza, że w wakacje nie podpisze nowej umowy ponownie z Clippers.

YT/Full Court Films