Tarik Phillip: Mogliśmy mieć 3:0 w EuroCupie

Tarik Phillip: Mogliśmy mieć 3:0 w EuroCupie

Tarik Phillip: Mogliśmy mieć 3:0 w EuroCupie
Tarik Phillip / foto: Andrzej Romański / PLK

Nasza gra jeszcze czasami wygląda bałaganiarsko, popełniamy sporo prostych błędów, które rywale wykorzystują w tych najważniejszych momentach. Musimy – jako zespół – nauczyć się grania pod dużą presją w końcówkach. Wtedy trzeba podejmować najlepsze możliwe decyzje – mówi Tarik Phillip, gracz Trefla Sopot.

Karol Wasiek: Trefl Sopot ma za sobą trzy porażki w EuroCupie, dwa zwycięstwa w ORLEN Basket Lidze i przegraną w Superpucharze Polski. Jak oceniasz początek sezonu w waszym wykonaniu?

Tarik Phillip, gracz Trefla Sopot: Myślę, że wciąż – jako zespół – jesteśmy na placu budowy. Cały czas uczymy się siebie nawzajem i nasza gra jest jeszcze często bałaganiarska. Wynika to z tego, że wcześniej nie mieliśmy kontaktu z tym systemem gry i potrzebujemy czasu, by załapać wszystkie mechanizmy. To nie jest tak, że za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystkie nawyki wejdą w krew. Potrzeba na to czasu.

Trenerzy wykonują bardzo dobrą pracę, są zaangażowani i pomocni. Na każdym treningu cierpliwie tłumaczą nam wszystkie mechanizmy działania i założenia. W PLK nasz wynik jest bardzo dobry, w EuroCupie niestety same wyniki już tak dobre nie są, choć…

Tak?

Myślę, że nasz bilans mógł być nawet 3:0! W każdym z tych przegranych meczów prowadziliśmy i mieliśmy realne szanse na to, by te spotkania wygrać.

Czego zabrakło w takim razie, by bilans w EuroCupie był znacznie lepszy?

Scenariusz tych meczów jest bardzo podobny. Gramy nieźle, prowadzimy, nawet można powiedzieć, że kontrolujemy wydarzenia na parkiecie i… przegrywamy. Szkoda. Jest duży niedosyt.

Powtórzę: nasza gra jeszcze czasami wygląda bałaganiarsko, popełniamy sporo prostych błędów, które rywale wykorzystują w tych najważniejszych momentach. Musimy – jako zespół – nauczyć się grania pod dużą presją w końcówkach. Wtedy trzeba podejmować najlepsze możliwe decyzje.

Na pewno nie jest tak, że siedzimy z założonymi rękoma i nic nie robimy. Wykonujemy pracę, by poprawić nasze wyniki.

Oglądamy dużo klipów z najważniejszymi fragmentami tych meczów, próbując wyciągnąć wnioski, by nie powielać ich w kolejnych spotkaniach.

Czy Tarik Phillip, który jest jednym z najważniejszych graczy w zespole, mógł zrobić coś więcej i lepiej?

Oczywiście. Na wideo wszystko dokładnie widać. Tam nic się nie ukryje (śmiech). Było wiele sytuacji, w których mogłem zachować się znacznie lepiej. Mam na myśli m.in. selekcję rzutową w kluczowych momentach meczu.

Jak dostrzegasz różnice między meczami w EuroCupie a w ORLEN Basket Lidze?

Jest dużo różnic. Jest inna obrona, jest też inny spacing. Zawodnicy są inaczej rozstawieni na boisku. W PLK większość zawodników jest ustawionych w “trumnie” i czekają na rzuty z półdystansu i dystansu. Trenerzy w PLK mocno patrzą na procenty danych zawodników i specjalnie dają niektórym rzucać. Odpuszczaniem zachęcają ich do rzucania. Jest dużo hazardu. Ale – z drugiej strony – jest to też inteligentne. Jeśli byłbym trenerem, robiłbym to samo. Jeżeli rzut nie jest najmocniejszą stroną danego zawodnika, to pozwałbym mu na oddawanie jak największej liczby.

Jak się odnajdujesz w nowej rzeczywistości?

Nie ukrywam, że nie grałem do tej pory w takim systemie, dlatego wszystko jest dla mnie całkowicie nowe. Powiem szczerze, że gra w ORLEN Basket Lidze mnie zaskakuje.

Dlaczego?

To liga, w której ogromną uwagę poświęca się taktyce. Nie grałem do tej pory w takiej lidze. W innych ligach europejskich jest większa swoboda taktyczna, trenerzy na dużo więcej pozwalają zawodnikom. Tutaj są pewne schematy, których my – jako zawodnicy – musimy się konsekwentnie trzymać. Scouting też jest bardzo istotny. Na każdy mecz jesteśmy przygotowani pod każdym względem.

Mogę powiedzieć, że do tej pory nie grałem w ligach, w których miałem aż tyle informacji. Można to nawet nazwać przeładowaniem (śmiech). To nie jest trudne, ale to jest nowe. Mogę powiedzieć, że czuję się z tym komfortowo, bo zawsze lubiłem te nowinki taktyczno-scoutingowe.

Jedno jest pewne: mecze w PLK są na bardzo dobrym poziomie. Jest tutaj wielu zawodników, którzy umieją grać 1vs.1, rzucać z trudnych pozycji. Są też tacy, którzy biegają po zasłonach i decydują się na szybkie rzuty “catch&shoot”. Trzeba być przygotowanym na każdego rywala.

Na koniec pytanie o buty. Dlaczego grasz w takim modelu, w którym są dwa różne buty?

To wyjątkowy model butów z edycji LeBrona Jamesa. Bardzo mi się podobały ze względu na… wstawki złota. A przecież Trefl Sopot to złota, mistrzowska drużyna, więc chyba to dobre połączenie! Gram w nich teraz, ale zapewne za kilka meczów zmienię buty na inny model.

LeBron James to twój ulubiony gracz, wzór do naśladowania?

Ulubiony gracz? Tak. On na boisku jest w stanie zrobić wszystko. Potrafi zdominować zdobywanie punktów, zbiórki, podania, obronę, cokolwiek. I robi to nadal w tym wieku. To jest szalone.

Wzorem do naśladowania są moi rodzice. 

Czy Trefl Sopot zagra w finale w tym sezonie?
244 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • TAK
  • NIE
  • TAK
    143 głosów
  • NIE
    101 głosów
Wczytywanie…