Tak Polak trafił do Bundesligi. Pomógł mu Andrzej Adamek
Marcin Wit jest kolejnym polskim trenerem, który zamienił ORLEN Basket Ligę na Bundesligę. W sezonie 2024/2025 będzie jednym z asystentów Saso Filipovskiego w FIT/One Würzburg Baskets. Nam zdradza, że pierwszy telefon w tej sprawie wykonał… Andrzej Adamek.
W sezonie 2024/2025 w Bundeslidze będzie pracowało aż czterech polskich trenerów. W Rostock Seawolves będzie to trio: Przemysław Frasunkiewicz-Piotr Blechacz-Adam Blechman (trener od przygotowania motorycznego, ostatnio w Legii Warszawa), z kolei w FIT/One Würzburg Baskets zatrudnienie znalazł Marcin Wit.
29-letni Polak będzie jednym z asystentów Saso Filipovskiego, słoweńskiego trenera, który doskonale znany jest kibicom w ORLEN Basket Lidze. W przeszłości pracował w PGE Turowie Zgorzelec i Zastalu Zielona Góra. Był też kiedyś przymierzany do reprezentacji Polski, a przed sezonem 2021/2022 do Śląska Wrocław.
Okazuje się, że Witowi – jako zawodnik grał w MKS-ie Dąbrowa Górnicza (debiut w PLK w sezonie 2015/2016) – mocno pomógł Andrzej Adamek, były asystent Filipovskiego w Zielonej Górze. To on wykonał telefon do Słoweńca w jego sprawie.
Foto: Viktor Meshko
– Wszystko zaczęło się od trenera Andrzeja Adamka, z którym kontaktowałem się w sprawie pracy w Wałbrzychu. Trener wspomniał mi, że jakiś czas temu trener Saso Filipovski poszukiwał asystenta na rynku i mógłby zadzwonić i zapytać, czy to dalej aktualne. Nie ukrywam, że początkowo byłem bardzo podekscytowany, ale z drugiej strony wiedziałem, że do pracy z trenerem takiej klasy jest wielu chętnych. Po tym jak zgłosiłem swoją kandydaturę, trener skontaktował się ze mną i dokładnie opisał, jakiej osoby potrzebuje oraz przedstawił mi, jakie byłyby moje zadania w drużynie. Parę godzin później skontaktował się ze mną GM i powiedział, że trener wybrał mnie i możemy omówić szczegóły kontraktu – mówi nam Marcin Wit.
Polak będzie drugim asystentem Filipovskiego. Ciekawostką jest fakt, że jego pierwszym asystentem jest Dejan Mihevc, Słoweniec, który też w przeszłości pracował w polskiej ekstraklasie (Twarde Pierniki Toruń i Anwil Włocławek). Wit będzie odpowiadał głównie za przygotowanie skautingowe (Würzburg Baskets jest uczestnikiem Basketball Champions League).
– Czuję, że dostałem wielką szansę i muszę zrobić wszystko, żeby ją wykorzystać. Nie ukrywam, że po nieudanym sezonie w Łańcucie notowania zawodników i trenerów poszły mocno w dół, a każdy z nas będzie musiał w nadchodzącym sezonie, udowodnić, że stać nas na dużo więcej niż pokazaliśmy – podkreśla 29-latek.
Wit – jako asystent – pracował najpierw w MKS-ie Dąbrowa Górnicza, a ostatnio w Sokole Łańcut. Pomagał Markowi Łukomskiemu. Miniony sezon był trudny dla ekipy z Podkarpacia, która była trapiona licznymi problemami. Ostatecznie zespół spadł z ORLEN Basket Ligi. Dalsze funkcjonowanie było mocno zagrożone, ale dzięki pomocy lokalnych biznesmenów udało się sytuację finansową naprawić i klub ostatecznie przystąpi do I-ligowych rozgrywek. Zbudował mocny zespół i będzie bił się o czołowe lokaty w lidze. Wit nie ukrywa, że będzie trzymał kciuki za tę organizację i za ludzi, którzy uratowali ten klub.
– Poprzedni sezon w Łańcucie był dla nas wszystkich wielką lekcją na przyszłość i w takiej kategorii go rozpatruję. W Łańcucie poznałem wielu wspaniałych ludzi, dla których koszykówka, to coś więcej niż tylko sport. Właśnie takim ludźmi są pan Sławek oraz pan Jacek, którzy dawali nam nadzieję, że w Łańcucie będzie stabilna organizacja na poziomie PLK. Łańcut miał kilku sponsorów, ale niewątpliwie to ci ludzie byli tymi kluczowi pod względem finansowym – zaznacza Marcin Wit.